„BIBLIOTEKARKA Z PARYŻA” – JANET SKESLIEN CHARLES | Ta książka mnie totalnie oczarowała!

„BIBLIOTEKARKA Z PARYŻA” – JANET SKESLIEN CHARLES | Ta książka mnie totalnie oczarowała!

Praca w bibliotece dla wielu zdaje się być urzeczywistnieniem najpiękniejszych marzeń. Tysiące niepowtarzalnych historii zamkniętych w mniej lub bardziej podniszczonych okładkach, stare przykurzone i z pewnością mocno wysłużone regały, a także ta nieskazitelna, magiczna wręcz cisza, przerywana jedynie szelestem przewracanych stron. To właśnie w Amerykańskiej Bibliotece w Paryżu, swoją wymarzoną posadę otrzymuje Odile – tytułowa bohaterka powieści Bibliotekarka z Paryża. Młoda paryżanka nie spodziewa się jednak, jak trudnym wyzwaniem okaże się dla niej praca bibliotekarki w najbardziej traumatycznym momencie historii – w okrutnym czasie II wojny światowej.

Historia Odile w większości przedstawiona jest przez nią samą – Janet Skeslien Charles oddaje bowiem głos młodej paryżance i pozwala jej samodzielnie relacjonować wydarzenia. Ta pierwszoosobowa narracja pozwala odbiorcy nie tylko podejrzeć życie zachwyconej upragnioną pracą bibliotekarki, ale też zrozumieć jej myśli, poczuć kotłujące się w niej uczucia i po cichu wspierać ją w najtrudniejszych decyzjach – inaczej pisząc, pozwala w pełni utożsamić się z bohaterką. Przepełniona emocjami relacja Odile zdaje się być jednak tak samo piękna, co mocno przerażająca – rozpoczynająca się właśnie II wojna światowa, niespodziewane naloty wroga, opustoszałe ulice i nieprzyjemne kontrole Gestapo nie pozostawiają kobiecie złudzeń. W trosce o najbliższych oraz z miłości do ukochanej biblioteki i jej niesamowitych czytelników, Odile przyłącza się do Ruchu Oporu ze swoją najlepszą bronią – to książki i zapisane w nich piękne historie okazują się dla wielu ukojeniem w tych jakże nieludzkich czasach.
Chociaż większość wydarzeń fabularnych toczy się historycznie, tytułowa bibliotekarka nie jest jedyną narratorką tej powieści. Autorka regularnie przenosi bowiem czytelnika do początku lat 80-tych, gdzie opowieść przejmuje nastoletnia Lily. Zaintrygowana tajemniczą sąsiadką dziewczyna, powoli zaprzyjaźnia się ze starszą kobietą i krok po kroku odkrywa jej niesamowitą przeszłość. Ten stylistyczny zabieg pozwala nie tylko poznać dalsze losy głównej bohaterki, ale przede wszystkim pozwala zrozumieć emocje, jakie towarzyszyły jej przez lata. W tej historii przeplatają się bowiem najważniejsze uczucia – to opowieść o sile wielkiej miłości, niezwykłej przyjaźni, ale też o ogromnej pasji do literatury, która niejednokrotnie okazała się nadzieją na przetrwanie najgorszego. Ta uczuciowa warstwa powieści jest tak bardzo rozbudowana, jest też tak pięknie opisana, że trudno się nią nie zachwycać.

Ta książka mnie totalnie oczarowała! Jest to niezwykłe połączenie powieści obyczajowej z powieścią historyczną – te dwa gatunki przeplatają się tu wzajemnie, tworząc wyjątkowe i przede wszystkim mocno emocjonujące doświadczenie literackie. Ile w tej książce jest uczuć i wielkich emocji! To historia o ogromnej sile miłości, o niezwykłej przyjaźni, ale też o niesamowitej pasji do literatury, która w czasach okrutnej II wojny światowej, dla wielu okazała się jedyną nadzieją, takim emocjonalnym ukojeniem. Fabuła tej powieści jest też cudownie opisana – jestem zadurzona w każdym słowie i w każdym pięknym cytacie! Jeżeli lubicie chociażby twórczość Zafona, to Bibliotekarkę z Paryża z pewnością także pokochacie!

„KUBAŃCZYCY. ZWYKLI LUDZIE W NIEMOŻLIWYM KRAJU” – ANTHONY DEPALMA | Nie tylko Dirty Dancing…

„KUBAŃCZYCY. ZWYKLI LUDZIE W NIEMOŻLIWYM KRAJU” – ANTHONY DEPALMA | Nie tylko Dirty Dancing…

Stare zabytkowe samochody, cygara, niegasnąca muzyka, uliczne tańce i jedne z najpiękniejszych piaszczystych plaż na świecie – to właśnie takie skojarzenia ma większość z nas na myśl o Kubie. Piękna wyspa, która zdaje się być ucieleśnieniem wakacyjnych marzeń, w rzeczywistości okazuje się zupełnie inna. To właśnie tę inną stronę Kuby – bardziej przerażającą, smutną i przede wszystkim boleśnie prawdziwą – pokazuje nam Anthony DePalma w swoim niezwykłym reportażu Kubańczycy. Zwykli ludzie w niemożliwym kraju.

Reporter wyraźnie skupia się na ludziach. Cary, Arturo, Lili, Jorge i María del Carmen to realni Kubańczycy, w większości mieszkający w miasteczku Guanabacoa we wschodniej Havanie, gdzie pozornie piękne starodawne auta w rzeczywistości okazują się rozsypującymi się starymi rzęchami, budynki rozpadają się niemal na oczach, a tani rum sprzedawany jest w małych kartonikach. Tutaj nie ma billboardów reklamowych, nie ma magicznych diet odchudzających, nie ma też setek hoteli i pięknych miejsc turystycznych – tutaj egzystencja człowieka zależy od jego własnej kreatywności w obchodzeniu piętrzących się wszędzie zakazów, jak również od niesamowitej odwagi, tak bardzo potrzebnej w ścieraniu się z kolejnymi przeciwnościami losu. Takich Kubańczyków – pełnych pasji i hartu ducha – przedstawia autor i w nadzwyczaj poruszający sposób opisuje ich losy na przełomie ostatnich kilkudziesięciu lat.
Na szczególną uwagę zasługuje zastosowana forma przekazu – ten splot niesamowitych życiorysów został bowiem wbudowany w niemal jedną literacką całość. Chociaż odbiorca ma do czynienia z reportażem i tym samym z prawdziwymi ludzkimi historiami, to jednak ten tytuł czyta się dosłownie jak powieść obyczajową. Niezwykle poruszającą, emocjonalną, momentami też zaskakująco odważną. Autorowi udaje się przemycić tu cały wachlarz emocji. Są tu prawdziwe smutki, realne dramaty i nieludzkie wręcz tragedie. Są też małe radości, często przeżywane po cichu, a także ogrom rodzinnej miłości. Są także mniejsze lub większe sukcesy zawodowe – osobliwe na miarę kraju, a przez to tak bardzo niespodziewane. Jest też nieomylna władza ze swoją niekończącą się polityczno-gospodarczą farsą. To właśnie w zaciszu ideałów rewolucji Fidela Castro, swoje życiowe ścieżki prowadzą bohaterowie tego wyjątkowego reportażu. 

Kuba to nie stare piękne samochody. Kuba to nie filmowy Dirty Dancing. Kuba to jedno z najbardziej kontrolowanych, odłączonych i przede wszystkim nasiąkniętych propagandą państw na świecie – to właśnie w cieniu porażającej gry politycznej, ze swoją codziennością mierzą się zwykli Kubańczycy. Reporter Anthony DePalma pozwala podejrzeć ich życie takim, jakie jest naprawdę. Książka Kubańczycy. Zwykli ludzie w niemożliwym kraju to zaskakująco dobry reportaż, ubrany w mocno poruszającą historię, pełną rozmaitych emocji, szalenie wciągającą i momentami tak bardzo odważną. Ten wyjątkowy tytuł polecam nie tylko miłośnikom reportaży.

„WOŁYŃSKA GRA” – JUSTYNA BIAŁOWĄS | Konflikt polsko-ukraiński wraca…

„WOŁYŃSKA GRA” – JUSTYNA BIAŁOWĄS | Konflikt polsko-ukraiński wraca…

O historii trudno mówić obiektywnie. Przewodnikiem po dawnych wydarzeniach zazwyczaj jest przecież ktoś, kto mniej lub bardziej opowiada się za jedną ze stron. Często wyznacznikiem poglądów historycznych są doświadczenia przodków, ich opowieści, stare zapiski, po prostu dawne wspomnienia. Tak samo jest w przypadku głównej bohaterki Wołyńskiej gry – bohaterki, której rodzina została boleśnie naznaczona piętnem „krwawej niedzieli”. Jagoda nie spodziewa się jednak, że brutalna historia jej przodków właśnie dogoniła ją samą. Trauma Wołynia wraca, aby niespodziewanie wciągnąć młodą kobietę w kryminalny wir stale odradzającego się konfliktu polsko-ukraińskiego.

Debiutująca na rynku wydawniczym Justyna Białowąs zaskakuje już na froncie. Książka Wołyńska gra, której tytuł automatycznie nasuwa myśl o przerażającej w treści powieści historycznej, okazuje się mocno współczesnym kryminałem, dla którego historia stanowi jedynie źródło powstałych zdarzeń. Dawna historia nieustannie pojawia się na ustach bohaterów, zdaje się być wręcz żywa w ich dialogach i rozważaniach, ale nie jest relacjonowana wprost. Pojawiające się sceny bestialskich mordów, tak niewyobrażalnie trudne w realnym wyobrażeniu, tutaj przedstawione są jako ciążące od lat wspomnienia. To właśnie te wspomnienia stają się motorem napędzającym akcję kryminalną. Śmierć studenta na Warszawskiej Ochocie oraz znaleziona przy nim tajemnicza karta do gry to tylko zalążek niebezpiecznych scen – niesiona własną ciekawością bohaterka wybiera się bowiem w niespodziewaną podróż, która każe jej zmierzyć się z historią jej własnych przodków.
Pani Białowąs udało się coś niebywałego – debiutująca autorka, mimo nieustannego nawiązywania do Wołynia i jasnego osądu nad bestialstwem dokonanych wówczas mordów, przy kreacji obecnego konfliktu, nie jest w żaden sposób stronnicza. Można wręcz powiedzieć, że jest zaskakująco obiektywna i pozwalając bohaterom samodzielnie relacjonować wydarzenia, daje czytelnikowi możliwość spojrzenia na bieżące wydarzenia z różnych perspektyw. Zaangażowana do głównej roli Jagoda nie jest postacią łatwą do przyswojenia. Chociaż jest to młoda kobieta, której codzienność wypełnia świat projektów i korporacji, to w obliczu poznanych Ukraińców, od razu wpada w sidła wewnętrznej paniki, staje się nieufna, a wręcz szukająca samych najgorszych przywar. Kreacja tej bohaterki może irytować, ale szczęśliwie nie tylko jej wrażenia zostają przekazane odbiorcy. Największą sympatię z pewnością budzi Maciej – samozwańczy i nieco surrealistyczny policjant, który może nie błyszczy wiedzą historyczną, ale w zamian nadrabia swoją niecodzienną osobowością. Męską ekipę wzbogaca też dwóch ukraińskich bohaterów. Dimka, który swoją wyraźnie agresywną postawą zdaje się być prowodyrem najgorszych scen, a także mało przyjemny Oleg, którego udział w powieści ociera się o największą dozę tajemnicy. Każda z tych postaci ma inne doświadczenia życiowe, jest też uzbrojona w inny wachlarz rodzinnych wspomnień, a przez to każda z nich patrzy na powstały konflikt z zupełnie innej strony.

Chociaż debiut Justyny Białowąs ewidentnie wymaga czasu, akcja fabularna jest bowiem nieśpieszna i wyraźnie skupia się na przemyśleniach bohaterów, to jest to bez wątpienia książka niezwykła, osobliwa, zaskakująco współczesna, a przy tym ubrana w niespodziewany gatunek literacki. Wołyńska gra to pięknie wydana – okładka imitująca kartę do gry to nie przypadek, karty bowiem stanowią ważną akcent w zaproponowanej intrydze – powieść kryminalna, której niepodważalne źródło stanowią wspomnienia rzezi wołyńskiej. Zastosowana przez autorkę naprzemienna narracja pierwszoosobowa sprawia dodatkowo, że odbiorca może poznać smak różnych stron konfliktu polsko-ukraińskiego. To właśnie ta różnorodność perspektyw i dbanie o maksymalny obiektywizm sprawiają, że debiut ten podziwia się nawet po zakończeniu lektury.

PATRONAT MEDIALNY

Copyright © 2016 Mozaika Literacka , Blogger