Polecam

Najnowsze posty
„PANDORA” – SUSAN STOKES-CHAPMAN | Niezwykle inspirująca eksploracja mitu o tajemniczej Pandorze!

„PANDORA” – SUSAN STOKES-CHAPMAN | Niezwykle inspirująca eksploracja mitu o tajemniczej Pandorze!

Powstała z mściwego rozkazu Zeusa. Ulepiona z gliny i wody przez samego Hefajstosa, odziana w efektowne szaty, nacechowana urodą piękną, wręcz olśniewającą, wreszcie uposażona w szczelnie zamkniętą puszkę, zawierającą różnorodne nieszczęścia świata. Ten mit doczekał się alternatywnych wersji, ale ta najbardziej znana głosi, że słynna Pandora została zesłana na ludzi celowo jako kara za fałszywą ofiarę Prometeusza. Susan Stokes-Chapman w swej niecodziennej propozycji inspiruje się właśnie grecką mitologią – tym samym sprawia, że pozornie harmonijna powieść, okazuje się przygodą wyjątkową, intrygującą i nadzwyczaj zagadkową.

Już historyczna sceneria robi nastrojowe wrażenie. Autorka narusza bowiem fantazją sam schyłek osiemnastego wieku i to właśnie w jego londyńskiej panoramie, przekracza fabularny próg tej opowieści. Czytelnik zdaje się być zafascynowany panującą tu atmosferą – wkracza przecież do dawnego sklepu z antykami, podgląda jego zaniedbaną przestrzeń, przeraża się zgryźliwością pozbawionego skrupułów właściciela. I poznaje jego bratanicę, czarującą kobietę, która wyraźnie pragnie spełnić swoje małe wielkie marzenie – chce zostać renomowaną jubilerką. To jej rozbrajająca osobowość sprawia, że historia tak promiennie rozchodzi się po wyobraźni. Dora chowa w zanadrzu swoje wspomnienia, tuszuje także swoją ciekawość, ale ta jej dociekliwa natura niepostrzeżenie wymyka się pewnego dnia do piwnicy, gdzie nastroszony gburowatą chciwością wuj, ewidentnie skrywa przed nią sekret. To udekorowana scenami mitu o Pandorze waza, staje się tu najważniejszym atrybutem – to ona wydaje westchnienia oraz panoszące się w uszach dźwięki, to ona staje się kluczem do dawnej rodzinnej tajemnicy. Tak rozpoczyna się spektakl pełen alarmujących słów, tak budzi się nadzieja na przywrócenie miejscu dawnej świetności, tak też formuje się zajmująca kobieca niezależność – ekscytująca i pełna epizodycznej odwagi. Odbiorca z przyjemnością obserwuje, jak znamiennie kształtuje się postawa młodej bohaterki – nieustannie podziwia jej upór i buńczuczność w drodze do sukcesywnie akcentowanych pragnień.

Niezwykle inspirująca eksploracja mitu o tajemniczej Pandorze – retelling w każdej stronie piękny, enigmatyczny i fascynujący, nasączony umyślnie chaosem niepokojących gestów. Susan Stokes-Chapman buduje niepewność sumiennie i nader wrażeniowo, ewidentnie chce wyczulić czytelnika na zadziorność ludzkiego losu i czyhające w nim przeznaczenie – nierzadko wymagające pasjonującej wręcz dociekliwości. Tak trudno uwierzyć, że jest to debiut literacki – nasycony powściągliwą miłością i zdumiewającą kobiecą charyzmą, w odczuciu niesamowicie klimatyczny.
_____ 
Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Mova

„FRAGILE HEART” – MONA KASTEN | Angażujący portret dwóch stęsknionych samotności!

„FRAGILE HEART” – MONA KASTEN | Angażujący portret dwóch stęsknionych samotności!

Tęsknota zawsze boleśnie doskwiera. Chronicznie wdziera się w przestrzeń złamanego serca i przywołując sensorycznie kolejne piękne chwile, zdaje się potęgować rozpacz duszy. Nie pozwala o sobie zapomnieć, bezustannie okazując się smutnym atrybutem człowieka. I Fragile Heart świetnie obrazuje ten dojmujący stan – zagnieżdżony w uczuciu ledwie muśniętym, a jednak uczuciowo fundamentalnym. Mona Kasten ponownie wdziera się do przeżyć dwóch struchlałych kreacji, aby w ich poruszającej intymności, znaleźć drogę do wzajemnej definicji.

Czytelnik przekracza fabularny próg z dużą świadomością – ponownie zostaje poinformowany o treściach, które mogą wywołać w odbiorcy zachowania niepożądane. Depresja i uzależnienie, także niekontrolowane ataki paniki – te motywy zaakcentowane są najbardziej. Samo przedstawienie zaczyna się zatem znacznie wcześniej – w otchłani ekscytującego Lonely Heart, które nie tylko przygniata ciężarem trudnych emocji, ale też pozostawia po sobie bolesną pustkę. Nieuchronnie staje się zalążkiem powieści wzruszającej i nieoczywistej. Od ostatnich wydarzeń mija kilka miesięcy – do świata bohaterów wkrada się zatem nieznośny dystans, non stop domagając się zależnych słów, rozmowy i czułości. Autorka zachowuje tu naprzemienną narrację pierwszoosobową – w odczuciu niesamowicie przenikliwą i ogłuszającą, jakby żywcem wyjętą z płaszczyzny ludzkiej wrażliwości, ukorzenioną wyraźnie w gąszczu cichej bezsilności. Adam niewątpliwie prowadzi jedną z najtrudniejszych batalii swojego życia, czuje się egzystencjalnie wyniszczony, ewidentnie chce samodzielnie zetrzeć się z koszmarnymi demonami. Grzęźnie tym samym w rutynie jednobarwnej codzienności, intencjonalnie unikając zgiełku medialnej przeszłości. Rosie zdaje się być zadręczona tęsknotą, nieustannie wraca do mocno esencjonalnych wspomnień, zauważalnie potrzebuje bliskości. Wszystko zmienia się, gdy ponownie nawiązują kontakt – nadzieja nieśmiało puka do drzwi, identyfikując potrzeby, pragnienia, intencje. W tej relacji nieprzerwanie wyczuwa się pożądanie – fizykalnie odległe, a jednak szczere, prawdziwe, obezwładniające.

Angażujący portret dwóch stęsknionych samotności – historia zanurzona w chaosie rozdzierających doświadczeń przeszłości, niezwykle poruszająca i emocjonalnie mocno dramatyczna. Ale też pełna wyczekiwanej namiętności – piękna, rozczulająca i esencjonalna, subtelnie przenikająca wnętrze pobudzonej wyobraźni. Mona Kasten inicjuje tematy niełatwe, sugestywnie narusza kadry ludzkiej wrażliwości, niepodważalnie chce skłonić do refleksyjnych gestów. Fragile Heart to powieść w każdym fragmencie wyjątkowa – zachwycająca z zewnątrz, uzależniająca w słowach.
_____ 
Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Jaguar

„PODĄŻAJ ZA MOTYLEM” – MARTTA KAUKONEN | Tu kłamstwo staje się wyrafinowanym bohaterem!

„PODĄŻAJ ZA MOTYLEM” – MARTTA KAUKONEN | Tu kłamstwo staje się wyrafinowanym bohaterem!

Kłamstwo perfidnie zaburza rzeczywistość. Zmyślnie deformuje ludzkie myśli, aby w chaosie inicjowanych wyobrażeń, wprowadzić wygodny dla siebie ład. I chociaż mówi się, że ma często krótkie nogi, egzystencjalnie nie zawsze wychodzi na jaw. Martta Kaukonen uderza właśnie w motyw świadomej mistyfikacji – za pomocą nieoczywistej kreacji, regularnie podsuwa bowiem fałszywe informacje. Tym samym sprawia, że powieść Podążaj za motylem, okazuje się w intrydze nadzwyczaj zuchwała, niepokojąca i wyrachowana. Tu zdarzyć się bowiem może naprawdę wszystko...

Klasyfikacja gatunkowa zdaje się być nader oczywista – to bezspornie thriller psychologiczny, którego fabuła przemieszcza się nieśpiesznie w myślach zaangażowanych bohaterów. Dokładnie czterech postaci, które relacjonują wydarzenia naprzemiennie za pomocą mocno absorbującej narracji pierwszoosobowej. I chociaż początkowo czytelnik skupia się mimowolnie na portretach kobiecych – w ich osobliwych rozważaniach wyraźnie wyczuwa się fetor tajemnicy, to jednak z biegiem zdarzeń, zaczyna przyglądać się także obu mężczyznom. Bo przecież nie ma tu przypadkowych epizodów, nie ma przypadkowych słów, nie ma też przypadkowych osób. Tu każdy okazuje się fragmentem zatrważającej zagadki. Najwięcej emocji niepodważalnie wzbudza Ira – młoda seryjna morderczyni, rozpoczynająca grę pełną niedopowiedzianych gestów. To właśnie jej sesje z popularną psychoterapeutką, stają się zalążkiem niebezpieczeństwa, okazują się także kluczem do zaułków mrocznej przeszłości – do dzieciństwa, w którym czają się najbardziej traumatyczne odpowiedzi. To zapewne jedna z bardziej podstępnych osobowości, z pewnością knuje i świetnie mydli oczy – nawet sama przyznaje, że zwyczajnie lubi kłamać. W tej przestrzeni nie ma zatem miejsca na pełne zaufanie – nawet pozornie rzetelna myśl może okazać się brutalnym blefem. I chociaż w pewnym momencie, można wysnuć prawidłowe przypuszczenia, nie ma wątpliwości, że to mocno frapujące przedstawienie, przemyślane zostało sprytnie i bardzo detalicznie.

Tu kłamstwo staje się wyrafinowanym bohaterem – z pewnością perfidnym i nieobliczalnym. Fińska autorka oddaje bowiem gest fabularnej manipulacji – głosem przebiegłych charakterów wielokrotnie wprowadza w błąd i tym samym intencjonalnie zaburza zaufanie czytelnika. Robi to nieszablonowo i bardzo metodycznie, ewidentnie chce wzbudzić czujność i wprowadzić świadomy zamęt. Podążaj za motylem to niezaprzeczalnie świetny thriller psychologiczny – zawiesisty i przeszyty wieloma domysłami, osadzony rozważnie na fundamencie ludzkich słabości. Historia intrygująca i niejednoznaczna, napisana z przenikliwą premedytacją.
_____ 
Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Czarna Owca

„ŚWIATŁO W OKNIE” – MARION KUMMEROW | Rozdzierająca próba ratowania własnego życia.

„ŚWIATŁO W OKNIE” – MARION KUMMEROW | Rozdzierająca próba ratowania własnego życia.

Wojna wymusza nieczyste zagrania. Każe patrzeć na zło, każe patrzeć na śmierć. Gdy życie człowieka znajduje się w stanie zagrożenia, ten gotowy jest przebić morale egzystencjalnej zaradności, aby dać sobie szansę na bezpieczeństwo. I walczy o swoją przyszłość tak, jak podpowiada mu brutalna rzeczywistość. Bohaterka niezwykle poruszającego Światła w oknie stoi właśnie na gruzach zgubionej doczesności – w porywie rychłego impulsu przybiera twarz zmarłej córki nazistowskiego oficera i w jej nieokiełznanej tożsamości, szuka światełka w mrocznym tunelu. Marion Kummerow nie ułatwia jej jednak zadania...

Tu nie ma przestrzeni na czułostkowość dnia – każdy, nawet najbardziej ulotny epizod, zdaje się być nasycony trudem wojennej rzeczywistości, każdy przynosi wymowną boleść i każdy przeszywa duszącą niepewnością. Już scena inauguracja fabularna napawa wyraźnym przerażeniem – w oczach odbiorcy okazuje się przełomem, który ma determinować dalszy bieg wydarzeń fabularnych. Staje się zatem znamienną prognozą dla smutnych i zatrważających dylematów, jakie nieustannie napełniają myśli młodej bohaterki. Bo przecież Margarete Rosenbaum jest Żydówką, która w akcie zrozumiałej desperacji, zaczyna podszywać się pod zmarłą córkę niemieckiego oficera. I niespodziewanie trafia w ręce jej żyjącego brata, oficera SS – mężczyzny z pewnością charakternego i nieobliczalnego, także mocno tajemniczego, szczególnie w treści niecodziennej propozycji. Kobieta doskonale wie, że to jedyny fragment nadziei – musi zaufać spojrzeniu, które uważa za wrogie i niebezpieczne, to właśnie przybrana tożsamość oraz wspólny wyjazd do pozornie spokojnego Paryża, mają przynieść namiastkę wolnej przyszłości. Czytelnik wgryza się w ich nową codzienność z dużym zaangażowaniem, przygląda się też ich wzajemnej relacji, wciąż jednak uważnie rozgląda się na boki i próbuje zdefiniować ewentualne zagrożenia. Te bowiem zdają się być bezlitosnym towarzyszem każdego ruchu, przedzierając duszę poczuciem obsesyjnego wręcz niepokoju. Narzucają też walkę z nagłymi porywami serca – początkowo mglistymi i jakby nienazwanymi, a jednak z czasem coraz bardziej nachalnymi i nieodwracalnymi.

Rozdzierająca próba ratowania własnego życia. Historia niesamowicie wstrząsająca, smutna i nieoczywista, scenicznie osadzona w gruzach wojennej codzienności. Tu nadzieja zdaje się umierać ostatnia, utrwalając bezradność jednostki w obliczu głuchej bezwzględności. Światło w oknie to niewątpliwie powieść nasączona goryczą i obezwładniającym smutkiem, ale także siłą ludzkich emocji – tak sugestywnych i niespodziewanych. Marion Kummerow przedstawia tym samym fabularny portret zakazanej czułości – kruchej i niedopowiedzianej, a jednak pięknej, prawdziwej, niepowtarzalnej. I nieoczekiwanie zostawia czytelnika w stanie rażącego wręcz odrętwienia...
_____ 
Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Feeria

„JUŻ W PORZĄDKU, MELA” – MARTYNA PUSTELNIK | Komedia spisana z rozkoszną premedytacją!

„JUŻ W PORZĄDKU, MELA” – MARTYNA PUSTELNIK | Komedia spisana z rozkoszną premedytacją!

Jedni działają spontanicznie, inni sumiennie organizują wygląd własnej codzienności. Każdy człowiek działa w swoim rytmie, ale nawet najbardziej skrupulatna osobowość, czasami musi zmierzyć się z konwulsyjnym charakterem życiowych zdarzeń. I właśnie taką kreację buduje Martyna Pustelnik w swojej powieści Już w porządku, Mela. Na łamach tak rozkosznej komedii zdarzyć się może dosłownie wszystko, a fabularnie dzieje się jeszcze więcej. Bo przecież ten scenariusz to spektakl pełen szalonych paradoksów.

Nawet odbiorca, który jeszcze nie miał przyjemności poznać roztrzepanej Flory – bohaterki debiutanckiej powieści autorki, poczuje się znakomicie w towarzystwie starszej i z pewnością bardziej metodycznej siostry. Tej pozornie uporządkowanej, a jednak sukcesywnie wpadającej w lejce optycznej konsternacji. Bo chociaż Mela to kobieta niezwykle skrupulatna i zauważalnie pedantyczna, zorganizowana ewidentnie w każdej płaszczyźnie harmonijnej doczesności, do tego w rodzinie uznawana za sztywną i życiowo arcynudną, to jednak swoją fantazją, znacząco wykracza poza granice scenicznej wyobraźni. To właśnie w jej nieokiełznanych myślach, nieoczekiwanie eskaluje armegedon komediowych doznań, to w jej zniewalająco absurdalnych wizjach, czai się potencjał na mimowolny uśmiech czytelnika. W przebiegu fabularnym natomiast, szczególnie w przeszywającej duszę samotności, doszukać się można wizualnie inspirujących treści – szczególnie o tym, że czasami warto zaufać instynktom, a tym bardziej warto dać się ponieść uczuciom, nawet jeśli metryka zdaje się twierdzić inaczej. I fajnie mieć przy sobie bliskich, którzy w minucie egzystencjalnej zapadłości, poruszą spectrum wszystkich żywiołów, aby pomóc zdefiniować najważniejsze. Tu rodzina ma znaczenie fundamentalne i jak podpowiadają dwie pierwsze powieści, autorka zapewne potrząśnie życiem także pozostałej części tegoż niemożliwego rodzeństwa.

Komedia spisana z rozkoszną premedytacją! Błyskotliwa, czarująca i bardzo ekspresyjna – nieoczywista w humorze doznań fabularnych, jednocześnie komfortowa w ofensywie złaknionego serca. Tu śmiech staje się niespodziewanie mocno euforycznym przyjacielem! Dawno nie bawiłam się tak wyśmienicie i tak rozbrajająco! Już w porządku, Mela to historia zanurzona umyślnie w chaosie impulsywnych wyobrażeń, nasączona śmiało pozorami życiowego ładu, a jednak zjawiskowo utrwalająca niekontrolowany charakter ludzkiej codzienności. Powieść Martyny Pustelnik to gwarancja fenomenalnej zabawy!
_____ 
Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Czwarta Strona

„PERFUMERIA NA ROZSTAJU DRÓG” – MAGDALENA WITKIEWICZ | Tu zapach tworzy pamiętnik ludzkiego życia!

„PERFUMERIA NA ROZSTAJU DRÓG” – MAGDALENA WITKIEWICZ | Tu zapach tworzy pamiętnik ludzkiego życia!

Rzeczywistość mieni się różnymi zapachami. Gdy w złaknionych nozdrzach niespodziewanie gości aromat pieczonego ciasta lub świeżo zaparzonej kawy, człowiek mimowolnie delektuje się przyjemnością, nierzadko przywołuje nawet obrazy beztroskiego dzieciństwa. I nie powtarzając tej myśli głośno, nieświadomie docenia zmysł często niedoceniany – zmysł zatrzymujący najważniejsze wspomnienia. Perfumeria na rozstaju dróg to historia utrwalająca właśnie ten wrażeniowy kanon – piękna i niesamowicie refleksyjna, z pewnością też wyjątkowa.

Dla zanurzonej w tęsknocie bohaterki zapach staje się atrybutem jej wyczuwalnie zmysłowej codzienności, towarzyszy nieustannie w nowych wyzwaniach, zamyka też znamienne chwile przeszłości, szczególnie te rzutujące na inscenizacyjną teraźniejszość. Bo przecież Laura pojawia się w Małej Przytulnej dosłownie znikąd, sukcesywnie eksponując fragmenty poruszających wspomnień, tak zmyślnie i szczelnie zamkniętych w eterycznych flakonikach. I nie jest w tym rozczulającym portrecie sama – towarzyszy jej rezolutny owoc uczucia nieprzeciętnego, z pewnością namiętnego i sensualnego. Gabrysia cudownie uzupełnia smak tej pięknej opowieści – okazuje się dziewczynką nie tylko błyskotliwą i zaskakująco towarzyską, ale też pomocną i dostrzegającą to, co dla dorosłych zdaje się być niedostrzegalne, pełną naturalnej empatii i tak szalenie ciekawą ludzkich doznań! To właśnie jej plastyczna dociekliwość niejednokrotnie determinuje kształt poszczególnych epizodów. Czytelnik bezsprzecznie podziwia jej otwartość, z rozrzewnieniem przekracza też próg samego miasteczka, zachwyca się spectrum uroczej sąsiedzkiej życzliwości, stara się uchwycić jak najwięcej gestów i aromatycznych znaczeń, aby w ich mocno sensorycznym szczepie, identyfikować emocje, przeżycia, wzruszenia oraz małe liryczności. I krocząc u boku ujmującej kobiecej kreacji, odkrywać nuty najważniejszych perfum świata – fiolki jedynej i niepowtarzalnej, pachnącej miłością i zaufaniem.

Tu zapach tworzy pamiętnik ludzkiego życia – staje się fundamentem i nośnikiem najpiękniejszych uczuć, kolekcjonuje wspomnienia i buduje definicję kobiecości, okazuje się także sercem potrzebnej namiętności. Perfumeria na rozstaju dróg to historia napisana z odczuwalnie filigranową czułością – niesamowicie sensoryczna, esencjonalna i urzekająca, zanurzona głęboko w odmęcie scenicznej wrażliwości. Magdalena Witkiewicz pobudza wyobraźnię do uruchomienia zmysłów, szczególnie tych najbardziej eterycznych – prowadzi zatem odbiorcę po nasączonych tęsknotą aromatach codzienności, pozwalając dostrzec nie tylko ciepło i serdeczność, ale też ekstrakt miłości, tak wymownie podkreślającej odurzający charakter opowieści.
_____ 
Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Flow

„MAŁE PRZYJEMNOŚCI” – CLARE CHAMBERS | Utkana nieśpiesznie z tajemnic fabularnej przeszłości!

„MAŁE PRZYJEMNOŚCI” – CLARE CHAMBERS | Utkana nieśpiesznie z tajemnic fabularnej przeszłości!

To pozornie nic trudnego, a jednak dla wielu okazuje się nieosiągalne. Bo jak cieszyć się z ulotnych chwil, jeśli myśli otwarcie zmierzają w stronę trosk, problemów i zmartwień. To duże wyzwanie, ale też szansa na zachowanie uśmiechu w przytłoczonej nijakością egzystencji. I właśnie taką bohaterkę przedstawia Clare Chambers w niesamowicie życiowej powieści Małe przyjemności. I czyni to z niebywałą delikatnością, pozwalając odbiorcy nie tylko rozkoszować się smakiem niecodziennej historii, ale też szukać gestów zbawiennej niekiedy refleksji.

Fabularnie opowieść ta rozchodzi się nieśpiesznie, sukcesywnie grzejąc miejsce w nowych fragmentach wyobraźni. Czytelnik łapie się przy niej na pewnej zachłanności, ewidentnie chce uchwycić wartości, jakie skrywają się w poszczególnych epizodach. Bo przecież nie jest to zwyczajne przedstawienie, to scenariusz nader osobliwy, pełen ważnych spostrzeżeń oraz wyrobionych życiowo niuansów. A wszystko w scenerii Londynu późnych lat pięćdziesiątych, na przedmieściach nasączonych potrzebą sąsiedzkiej lustracji, często wręcz nachalności wymuszonej zwykłą ludzką ciekawością. To właśnie tam mieszka niespełna czterdziestoletnia Jean Swinney – dziennikarka lokalnej gazety i jednocześnie kobieta zanurzona głęboko w przestworzach własnych rozczarowań. Także w codziennej monotonii oraz coraz boleśniej akcentowanej samotności. I wreszcie w konieczności opieki nad schorowaną matką – tak brutalnie ograbiającą z potrzebnej niezależności. Rzeczywistość zmienia się wraz z otrzymanym przed redakcję listem, wraz z trudnym do okiełznania wyznaniem, które w obliczu odpowiednich dowodów, może okazać się odkryciem medycznie wręcz zjawiskowym. Tak rozpoczyna się spektakl przesycony niepewnością, tak otwiera się wachlarz niespodziewanej kobiecej przyjaźni, wreszcie tak wizualizuje się kształt najpiękniejszego z uczuć. Idąc śladem ciekawości głównej bohaterki, autorka wkrada się do serc kilku swoistych kreacji, przemierza ich strapienia i pozwala samodzielnie definiować najważniejsze, stara się także pamiętać o pragnieniach, które duszone latami, domagają się zrozumienia. W otchłani finalnych scen, gwarantuje natomiast przeżycie wstrząsające i nieobliczalne, z pewnością niełatwe do zaakceptowania.  

Absolutnie piękna, angażująca i nieoczywista, utkana nieśpiesznie z tajemnic fabularnej przeszłości. Clare Chambers subtelnie zakorzenia się w ludzkiej wrażliwości, próbuje dostrzec niedostrzegalne, z zauważalną czułością afirmuje ulotne fragmenty anemicznej codzienności. Nastrojowo wgryza się także w przestrzeń londyńskiego przedmieścia lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku, przedziera się przez nieznany temat dzieworództwa oraz różne twarze macierzyństwa, intencyjnie wkracza też w obszar zakazanych doznań. Małe przyjemności to historia osadzona intencjonalnie w zaułkach kobiecej intymności – w troskach oraz potrzebach złaknionego serca, w niespodziewanej przyjaźni i wreszcie w głosie scenicznej namiętności...
_____ 
Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Znak

„ELECTRIC IDOL” – KATEE ROBERT | Fascynujący retelling mitu o Erosie i Psyche!

„ELECTRIC IDOL” – KATEE ROBERT | Fascynujący retelling mitu o Erosie i Psyche!

Najczęściej obrazowana jest z uchwytną finezyjnością – jako młoda dziewczyna ze skrzydłami motyla. Psyche to niezaprzeczalnie jedna z bardziej czarujących postaci mitologii greckiej, zjawiskowa bogini i jednocześnie uosobienie duszy ludzkiej – kobieta budząca zabójcze sceny zazdrości. W powieści Electric Idol nasączona jej osobowością bohaterka, fizykalnie zdaje się nieco różnić od spisanego niegdyś pierwowzoru, ale bezsprzecznie przyciąga ten sam zachłanny wzrok. Katee Robert ponowie wgryza się w otchłań zadziornego mitu, aby z dodatkiem własnej fantazji, utrwalić historię pikantną i niepokojącą zarazem.

Na łamach tego retellingu od początku wyczuwa się zew fabularnego niebezpieczeństwa – w złowieszczych słowach oraz tajemniczych gestach, w świetnie sportretowanej tu walce o władzę, zagrożone zostaje serce niewinnej Psyche. To nieobliczalna żądza jej zgładzenia staje się kością niezgody między zniewalająco przystojnym Erosem oraz jego obsesyjną matką. Relacja tej dwójki ocieka zajadłą mieszaniną doznań, ale zdaje się ewoluować na oczach odbiorcy – pierwotnie wyczuwa się w niej bowiem naturalną bliskość oraz wzajemną przychylność w mocno zuchwałej intrydze, dopiero z czasem przychodzi potrzeba sprzeciwienia się temu, co perfidne i pozornie jakby nieuchronne. To właśnie w osobliwej więzi Afrodyty z jej bezwzględnym synem, czytelnik dostrzega niepewność charakteru przyszłych scen. Tu ewidentnie może zdarzyć się wszystko. A dzieje się jeszcze więcej. Bo przecież prawdziwych emocji nie da się oszukać. Nie da się przechytrzyć szczerego pożądania oraz autentycznej żarliwości spojrzeń. Nie da się też oszachrować coraz bardziej nachalnych drgnień rozochoconego ciała – optycznych aktów intymności, które bez wątpienia determinują soczysty smak tej opowieści. Definicja uczuć przychodzi etapowo, pozwalając bohaterom sukcesywnie wdrażać wyrafinowany plan – zainaugurowaną umyślnie próbę ocalenia kobiety przed ciążącym nad nią widmem brutalnego mordu.

Historia zuchwała, tajemnicza i zniewalająca, zanurzona celowo w głębinach odurzającej zachłanności. Tu cień zaaranżowanej świadomie zmysłowości, okazuje się gestem wyrachowanej przebiegłości – staje się nieuchronnym zaproszeniem do zaciekłej walki o własne życie. I jednocześnie otwiera przestrzeń niespodziewanej namiętności – mniej drapieżnej niż w mocno eksperymentalnym Neon Gods, z pewnością słodszej i ociekającej przyjemnym romantyzmem, nadal jednak nasyconej pożądaniem oraz intymnością, także brawurą niebezpiecznych zdarzeń. Electric Idol rozbraja dosadnością scenicznego erotyzmu, obrazując tym samym fascynujący retelling mitu o Erosie i Psyche.
_____ 
Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Uroboros

PATRONAT MEDIALNY

Copyright © 2016 Mozaika Literacka , Blogger