„RÓWNONOC” – EWA PRZYDRYGA | Ta historia dosłownie osacza wyobraźnię

„RÓWNONOC” – EWA PRZYDRYGA | Ta historia dosłownie osacza wyobraźnię

To strach i niepewność grają tutaj pierwsze skrzypce, umyślnie przenikają duszę, każą zachować czujność i bacznie przyglądać się enigmatycznym twarzom. Ewa Przydryga tworzy intrygę na grząskim i jednocześnie frapującym fundamencie, intryguje kadrami naruszonych fobii, przywołuje sceny nieprzepracowanych wspomnień, każe ścierać się z lękami zaniepokojonych myśli. Równonoc wciąga w swe alarmujące szpony, nie pozwala się odłożyć, okazuje się nie tylko mroczna, gęsta i nieodgadniona, ale przede wszystkim mocno wzruszająca.

Tu nie ma przestrzeni na bezpieczeństwo, nie ma też miejsca na zaufanie do kogokolwiek. Każda kreacja zdaje się być nasączona niejasnością, każda dusi w sobie ciężar niewyobrażalnych przeżyć, każda mierzy się z okrutną traumą, nieprzypadkowo pojawiając się na scenie. Zagmatwana gra prowadzi czytelnika w nieprzejrzyste korytarze ośrodka terapeutycznego, w którym kilka lat wcześniej skrzyżowane zostały życiorysy znamiennych bohaterów. Przejmujące retrospekcje pozwalają wysnuć ważny wniosek – to nieprzetrawione fobie determinują psychologiczny charakter tej powieści i to one wpływają na odczuwalnie gęsty klimat. Przytłaczające wspomnienia, niewyjaśniona zbrodnia, paranoiczne narracje, rozbudzone instynkty, skrywane głęboko tajemnice, trudne relacje rodzinne i wreszcie uprowadzenie dziecka – dramatyczna przeszłość miesza się z teraźniejszością, wymuszając skupienie i ostrożne przeglądanie wieloznacznych stron. Tym bardziej, iż nie brakuje tu zdumiewających zwrotów akcji. Zagadka nasiąka niewiadomą i ewidentnie intryguje, ale to właśnie ludzkie emocje trzymają w napięciu, budzą poruszenie, momentami wręcz boleśnie wstrząsają ludzką duszą.

Ta historia dosłownie osacza wyobraźnię – zdaje się być duszna, przejmująca i niejednoznaczna, przeszyta świadomie osnutą tajemnicą, z pewnością enigmatyczna i niepowtarzalna. Ewa Przydryga wyczuwalnie zagęszcza powietrze tej powieści, wodzi czytelnika za nos, wdziera się w szczeliny ludzkiego przerażenia, napawa grozą przenikliwych i niepokojących wzruszeń. Równonoc to fenomenalny thriller psychologiczny – emocjami osadzony w plastycznie nakreślonych fobiach oraz w najmroczniejszych instynktach człowieka, wypełniony strachem i szokującymi plot twistami, gęsty od złudzeń, zawiesisty i nieprzewidywalny.
_____ 
Współpraca reklamowa z autorką oraz Wydawnictwem Literackim

„DANGER. NA KRAWĘDZI UCZUĆ” – KLAUDIA BIANEK | To uczucie niezaprzeczalnie domaga się tajemnicy!

„DANGER. NA KRAWĘDZI UCZUĆ” – KLAUDIA BIANEK | To uczucie niezaprzeczalnie domaga się tajemnicy!

Niezwykle zmysłowa, pociągająca, grząska i nieodgadniona – właśnie tak można zdefiniować namiętność naruszonych intymności. Klaudia Bianek dociera emocjami aż do upojnego Miami, gdzie w spowitej nocną aurą chwili, uwagę przykuwają nielegalne wyścigi motocyklem. Smak adrenaliny koreluje z wyczuwalnym odurzeniem, utrwalając uczuciową świeżość dwojga nieznajomych. Tak zawiązuje się soczysta znajomość, tak kształtuje się fascynacja oraz portret zakazanej miłości, tak też przywołane zostają zadry przejmującej przeszłości.

Fabularnie wszystko zaczyna się tu od bolesnego wspomnienia – od wstrząsającej sceny straty, która determinuje wewnętrzną rozpacz osiemnastoletniej bohaterki. Przenikliwa tęsknota za mamą i siostrą oraz niepełnosprawność taty po przebytym udarze – tak trudne motywy splecione zostają z ekscytującą i jednocześnie niebezpieczną pasją. Szybka jazda wymarzonym Kawasaki to ucieczka od nadal nieprzepracowanej traumy, to także szansa na poprawienie rodzinnego budżetu. Carmen to kreacja nasączona żałobą, niezwykle jednak waleczna, zdeterminowana do osiągnięcia postawionego sobie celu. Pół Amerykanka, pół Hiszpanka. Zastosowana tu narracja pierwszoosobowa świetnie wypełnia wyobraźnię czytelnika – pozwala dostrzec doskwierające rany i nieśpiesznie trawić smutek, pozwala też wgryźć się w intensywny smak adrenaliny, jaką niezaprzeczalnie zapewniają wyścigi motocyklem. Autorka naprzemiennie wkrada się w myśli naruszonych kreacji, przywołuje nasączoną kobiecymi łzami przeszłość, sukcesywnie wdziera się w mroczne zaułki jego samotności. Arsen zdaje się być władczy, nadto surowy i stanowczy, w emocjach enigmatyczny, chowa w sobie niewyobrażalny ból, nie pozwalając zdzierać otulających go warstw niejasności. Ona wraca do licealnej codzienności, on okazuje się nauczycielem hiszpańskiego. Tak rodzi się potrzeba pokonania osnutego aurą tajemnicy przeciwnika, tak też kształtuje się niespodziewana namiętność z motywem zakazanej miłości oraz dostrzegalnej różnicy wieku – intymność w odczuciu spontaniczna, pieprzna i soczysta, scenicznie pełna namiętności i nieokiełznana. Odurzona nie tylko fizyczną fascynacją i dzikością elektryzujących doznań, ale także zmysłowym rytmem kubańskiej muzyki. Końcówka jawnie pokazuje, że ta historia to dopiero prolog do wzajemnego pożądania.

To uczucie niezaprzeczalnie domaga się tajemnicy! Klaudia Bianek drapieżnie wkrada się w osnute wzajemną fascynacją wrażliwości, ze śmiałością eksponuje intymność zakazanej miłości oraz motyw dużej różnicy wieku, odurza zmysły i narusza skrytość pragnień. Kobieca sensualność i determinacja, nielegalne wyścigi i adrenalina – to one stają się drogą do niedozwolonych i nieujarzmionych doznań. Namiętność tych dwojga przenika pochłoniętą wyobraźnię, okazuje się nie tylko spontaniczna, zachłanna i zniewalająca, ale także dostrzegalnie szczera i mocno przejmująca.
_____ 
Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Ale!

„GRA NA ANTENIE” – J. D. BARKER | Thriller ogłuszający rozmachem scenicznego szaleństwa

„GRA NA ANTENIE” – J. D. BARKER | Thriller ogłuszający rozmachem scenicznego szaleństwa

Niełatwo przygotować się na tak nieobliczalne i niespodziewane przedstawienie – drastycznie i bezdusznie przerywające ludzkie życiorysy. Tylko wielka krzywda może wskrzesić tak potężny rozmach zdarzeń. J. D. Barker zmyślnie lekceważy sceniczną delikatność, świadomie wdziera się w akty zamierzonego terroryzmu, nie pozostawia złudzeń o mocno sensacyjnym, perfidnym i zaskakującym charakterze intrygi kryminalnej. Gra na antenie to przeszywający wyobraźnię thriller akcji – zatrważający, grząski, niebezpieczny, wymuszający ostrożność, jednocześnie ograniczający zaufanie, z pewnością niepowtarzalny.

Wystarczy kilka pierwszych zdań, aby fabularnie zanurzyć się makabrycznym nowojorskim zgiełku. Tu nie ma miejsca na dobroduszność serca, w zamian odbiorca wdziera się w szokujące i jak się okazuje, publiczne akty ludzkiej bezwzględności. Zamachy bombowe na Manhattanie. Na ulicach dosłownie eksploduje śmierć, utrwalając szaleństwo i bezwzględność nieznanego mordercy. Ktoś świadomie przybiera maskę terrorysty, ktoś próbuje doścignąć definiowaną nieśpiesznie sprawiedliwość. Złość i tęsknota dramatycznych wspomnień, bezlitosny pościg za wyrównaniem win, wymierzona boleścią potrzeba zemsty – tajemniczy sprawca intencjonalnie ujawnia kobiecą przeszłość, przedziera mroczne strony zapomnienia, na oczach świata niszczy życiorysy, wbijając w ocalałych drzazgi kłującego przerażenia. Czytelnik staje się tu słuchaczem audycji radiowej, uczestnikiem wyrafinowanej gry, w której karty rozdaje nie tylko sam napastnik, ale pośrednio także znana prezenterka, Jordan Briggs. Gdzieś równolegle podpatruje działania nowojorskich śledczych, uważnie przygląda się każdemu, czujnie przewraca nasączone niepokojem strony. Negocjacje na antenie okazują się rozgrywką na śmierć i życie, budzą strach i wyczuwalne odrętwienie zmysłów, z każdym epizodem przybierają coraz bardziej osobisty wydźwięk.

Thriller ogłuszający rozmachem scenicznego szaleństwa – alarmujący, przenikliwy, nieprzewidywalny. Tu dzieje się coś skrajnie złego i ekstremalnego! W ferworze zręcznie uknutego planu, w stanowczym głosie radiowej anonimowości, w uderzającym krzyku ludzkiego przerażenia, w chaosie panicznego strachu i wreszcie w zaszytej perfidnie tajemnicy. To właśnie mrok spowija działania bezwzględnego sprawcy, przywołując grząską, z pewnością niebezpieczną i enigmatyczną intrygę kryminalną – sercem zasnutą w niewyobrażalnym bólu oraz w brudach okupionych winą dramatycznych wspomnień.
_____ 
Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Czarna Owca

„STAROŚĆ. O TYM, CO NAJWAŻNIEJSZE” – LINN SKÅBER, LISA AISATO | Swoista eksploracja najbardziej dojrzałego z etapów ludzkiej egzystencji

„STAROŚĆ. O TYM, CO NAJWAŻNIEJSZE” – LINN SKÅBER, LISA AISATO | Swoista eksploracja najbardziej dojrzałego z etapów ludzkiej egzystencji

Przychodzi znienacka, prowokuje i wywołuje wewnętrzne oburzenie, zdumiewa i przeraża, a przecież każdy mimowolnie podąża w jej nieubłaganą stronę. Z upływem czasu zdaje się nabierać bardziej wyrazistych barw, pozwala się oswoić i pragnie akceptacji bliskich, mimo wiadomego końca, chce wyeksponować swoje najważniejsze strony. To emocjonalna dojrzałość i życiowe doświadczenia składają się na piękno jej skruszonej wiekiem codzienności. Starość. To właśnie nad nią pochyla się Linn Skåber w tym przejmującym, niezwykle życiowym i przede wszystkim mocno refleksyjnym zbiorze.

To wrażeniowo niedługie opowieści, dosłownie kilkustronicowe, a jednak każda niesie w sobie drogocenny przekaz. Każda przenika zmierzch życia w pozornie osobliwy, a jednak nasączony prawdziwością sposób, każda eksploruje wielobarwne fotografie podeszłego wieku, utrwala emocje towarzyszące pokoleniom, staje się odzwierciedleniem rzeczywistych scen, za pomocą uśmiechu ostudza niepokoje, pozwala poczuć nie zawsze wygodną seniorską perspektywę, tym samym dostrzega w starości to, co w niej najbardziej wartościowe, czasami smutne, wręcz dziwnie krępujące, innym razem zabawne, szalone i rozbrajające, w kolejnym zarysie po prostu ważne i pouczające. Autorka tworzy tę cudowną antologię na fundamencie autentycznych rozmów i spostrzegawczych obserwacji – odtwarzając prozaiczność samotnego dnia, pogrzeby, poczucie odrzucenia i skrywane w duchu złośliwości, dba o mocny przekaz oraz szczerość swoich opowiadań. Każda z tych historii przenikliwie wypełnia przestrzeń poruszonej wyobraźni, tym bardziej, że odbiorcy towarzyszy nie tylko wzruszająca treść, ale też obłędne ilustracje niesamowitej Lisy Aisato – tak bardzo dobitne, przenikające duszę, bezapelacyjnie chwytające za serce.

To już nie tylko przejmująca szczerością antologia, to raczej swoista eksploracja najbardziej dojrzałego z etapów ludzkiej egzystencji. Starość niemal zawsze wywołuje strach, tak bardzo niechciana, wyzuta z fizycznej żarliwości, nudna, szara, zbyt odległa, aby docenić jej niepodważalną wartość. Linn Skåber nie ma łatwego zadania, a jednak dokonuje czegoś absolutnie ważnego – za pomocą autentycznych kadrów oswaja czytelnika z emocjami zmierzchu życia, pozwala zaprzyjaźnić się z nieuniknionym, ujarzmia przenikliwą boleść duszy, przeplata ostatnie pożegnania z uśmiechami dnia, otwiera serce na empatię do drugiego człowieka. I jeszcze piękne ilustracje niesamowitej Lisy Aisato – wymowne, fascynujące, pełne refleksyjnych wzruszeń, z pewnością niezapomniane.
_____ 
Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Literackim

„APLIKACJA NA MIŁOŚĆ” – DENISE WILLIAMS | Odurzona ważną myślą o ciałopozytywnym trendzie

„APLIKACJA NA MIŁOŚĆ” – DENISE WILLIAMS | Odurzona ważną myślą o ciałopozytywnym trendzie

Niesamowicie budująca i promienna, otwarcie zachęcająca do świadomej akceptacji siebie. To powieść romantyczna o pozytywnym zabarwieniu, a jednak momentami wyczuwa się w niej także dramatyczną nutę. Denise Williams zmyślnie wkrada się w dwie naruszone fabułą intymności, aby za pomocą słodkich słów, skrzyżować spragnione siebie życiorysy. Aplikacja na miłość to przeurocza, ciepła i mocno inspirująca historia miłosna – nie brakuje w niej wzruszeń, nie brakuje też pożądania.

Tu wyobraźnia działa z przyjemnością, regularnie podsuwając plastycznie nakreślone epizody. To bowiem powieść zapleciona ciałopozytywną nicią, motywująca do łaskawego zaglądania w lustro, do zdefiniowania szczęścia, do zadbania o znamienną pewność siebie, do szczerego wglądu w otchłań uczuciowych pragnień. Czytelnik przemierza myśli bohaterów za pomocą osobistej narracji, z uśmiechem na twarzy obserwując rozkwit urzekających i niezaprzeczalnie wartościowych emocji. To fabularny impuls do zaakceptowania niedoskonałości ciała, to afirmacja wewnętrznego piękna, to wymagająca poświęcenia walka z dręczącymi kompleksami, to miłość zaglądająca z okna fitnessowej aplikacji, to czarujące gesty i urocza scena z jednym łóżkiem, to przecudownie romantyczna aura i szeptem wplecione tu słabości człowieka. Rozkoszny klimat przełamany zostaje trudniejszymi obszarami, autorka z delikatnością przedziera się bowiem przez problem nawracających uzależnień, eksploruje motyw zaburzeń odżywiania oraz skutki przetrenowania organizmu, przywołuje poszarpane więzi z najbliższymi, mobilizuje do zdrowej i świadomej pielęgnacji. A wszystko w pokłosiu zawodowych wyzwań i umyślnie dobranego kłamstwa, które nieoczekiwanie staje się zalążkiem fascynującej znajomości.

Niezwykle uczuciowa, zabawna i pokrzepiająca – odurzona ważną myślą o ciałopozytywnym trendzie. To przepiękna, czarująca i niesamowicie wartościowa podróż po emocjach dwojga nieznajomych – dwóch osamotnionych serc, splecionych fabularnie za pomocą obiecującej aplikacji do fitnessu. Denise Williams z wyczuwalną subtelnością wkrada się w kompleksy i niedoskonałości ciała, przenika przez brak pewności siebie oraz konsekwencje nałogowych uzależnień, także tych związanych ze zbyt intensywnymi treningami i zaburzeniami odżywiania, zachęca do szczerego pokochania siebie, inspiruje afirmacją zdrowego trybu życia, przywołuje empatię, motywując do refleksyjnego spoglądania na mijane twarze.
_____ 
Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Muza

„PAMIĄTKI PO MOIM EX” – JENNIFER CHEN | Pełna inspirujących doznań artystycznych

„PAMIĄTKI PO MOIM EX” – JENNIFER CHEN | Pełna inspirujących doznań artystycznych

Przepiękna, wartościowa i niepowtarzalna – cudownie wzbogacona o refleksję płynącą z artystycznych wzruszeń! Jennifer Chen z czułością porusza się po emocjach naruszonych bohaterów, pozwalając im nieśpiesznie budować fundamenty trwałego uczucia. Swoiste wernisaże stają się niezapomnianą inspiracją do stworzenia ważnego projektu, okazują się też impulsem do nawiązania bliskiej relacji – więzi nasączonej aromatem przyjacielskich rozmów, naturalnej i niesamowicie szczerej, jednocześnie domagającej się starcia z nadal niezagojoną przeszłością.

Czytelnik wkrada się do życiorysu Chloe tuż po przeprowadzce z Nowego Jorku do Los Angeles, w scenie zgoła niefortunnej, staje się bowiem świadkiem pochowania uczuć w przesłanym przez byłego pudełku po butach. Tak bohaterka zostaje porzucona, tak pokruszone zostaje łagodne serce, tak też kształtuje się nowy artystyczny pomysł. „Rozstaniowe” kartony okazują się bowiem inspiracją do stworzenia wyjątkowej wystawy – dobitnej i poruszającej, niespodziewanie dopieszczonej filmem krótkometrażowym. Drobny sabotaż staje się tu prologiem do przepięknej znajomości, okazuje się także namiastką ważnego projektu. Daniel to kreacja nieprzeciętna – stały gość w babcinej kawiarence, czarujący i przystojny, ale też uskrzydlający młody człowiek. Gdzieś w aktorskiej romantycznej grze, w czeluściach udawanych zauroczeń, zaczyna kiełkować coś wyjątkowego. Odbiorca z przyjemnością wkrada się w otchłań dziewczęcego zadurzenia, jednocześnie dostrzega siłę jego sercowej niepewności. Strach przed porzuceniem, ucieczka w przyjacielskie gesty, rozmowy wypełnione pasją – ta relacja zauważalnie domaga się czasu, wymaga utrwalenia uczuć i odchorowania nieładnie zwieńczonego związku. Autorka splata wydarzenia za pomocą osobistej narracji pierwszoosobowej, odczuwalnie bawi się humorem i lekkością obranego stylu, szeptem przemyca tu także motywację do działania, eksponuje wyjątkową więź z rodziną, dotyka motywu kobiecej przyjaźni oraz pracy z ojczulkiem w kameralnej kawiarni, gdzieś ukradkiem zachęca do eksplorowania własnych marzeń.

Mocno rozczulająca, zabawna i sentymentalna, ale też pełna inspirujących doznań artystycznych. Ona wyczuwalnie zaczyna go pragnąć, on ewidentnie nie chce przekroczyć granicy przyjaźni. To uczucie domaga się wspólnego czasu oraz zagojenia dokuczliwych ran, przede wszystkim jednak wymaga zamknięcia poprzedniego rozdziału. Nieme video opowieści, dwie niesamowite wrażliwości i wreszcie refleksyjnie odgrywane role – sztuka okazuje się tu zalążkiem fascynującej znajomości, staje się też bodźcem do eksplorowania przejmujących treści. Jennifer Chen zaraża czarującym humorem, motywuje do ścigania własnych marzeń, zachęca do dbałości o najpiękniejsze kadry rodzinnej fotografii.
_____
Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Jaguar

PATRONAT MEDIALNY

Copyright © 2016 Mozaika Literacka , Blogger