„WIĘCEJ NIŻ JEDNO ŻYCIE” –  IRENA MAŁYSA | Mocno poruszający kryminał!

„WIĘCEJ NIŻ JEDNO ŻYCIE” – IRENA MAŁYSA | Mocno poruszający kryminał!

Choroba zawsze zaskakuje. Nie uprzedza o swoich planach, nie zapowiada swojego nadejścia. Daje jedynie nieme sygnały, które złożone w trudną do zaakceptowania diagnozę, nieuchronnie zmieniają ludzkie życie. Najgorzej jest wtedy, gdy ciężka choroba dotyka dziecka, tak bardzo nieświadomego trudu, jaki ma właśnie przed sobą. Na to nikt nie jest gotowy, a szczególnie rodzice, którzy zagubieni w sidłach szalonej rozpaczy, niepewności i rosnącej bezradności, zmuszeni są do zachowania pozorów normalności. Czasami jednak desperacja wygrywa. I właśnie taką bohaterkę przedstawia czytelnikom Irena Małysa w zauważalnie sensacyjnej powieści Więcej niż jedno życie.

Chociaż historia ta budową przypomina ramy typowego kryminału, to jej nadzwyczaj przejmująca fabuła sprawia, że w oczach odbiorcy, książka ta przyjmuje obraz ludzkiego dramatu, niezwykle smutnego, ujmującego, może nawet bolesnego, a z pewnością ubranego w żywe emocje. Tak trudno otwarcie patrzeć na dzieci pogrążone w ciężkiej chorobie, często nieuleczalnej, która mimo realnej chęci walki, silnej determinacji i zebranych funduszy, nie chce poddać się żadnemu leczeniu. Zamiast tego, woli postawić ostatnią kropkę na krótkim życiu niewinnego dziecka. Autorka nie szczędzi czytelnikowi trudnych emocji, każe mu wręcz spacerować po szpitalnych salach i wraz cierpiącymi rodzicami, siedzieć przy łóżkach ich schorowanych dzieci. Ta sceneria naprawdę boli, ale świadczy to tylko o jednym – jest piekielnie dobrze zarysowana.

To zaskakująco szpitalne tło staje się też wymownym, a jednocześnie mocno osobliwym zapleczem dla intrygi kryminalnej, która zdaje się być opracowana w najdrobniejszych szczegółach. Determinacja matki walczącej o życie umierającego dziecka, przerażająca żądza władzy i kolejne tajemnice służb medycznych, składają się na świetną zagadkę, w której do końca nic nie jest oczywiste. Wplecione pomiędzy bieżące wydarzenia retrospekcje, powoli odkrywają źródło nieprzyjemnej zbrodni, ale dopiero finał pokazuje, jak bardzo dobrze jest ta fabuła skonstruowana. W tym wszystkim autorka znajduje też miejsce na szalone zrywy namiętności, tak naturalne i niemoralne zarazem. I chociaż jest to kontynuacja, a zatem dobrze byłoby znać poprzednie doświadczenia głównych bohaterów, to jednak książkę Więcej niż jedno życie spokojnie można czytać bez znajomości pierwszego tomu.

Mocno poruszający kryminał! Historia wyjątkowo intrygująca, niejednoznaczna, z pewnością osobliwa. Naprawdę trudno opanować w niej emocje, ta szpitalna sceneria boli do żywego, momentami wręcz jawnie wywołuje łzy. To niezaprzeczalnie świadczy o jednym – ta książka jest piekielnie dobrze zobrazowana. Do tego wielopłaszczyznowa intryga kryminalna, tajemnicze retrospekcje, ludzka determinacja w obliczu śmierci i zawiłe śledztwo, doprawione szczyptą szalonej namiętności – propozycja Ireny Małysy to powieść nie tylko zaskakująca, ale przede wszystkim doszczętnie wciągająca.
_____
Recenzja we współpracy z wydawnictwem Mova.

„DOLINA CIENI” –  BARTOSZ SZCZYGIELSKI | Tu naprawdę trzeba zachować czujność!

„DOLINA CIENI” – BARTOSZ SZCZYGIELSKI | Tu naprawdę trzeba zachować czujność!

Błędy popełnione w przeszłości często nie pozostawiają złudzeń. Wywierają na człowieku presję i niejako ponaglają do zmierzenia się z tym, co zdaje się być nieuchronne, a już na pewno mocno odczuwalne, często bolesne, niekiedy nawet ostateczne. Ale nieświadomie wyzwalają też inną możliwość – prowokują do szukania schronienia, do torowania sobie drogi ucieczki od odpowiedzialności i ukrycia się tam, gdzie nie dociera ludzkie oko. W cieniu nowego życia. I właśnie takiego bohatera przedstawia czytelnikom Bartosz Szczygielski w świetnie opracowanej książce Dolina cieni.

Ten tytuł z pewnością nie jest przypadkowy. Można wręcz powiedzieć, że jest ściśle dopasowaną metaforą scen, które finalnie składają się na kształt mocnego thrillera sensacyjnego. Bo przecież główny bohater codziennie walczy z dusznymi demonami przeszłości. Każdego dnia stara się być przezorny i niewidzialny dla otoczenia, właśnie dlatego celowo skrywa się w ramionach sfingowanej normalności. Normalności, która nie ma nic wspólnego z jego prawdziwym życiem. Jest jedynie wymuszonym cieniem, który pozwala dać schronienie i zatuszować światło parszywych wspomnień.

Nie ma wątpliwości, że w tym spektaklu dopracowany jest każdy detal. Autor od początku manipuluje czytelnikiem, świadomie wodzi go za nos i bez uprzedzenia każe kierować myśli w nową stronę. I to właśnie ta niepewność sprawia, że książkę pochłania się z tak żywym zainteresowaniem. Tej satysfakcji nie zaburza nawet fakt mało klarownego zakończenia – finalne sceny wyraźnie obligują do większej koncentracji, niektóre wręcz zmuszają do ponownego przeczytania, z całą pewnością rozkładają na łopatki i dają pole do wielu nieoczywistych pytań.

To nie jest delikatna lektura. Wielokrotnie wyczuwa się w niej przeraźliwy ból, a krew dosłownie sączy się z ran. W tym scenariuszu najważniejszy zdaje się być udział w niebezpiecznej i mocno dynamicznej grze – warto dodać, że grze wizualnie bardzo dobrze zarysowanej, może nawet czysto filmowej. Tylko jedno pytanie nasuwa się nieustannie: kto tak naprawdę dyktuje tutaj warunki? Kandydatów jest wielu i trzeba przyznać, że każda z kreacji świetnie dba o swoją wiarygodność, niezaprzeczalnie jest barwna, charakterna i tajemnicza. Dobry thriller nie potrzebuje niczego więcej.

Niepokojąco dobrze skonstruowana, zagadkowa i szalenie intrygująca – właśnie takie odczucia pozostawia we mnie książka Bartosza Szczygielskiego. Dolina cieni to świetnie zobrazowany thriller o charakterze sensacyjnym, świadomie nastawiony na dynamiczną akcję, niebezpieczne sceny i elementy zaskoczenia, które fabularnie zmieniają dosłownie wszystko. Tu nie ma szans na nudę – tu trzeba zachować czujność i uważnie rozglądać się na boki, aby dostrzec niedostrzegalne. W końcu autor doskonale wie, jak porządnie zmanipulować czytelnika. Książka idealna dla poszukiwaczy mocnych wrażeń!
_____ 
Recenzja we współpracy z wydawnictwem Czwarta Strona.

„OSTATNI ŚNIEG TEJ ZIMY” –  NATALIA SOŃSKA | Powieść idealna dla każdej wrażliwej kobiety!

„OSTATNI ŚNIEG TEJ ZIMY” – NATALIA SOŃSKA | Powieść idealna dla każdej wrażliwej kobiety!

Miłość wymaga regularnej pracy. Bycie w związku to przecież nie tylko wzajemne komplementy, piękne uśmiechy i romantyczne wieczory we dwoje, to przede wszystkim szara codzienność, naznaczona rutyną dnia, często też zmęczeniem i kiełkującymi w głowie wątpliwościami. W takim momencie życia znajdują się właśnie bohaterowie książki Ostatni śnieg tej zimy – pięknie otulającej historii, którą czytelnikom przedstawia Natalia Sońska. I trzeba przyznać, że opowieść ta jest nie tylko przyjemnie zimowa, jak podpowiada już sam tytuł, ale też mocno życiowa, wzruszająca i dająca dużo ciepłej nadziei.

Małżeństwo Marty i Pawła ewidentnie przechodzi kryzys. Zamiast realizacji wspólnych marzeń i dbaniu o tak potrzebną w związku czułość, każde z nich zaczyna snuć własną wizję wspólnej przyszłości, co nieuchronnie prowadzi do przygniatających kłótni i rodzących się coraz głośniej wątpliwości. A przecież obydwoje pragną dla siebie jak najlepiej. Autorka świetnie interpretuje ich potrzeby, nie zapomina o tak istotnej tu warstwie emocjonalnej, pokazuje też, jak ważna we wspólnym życiu jest zwykła rozmowa. Szczególnie wtedy, gdy małżonkowie wyraźnie zaczynają się od siebie oddalać.

Ich burzliwa relacja zdaje się być idealnym podłożem dla tej historii, ale jak pokazuje sprytnie wymyślona fabuła, autorka przygotowała dla tej dwójki znacznie trudniejsze wyzwanie. W ich domu niezapowiedzianie pojawia się dziewczynka, która zupełnie nieświadomie miesza w ich pokruszonym życiu. A już na pewno pozwala znaleźć tej zagubionej dwójce, niezbędne w tej sytuacji pokłady ludzkiej empatii. To właśnie wizyta małej Blanki sprawia, że cała opowieść staje się jeszcze bardziej wartościowa, pouczająca i tak śmiało rozpływająca się po wyobraźni. Tym bardziej, że zaangażowane do głównych ról kreacje, zbudowane są bardzo rzetelnie i przekonująco, bezsprzecznie są barwne i wiarygodne.

Nadzwyczaj rozczulająca historia! Z pewnością wyjątkowa, ciepła i bogata w tak bardzo pożądane poczucie empatii do drugiego człowieka. Ostatni śnieg tej zimy to powieść obyczajowa poświęcona nie tylko najważniejszym potrzebom wzajemnej relacji, ale też szukaniu wspólnych fundamentów na nowo i wartościowym celebrowaniu małych codziennych przyjemności. Książka napisana z dużą czułością, niezwykle obrazowa, pouczająca i świadomie dodająca otuchy – doza wrażliwości idealna dla każdej kobiety!
_____
Recenzja we współpracy z wydawnictwem Czwarta Strona.

„WOJENNA MIŁOŚĆ” –  JOANNA JAX | Romans historyczny na miarę dzisiejszych czasów

„WOJENNA MIŁOŚĆ” – JOANNA JAX | Romans historyczny na miarę dzisiejszych czasów

Człowiek w miłości nie zawsze może kierować się głosem serca. Choć byłoby to piękne i uczuciowo bardzo poprawne, prawdziwe emocje często zostają zagłuszone przez szarą codzienność i decyzje, które jawnie opierają się na życiowym rozsądku. Właśnie taką bohaterkę przedstawia czytelnikom Joanna Jax w mocno poruszającej i zaskakująco romantycznej powieści historycznej Wojenna miłość. Tu jednak, poza bezduszną walką namiętności, serca i rozumu, w tle właśnie rozpoczyna się niszczycielska wojna. Wojna, która zmienia dosłownie wszystko.

Joanna Jax przyzwyczaiła nas do jednego – do niezwykle realistycznego odzwierciedlenia brutalnej wojennej rzeczywistości, która agresywnie wkrada się w ludzkie emocje. W tym okrutnym scenariuszu wojna również zbiera ludzkie żniwa, z pewnością kreuje bolesny strach o życie i nie pozwala bohaterom spokojnie spać, ale to nie okrucieństwo wojennych czasów, staje się podłożem dla tej wyjątkowej opowieści. Tu na pierwszym planie pojawia się relacja, z której nieoczekiwanie rodzi się piękne uczucie. Zakazana miłość. Bo przecież Lidia ma już obraną ścieżkę własnych uczuć, ma też świadomość, że wybrała porządnego człowieka, który niezaprzeczalnie kocha ją całym sercem. To przecież widać! A jednak wystarcza jedno krótkie spotkanie, dosłownie jedna chwila i jedno niewinne spojrzenie, aby zrozumieć, jak błędnie interpretowała własne uczucia. Prawdziwa miłość zdaje się czekać w innych ramionach, u boku najbliższego przyjaciela jej narzeczonego. To właśnie ten osobliwy trójkąt miłosny, przeplatany dramatem wojennej codzienności, staje się najważniejszym punktem powieści.

W budowie tej niecodziennej relacji autorka robi coś szalonego i pięknego zarazem – za wszelką cenę walczy o jej obiektywizm w oczach czytelnika. Tu nie ma przecież jednego właściwego rozwiązania, w głowie nieustannie toczy się burzliwa przepychanka myśli, a każda nieodwracalna decyzja, zdaje się nieść potok krzywdzących konsekwencji – ta historia bezwzględnie porusza, chwyta za serce i swoim mocno refleksyjnym charakterem, boleśnie daje do myślenia. Tym bardziej, że toczy się w tak bardzo dramatycznej scenerii, w której jedyną pewnością, jest przerażająca niepewność jutra. Autorka nie oszczędza odbiorcy, każe mu ponownie patrzeć na okupowaną Warszawę, przyglądać się barbarzyńsko niszczonym ulicom i zatrwożonym ludzkim twarzom. I przez tę wiarygodną, może nawet filmową kreację rzeczywistości wojennej, pozwala zrozumieć trud emocji, jakie niewątpliwie towarzyszą bohaterom.

W pełni urzekająca powieść, tak chętnie wkradająca się w ramy romansu historycznego! Bezwarunkowo piękna, esencjonalna, zaskakująco zmysłowa i boleśnie rozrywająca serce – taka jest Wojenna miłość w moich odczuciach. Joanna Jax nie szczędzi najtrudniejszych emocji, każe patrzeć na okupowaną Warszawę, z bólem spoglądać na pogrążone w strachu ulice i wyniszczone ludzkie twarze. I właśnie w tej niemal filmowej scenerii wojennej, rodzi się wyjątkowe uczucie – zakazana miłość, tak niewyobrażalnie trudna i brutalnie łamiąca serce. Tej historii po prostu nie da się zapomnieć!
_____
Recenzja we współpracy z Videograf SA.

„I BĘDĘ CIĘ KOCHAĆ AŻ DO ŚMIERCI” –  ANNA KASIUK | Kolekcja najtrudniejszych ludzkich doznań!

„I BĘDĘ CIĘ KOCHAĆ AŻ DO ŚMIERCI” – ANNA KASIUK | Kolekcja najtrudniejszych ludzkich doznań!

Droga do prawdziwej miłości często jest długa i mocno wyboista, umyślnie każe wchodzić w niewidoczne kałuże lub omijać bokiem największe przeszkody. W ten zauważalnie doświadczalny sposób kreuje własny kształt – czasem smutny, trudny i wręcz dramatyczny, innym razem piękny i po prostu wyjątkowy. Z pewnością osobliwy i jedyny w swoim rodzaju. I właśnie tak swoje uczucia próbuje ukształtować bohaterka niezwykłej powieści I będę Cię kochać aż do śmierci, lecz w jej przypadku, miłość ewidentnie nie chce przyjąć jednej definicji.

Historia Rity z pewnością nie jest łatwa. Kiedyś zauroczona życiem kobieta, teraz tarza się w nieuchronnej szarości dnia, truchlejąc u boku zazdrosnego męża tyrana, poszukując jedynie drobnych akcentów szczęścia w ramionach równie strudzonego znajomego. Gdy w jej życiu ponownie zjawia się dawna miłość, serce kobiety bezwzględnie zaczyna zadawać kolejne pytania. I podejmuje się walki z zagorzałym rozumem, który zdaje się wszystko wiedzieć najlepiej. Dużo tu stricte dramatycznych chwil, jeszcze więcej smutku, bezradności i sercowej niewiedzy, ale to właśnie traumatyczne doświadczenia, pozwalają Ricie budować fundamenty jej prawdziwych uczuć. Autorka w bardzo wymowny sposób pokazuje, jak łatwo jest wpaść w sidła czarującej, a jednak mocno destrukcyjnej relacji, która pod pozorami poukładanej rodziny, uzależnia na długie lata. I nie daje szans na prostą ucieczkę.

Naprawdę niełatwo przejść obojętnie obok tej historii. Paskudna przemoc domowa, uzależnienie, zdrada i powracające demony przeszłości – Anna Kasiuk nie szczędzi swoim bohaterom emocji, ale dzięki tym angażującym i zauważalnie niespokojnym scenom, kreacje zdają się być niezwykle wiarygodne, barwne i mocno przekonujące. Sama fabuła przedstawiona jest natomiast w tak bardzo charakterny i życiowy sposób, że do końca nie ma pewności, w których ramionach finalnie skończy główna bohaterka. To właśnie ta rozrzucona po całej linii fabularnej niepewność, zdaje się być największym atutem powieści. Świetnie to autorka zarysowała!

Fabularna kolekcja najtrudniejszych ludzkich doznań! Doszczętnie przejmująca i zauważalnie wyboista, ale też mocno uczuciowa, zaskakująca i wyraźnie osobliwa w treści – właśnie taka jest książka I będę Cię kochać aż do śmierci. Ta historia buduje w głowie dyskomfort o podłożu emocjonalnym, świadomie burzy znane scenariusze i do końca nie pozwala wyczuć właściwego zakończenia. Jedno jest tu pewne – żadne rozwiązanie nie jest idealne, a to tylko potwierdza, jak bardzo życiowa, wiarygodna i przede wszystkim zajmująca jest powieść Anny Kasiuk w moich oczach. I jeszcze Mazury, które kocham całym sercem – może ta przygoda jest charakterna, ale niewątpliwie warto ją poznać!
_____
Recenzja we współpracy z wydawnictwem Jaguar.

„RYWALKI” –  GILL PAUL | Wyśmienity portret ludzkich zachowań!

„RYWALKI” – GILL PAUL | Wyśmienity portret ludzkich zachowań!

Sława, bogactwo, blask i głośne skandale – zjawiska dalekie dla szarego człowieka, a jednocześnie codzienność wielu gwiazd i celebrytów, w tym również ludzi biznesu i szeroko rozumianej polityki. W końcu tam, gdzie pojawiają się znane nazwiska, zawsze rodzą się potężne uczucia, a w ślad za nimi podąża niezdrowa zazdrość, często też nienawiść oraz niesione nią szalone intrygi, w tym celowy rozgłos, który może przechylić medialną szalę na drugą stronę. Właśnie tak ekscytujące doznania stają się atrybutem sfabularyzowanej historii najbardziej popularnego małżeńskiego trójkąta: Marii Callas, Arystotelesa Onassisa i Jackie Kennedy, o jaką w niezwykle przekonującym tytule Rywalki, pokusiła się Gill Paul.

Tej opowieści stale towarzyszą wypieki na twarzy! Zbudowana na bazie prawdziwych wydarzeń, a jednak doprawiona solidnym ładunkiem emocjonalnym – historia wyjątkowej miłości, jaka wbrew wszelkim przeciwnościom, zrodziła się między sopranistką wszechczasów i najbogatszym człowiekiem na świecie. Wybitna diva, oszałamiająca swym nieposkromionym wdziękiem, kobiecością i bezsprzecznie unikalnym talentem, ale też bardzo wrażliwa, niespokojna, w głębi ducha bardzo samotna – właśnie takie wyobrażenie niesie za sobą świetna kreacja Marii Callas.

Portret Arista Onassisa z pewnością nie jest aż tak wyborny i szlachetny, w końcu na jego sławę składało się przede wszystkim bogactwo i podyktowane nim kolejne kobiece zdobycze, a jednak Gill Paul pozwala spojrzeć na greckiego miliardera także z bardziej ludzkiej strony. Trudno oczywiście zaakceptować jego podłe decyzje, niejednokrotnie nachodzi ochota, aby nim realnie potrząsnąć lub obrzucić go prawdziwymi obelgami, a jednak pojawiają się takie sceny, w których Onassis okazuje się zaskakująco uroczy, wyraźnie romantyczny, z pewnością też namiętny i dający nadzieję. Parszywą nadzieję, którą latami obdarza swoją wielką miłość.

Równie barwna okazuje się kreacja Jacqueline Kennedy. Pierwsza dama, niezwykle elegancka i szykowna kobieta, drastycznie skrzywdzona przez życie. Aż trudno sobie wyobrazić, jak bardzo bolesne emocje targały nią w najbardziej traumatycznych dniach. Po tylu dramatycznych wydarzeniach nie dziwi zatem fakt, że przystaje na śmiałą propozycję czarującego miliardera. Decyzję, która zmienia wszystko w tej historii. Losy Jackie Kennedy stale przeplatają się tu z historią Marii Callas i choć początkowo życiorysy obu kobiet biegną odrębnymi torami, z czasem zaczynają zbliżać się do siebie, aby wreszcie połączyć się w nieodwracalnym suple. Tym połączeniem okazuje się właśnie on – ówczesny najbogatszy człowiek na świecie. Mężczyzna, który mimo oczywistych uczuć, nie potrafi zrezygnować przyjemnych pokus. Mężczyzna zagubiony we własnej władzy.

Namiętna, intrygująca, zjawiskowo smutna – właśnie takie wrażenia pozostawia po sobie historia najsłynniejszego małżeńskiego trójkąta: Marii Callas, Arystotelesa Onassisa i Jackie Kennedy. Rywalki to pięknie sfabularyzowana i podyktowana wielkimi emocjami definicja autentycznej miłości, ale też opowieść o przenikliwej zazdrości, niszczycielskiej zdradzie i bolesnej samotności, od której nie zawsze można uciec. To także portret człowieka zagubionego w szalonych żądzach, jawnym bogactwie i mocno ugruntowanej władzy. Wyśmienity portret ludzkich zachowań, który po prostu warto poznać!
„KŁAMSTWA, WSZĘDZIE KŁAMSTWA” –  ADELE PARKS | Jedna chwila, która burzy wszystko…

„KŁAMSTWA, WSZĘDZIE KŁAMSTWA” – ADELE PARKS | Jedna chwila, która burzy wszystko…

Mówi się, że kłamstwo ma krótkie nogi, jest bardzo grząskie i z pewnością trudno stawiać na nim życiowe fundamenty, a jednak nadal dla wielu osób okazuje się zaskakująco naturalną pokusą. Niekiedy staje się też koniecznością, szaloną potrzebą serca lub poważnym wyznaniem, którego definicji trzeba szukać bardzo głęboko. I właśnie taki motyw pośrednio towarzyszy bohaterom powieści Kłamstwa, wszędzie kłamstwa Adele Parks, która prowadzi czytelnika przez naprawdę trudną emocjonalnie historię.

Ta opowieść zaczyna się niezwykle łagodnie, początkowo nie ma tu wielkich uniesień, drastycznych scen i szokujących wypowiedzi, dopiero pewne traumatyczne wydarzenie pokazuje, że najgorsze zazwyczaj trwa dosłownie sekundę i przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie. Jedna noc, jedno przyjęcie, jedna kłótnia i wreszcie jedna parszywa chwila. Jedna chwila, która doszczętnie niszczy rodzinę. Chociaż w finalnych scenach można doszukiwać się tu elementów thrillera, to jednak swoim fabularnym kształtem, książka Adele Parks najbardziej przypomina rasowy dramat psychologiczny. I trzeba wspomnieć, że jest to dramat bardzo dopracowany, mocno przekonujący, momentami wręcz paraliżujący. Z pewnością świetnie obrazujący trudne tematy społeczne.

Autorka nie szczędzi bowiem bohaterom najtrudniejszych emocji. Trudności z zajściem w ciążę, przewlekły problem z alkoholem, unikanie szczerej rozmowy i skrzętne zamiatanie rodzinnych brudów pod dywan – tak nieprzyjemne doświadczenia budzą różne instynkty, z pewnością drażnią i zwyczajnie smucą, a przy tym mocno rozpraszają zwykłą codzienność. I właśnie takie odczucia nieustannie towarzyszą Daisy, która w swojej naturalnej bezradności, po prostu akceptuje zbyt wiele. Nie walczy, tylko biernie daje się nieść konsekwencjom złych decyzji. I chociaż można posądzać ją o kobiecą naiwność oraz brak jakiejkolwiek reakcji, to nie można jej zarzucić jednego – w oczach czytelnika bezsprzecznie jest wiarygodną kreacją. Podobnie jak pozostali bohaterowie, razem ze swoimi emocjami, trudnymi decyzjami i przywarami, które nie zawsze idą w parze z pozornie utartą moralnością. 

Początkowo mocno usypia czujność, budzi wręcz zmysł biernej obserwacji i świadomie oddala wyczekiwane napięcie – świadomie prowadzi do jednej sceny, która burzy praktycznie wszystko. Do jednej dramatycznej chwili, która niespodziewanie otwiera wachlarz rodzinnych kłamstw. Ta historia dosłownie szaleje w głowie, nie powala zasnąć i porządnie daje do myślenia, choć daleko jej do ram tradycyjnego thrillera. Kłamstwa, wszędzie kłamstwa to przede wszystkim świetnie przemyślany i niesamowicie dobrze zarysowany dramat psychologiczny – mocno przekonujący, wiarygodny i mimo wyraźnie opisowego charakteru, naprawdę intrygujący. Z pewnością warty samodzielnego sprawdzenia.

PATRONAT MEDIALNY

Copyright © 2016 Mozaika Literacka , Blogger