„SUKNIA” – JENNIFER ROBSON | Kobieca. Ujmująca. Szykowna. Niepowtarzalna.
Jestem nią zachwycona. Jestem nią rozemocjonowana. Jestem nią onieśmielona. Podziwiam jej unikalny szykowny styl. Rozkoszuję się jej pięknie wyhaftowanymi słowami. Żyję nią. Żyję opowieścią, która w moich oczach okazała się fabularną definicją kobiecego piękna, wrażliwości, może nawet intymności. Właśnie tak esencjonalne wyobrażenie wizualizuje mi się w głowie, gdy myślę o powieści Suknia. Opowieść o królewskim ślubie autorstwa Jennifer Robson – historii na wskroś uczuciowej, momentami bardzo trudnej i przerażającej, a przy tym tak zaskakująco spokojnej, eterycznej i kobiecej.
Tytuł tej powieści został potraktowany nieco przesadnie. Sugerując się jego zapisem, można spodziewać się bogatej relacji z niezwykłego ślubu królowej Elżbiety II, można też oczekiwać smaczków z życia rodziny królewskiej, a jednak to nie królewskie życiorysy stanowią fundament tej historii. Przypisana w tytule opowieść o królewskim ślubie, w tej niezwykle pięknej i jakże wywarzonej tradycyjnej narracji, przybiera jedynie formę swoistego tła, z pewnością nie wysuwa się na pierwszy plan. W oczach czytelnika powieść ta stanowi fabularny zarys życia trzech wyjątkowych kobiet – dwóch niesamowitych hafciarek pracujących w latach czterdziestych dla słynnego domu mody Hartnella, a także młodej Heather, dla której współczesna już podróż do Londynu, okazuje się wymownym odkryciem tajemniczej przeszłości jej niedawno zmarłej babci. Każda z tych kreacji wyróżnia się inną osobowością, innymi emocjami oraz inną historią życiową, ale każda z nich zdaje się być naprawdę wiarygodna, przekonująca, bez wątpienia potrzebna do pełnego wymiaru tej ekscytującej opowieści.
Jak ja doceniam takie książki! Fabularnie sięgające daleko w głąb burzliwej historii, dotykające brutalnych, niezrozumiałych i jakże wrażliwych czasów drugiej wojny światowej, a przy tym tak bardzo delikatne, stonowane i fascynujące zarazem. W tym przypadku nie wszystkie historie zostają wypowiedziane na głos. Bo przecież trudno się zmierzyć z bólem serca. A jeszcze trudniej zmierzyć się z bezradnością wobec niechcianego wojennego scenariusza. To właśnie tak niewyobrażalnie trudne emocje towarzyszą dwóm młodym hafciarkom. Fascynujący, choć zapewne bardzo żmudny proces tworzenia królewskiej sukni ślubnej, to oczywiście swoiste wydarzenie dla pracownic domu mody, ale to ich życiowe decyzje, wojenne wspomnienia oraz wciąż żarzące się rodzinne tajemnice, stają się najbardziej wymownym obrazem tej powieści. I nie mogłabym zapomnieć o samym Londynie! To niewyobrażalne, z jaką przyjemnością, żeby nie rzec pazernością, przemierzałam z bohaterkami ulice tego miasta. Miasta, które sama tak dobrze znam.
Kobieca. Ujmująca. Szykowna. Niepowtarzalna. Właśnie taka jest Suknia autorstwa Jennifer Robson. To ten typ powieści, której się zwyczajnie nie czyta. Tę historię się podziwia. Tą historią się żyje. Tę historię przeżywa się wreszcie na wskroś i chłonie z należytą jej zachłannością. Jennifer Robson stworzyła naprawdę wymowny portret młodych kobiet, które wraz ze swą wyjątkową pasją oraz niezwykłą uczuciowością musiały zetrzeć się z powojenną rzeczywistością. Niesamowity proces tworzenia sukni ślubnej księżniczki Elżbiety to jedynie ekscytujący dodatek w tym poruszającym fabularnym świecie. Książkę polecam miłośnikom najważniejszych ludzkich wzruszeń, z pewnością nie tylko fanom rodziny królewskiej.