„MENTALISTA” –  CAMILLA LÄCKBERG, HENRIK FEXEUS | Iluzja obrana ze scenicznej magii!

„MENTALISTA” – CAMILLA LÄCKBERG, HENRIK FEXEUS | Iluzja obrana ze scenicznej magii!

Chwilowa rzeczywistość, w gruncie rzeczy nieprawdziwa, a jednak naocznie prezentowana, nierzadko prowokacyjna, z pewnością charakterna i niezwykle przekonująca. To wiarygodność najczęściej czyni iluzję zjawiskiem tak bardzo efektownym, ciekawym i stymulującym. I to właśnie iluzja, celowo ograbiona z widowiskowej magii, staje się podłożem intrygi kryminalnej, w świetnie opracowanym kryminale Mentalista, którego wspólnie dopuścili się znana z mocno obyczajowych powieści kryminalnych Camilla Läckberg oraz „czytający w myślach” performer i autor światowych bestsellerów w jednym, Henrik Fexeus.

Paraliżujący prolog nie pozostawia złudzeń. Ta historia już w zamiarze nie ma być lekka i łagodna, w odczuciu ma być wręcz odwrotna – brutalna, przenikliwa i niebezpieczna. I chociaż odbiorca z przyjemnością podgląda życie osobiste bohaterów, współczuje pogrążonej w obsesyjnej nerwicy natręctw Minie, podziwia okiełznane własną logiką myśli tytułowego mentalisty i wyraźnie utożsamia się z wiecznie zmęczonym Paderem, to jednak nie ma wątpliwości, co przede wszystkim intryguje go w tej powieści – ozute ze sztywnych procedur śledztwo w sprawie seryjnego mordercy, drastycznie naśladującego kontrowersyjne i jednocześnie najbardziej zatrważające sztuczki magiczne. Opisane zbrodnie napawają odczuwalnym przerażeniem, zobrazowane są niebywale szczegółowo i wiarygodnie, dzięki czemu wyobraźnia działa, świadomie rozpylając ból ofiary w stronę pochłoniętego lekturą czytelnika.

Choć objętość książki może nieco szokować, w końcu to prawie siedemset stron mrożącej krew w żyłach zagadki kryminalnej, to jednak wystarczy kilka pierwszych rozdziałów, aby dostrzec, jak płynnie przelatują w oczach kolejne sceny. Tu nie ma wielce szerokich opisów, nie ma też zbędnych treści, jest za to świetnie zaplanowana i zauważalnie dobrze opracowana ścieżka fabularna, autorom idealnie udaje się wymieszać wątki prywatne z prowadzoną sprawą, a między bieżącymi wydarzeniami dodatkowo pojawiają się tajemnicze retrospekcje, które stają się jawną podpowiedzią do najbardziej kluczowych scen. Ta książka niewątpliwie intryguje, przeraża i otwiera przed odbiorcą cały wachlarz skrajnych emocji. A iście widowiskowy finał celowo podsyca apetyt na więcej.

Książka gwarantująca moc kryminalnych doznań! Mrożący krew w żyłach prolog, świetnie poprowadzona intryga, tajemnicza zagadka i wreszcie niekonwencjonalny bohater pomagający w śledztwie – Mentalista to historia opracowana mistrzowsko, mocno przerażająca w opisie zbrodni, momentami wręcz szalona i niebezpieczna. Z pewnością intrygująca, efektowna i bezwzględnie pochłaniająca uwagę. I jeszcze ta iluzja, tak brutalnie obrana ze scenicznej magii! Takich kryminałów się nie zapomina!
_____
Recenzja we współpracy z wydawnictwem Czarna Owca.

„TAM, GDZIE LAS SPOTYKA SIĘ Z NIEBEM” –  GLENDY VANDERAH | Jedno z najpiękniejszych zaskoczeń tego roku!

„TAM, GDZIE LAS SPOTYKA SIĘ Z NIEBEM” – GLENDY VANDERAH | Jedno z najpiękniejszych zaskoczeń tego roku!

Jedna z najbardziej rozpoznawalnych konstelacji nieba. Pięknie prezentująca się w bezkresie nocy, z pewnością unikalna, nieprzeciętna i zjawiskowa. Wielka Niedźwiedzica. Chociaż ten niebiański początek może nieco zaskakiwać, to właśnie znany gwiazdozbiór, okazuje się fragmentem zagadki w jednej z najpiękniejszych powieści tego roku – mowa o książce Tam, gdzie las spotyka się z niebem, w której Glendy Vanderah, z niebywałą czułością porusza wrażliwe serca czytelników.

A wszystko za sprawą małej rezolutnej dziewczynki, niezwykle sprytnej i inteligentnej, która pojawia się w domu wynajętym przez Joannę i przekonana o własnej słuszności twierdzi, że jest kosmitką, której celem na Ziemi, jest ujrzenie pięciu cudów. Młoda przybyszka przedstawia się jako Ursa Maior, co w łacinie oznacza wspomnianą już Wielką Niedźwiedzicę. Taki zamysł fabularny może na początku budzić zdumienie, ale wystarczy kilka pierwszych stron, aby przekonać się, że to właśnie tajemnicza dziewczynka, nadaje tej historii wyjątkowego kształtu. To ona sprawia, że odbiorca tak bardzo angażuje się w tę opowieść, z wypisaną na twarzy ciekawością podgląda badania prowadzone przez główną bohaterkę, obserwuje kolejne spotkania z mieszkającym po sąsiedzku Gabrielem i nieustannie chłonie uczucia, jakich dostarcza każda nadchodząca scena.

Ta historia w odczuciu wydaje się taka spokojna i nieśpieszna, a przecież dzieją się w niej naprawdę wielkie rzeczy. Początkowo tego nie widać, a jednak czas pozwala zrozumieć. Czytelnik powoli zbliża się do bohaterów, poznaje ich przeszłość, dostrzega dramaty, przenika przez wyraźne wątpliwości, aż wreszcie uświadamia sobie, jakie wiele trudnych przeżyć dostarczył im los. To nie jest łatwa opowieść, choć jej wizualna forma, zdaje się przedstawiać niczym najpiękniejszy obrazek. Tu smutek dostrzegalnie miesza się z uśmiechem, szaleństwo spina się z rozsądkiem, a niesiona głównym wątkiem tajemnica, nieprzerwanie walczy z przewidywalnością zdarzeń.

Nieprzeciętna książka. Bezsprzecznie zjawiskowa, fabularnie zaskakująca i wyraźnie poświęcona uczuciom codzienności. Historia świadomie zaszyta w kanwie realizmu magicznego. Dużo tu życiowych mądrości, piękna wzajemnej empatii i potrzebnej człowiekowi bliskości, ale równie dużo wyrządzonych krzywd, bolesnych ran i rodzących się naturalnie wątpliwości – ta opowieść snuje się wokół największych emocji, porusza głębię ludzkiej wrażliwości i z jawną czułością zmierza do finału, który łamie serce i napełnia nadzieją zarazem. Jedno z najpiękniejszych zaskoczeń tego roku!
_____
Recenzja we współpracy z wydawnictwem MUZA.

„O WŁOS” –  KATARZYNA BONDA | Prolog dosłownie przeszywa serce!

„O WŁOS” – KATARZYNA BONDA | Prolog dosłownie przeszywa serce!

Narkotyki, nierząd, pieniądze i makabryczne zbrodnie – te hasła wielokrotnie łączą się na łamach powieści kryminalnych, często przerażają i bulwersują, ale też intrygują, ekscytują i znacząco działają na wyobraźnię. I właśnie takich doznań regularnie dostarcza tytuł O włos Katarzyny Bondy – mocno siarczysty kryminał, którego wyraźnie tajemnicza atmosfera, celowo potęguje przeżarte trudną przeszłością emocje. Tu naprawdę jest niebezpiecznie.

Ta historia zaczyna się mrocznie i fascynująco zarazem – przesycony finezyjną zbrodnią prolog wizualnie okazuje się niezwykle dopracowany, zdaje się być bardzo detaliczny i obrazowy, fabularnie ociera się wręcz o filmową ekspresję. Wyobraźnia zaczyna pracować, dzięki czemu odbiorca niemal łaknie dalszego ciągu tej brutalnej układanki. A dzieje się tu naprawdę dużo – zachęcony wyrafinowanym wstępem czytelnik, wkrada się w przenikliwy świat sutenerów, prostytutek i dilerów narkotykowych, aby wraz z życiowo przeoranym detektywem, nieformalnie pokusić się o znalezienie źródła ludzkiego zła. Kolejne makabryczne zbrodnie, dziwne fetysze i niewyjaśniona zbrodnia sprzed lat – ta sprawa odczuwalnie szerzy medialny strach, niepokoi i zatrważa.

Trzeba jednak podkreślić, że nie jest to łatwa lektura. Mglista atmosfera, wielu zaangażowanych bohaterów i dostrzegalnie opisowy charakter każą czytelnikowi wyostrzyć wszystkie zmysły. Tu nie ma przypadkowych postaci, każda zdaje się być owiana dozą tajemnicy, trudno zatem zaufać komukolwiek. Ta historia bezsprzecznie wymaga zaangażowania, trzeba poświęcić się jej doszczętnie i bacznie obserwować sceny, aby nie stracić najważniejszego. Niektóre fragmenty warto wręcz przeczytać dwukrotnie, aby upewnić się we własnych spostrzeżeniach. Wiernym towarzyszem jest natomiast on – prowadzący nieformalne śledztwo Jakub Sobieski. Nie jest to może wielce osobliwy detektyw, ale bez wątpienia dobrze wtapia się intrygę fabularną. Ścigany demonami przeszłości i życiowo wyraźnie pogubiony, w obliczu seryjnego mordercy, okazuje się zaskakująco sumienny i dociekliwy.

Prolog dosłownie przeszywa serce! Przenosi finezyjną wizję śmierci na chłonną wyobraźnię i nie daje szans na spokojną lekturę – nic dziwnego, ta historia nie jest i nie ma być łatwa. Gęsta, intensywna i wyraźnie zawiesista atmosfera, panoszące się zło, owiani tajemnicą bohaterowie, a także niepokojący świat sutenerów, nierządu i makabrycznych zbrodni – chociaż książka O włos wyraźnie wymaga zaangażowania, może nawet pełnego oddania, to finalnie okazuje się dobrym kryminałem, z pewnością brudnym, bulwersującym i niebezpiecznym, a przy tym odurzająco działającym na ludzkie zmysły. Naprawdę warto tam wejść.
_____
Recenzja we współpracy z wydawnictwem MUZA.

„NAJWYŻSZY CZAS ZNÓW ZAPALIĆ GWIAZDY” –  VIRGINIE GRIMALDI | Do tego kampera aż chce się wrócić!

„NAJWYŻSZY CZAS ZNÓW ZAPALIĆ GWIAZDY” – VIRGINIE GRIMALDI | Do tego kampera aż chce się wrócić!

Życie czasami stawia pod murem. Nie pokazuje właściwej drogi, nie wskazuje najlepszego kierunku, nie daje nawet skromnej podpowiedzi, co zrobić, aby przetrwać najgorsze. Czasami najlepszą decyzją okazuje się ta najmniej racjonalna, może nawet szalona, a z pewnością niesiona chwilą. Spontaniczna ucieczka od dobrze znanej codzienności... Właśnie taką historię przedstawia Virginie Grimaldi w niezwykle inspirującej powieści Najwyższy czas znów zapalić gwiazdy.

Wystarczy kilka stron, aby odkryć piękny zabieg narracyjny, o jaki pokusiła się autorka – Virginie Grimaldi oddaje bowiem głos trzem wyjątkowym bohaterkom, każda z nich relacjonuje zatem wydarzenia samodzielnie, wzbogacając je o własne przemyślenia, emocje i małe, często słodkie tajemnice. Opowieść życiowo pogubionej i wyraźnie przemęczonej Anny przeplata się tu z mocno uczuciowymi kronikami siedemnastoletniej Chloe oraz uroczymi wpisami do pamiętnika, który z zaskakująco dojrzałą ikrą, prowadzi dwunastoletnia Lily. I nie ma co ukrywać, to właśnie zapiski rezolutnej nastolatki, okazują się najbardziej czarującym akcentem, taką fabularną wisienką na torcie, przy której zwyczajnie trudno się nie uśmiechnąć. Bo trzeba przyznać, że Lily nie tylko trafnie analizuje otaczającą ją rzeczywistość, ale wzbogaca ją też o nader zabawne, niekiedy wręcz szokujące spostrzeżenia.

To niewiarygodne, z jaką lekkością udaje się autorce przemycić do tej historii tyle pięknych treści. Pod powłoką spontanicznej wycieczki, pełnej losowych zdarzeń, niespodziewanych spotkań i zachwytów nad urokami Skandynawii, czytelnik sukcesywnie odkrywa wachlarz rodzinnych wartości, eksplorując obszar samotnego macierzyństwa i sercowych zmagań z mało ekscytującą rzeczywistością. Ale nie tylko. Przemierza też różne etapy kobiecej wrażliwości, zaczynając od tej nastoletniej, jeszcze nie naruszonej brudem życia, a przy tym zaskakująco dojrzałej, poprzez tę prawie dorosłą i szukającą drogi do właściwych uczuć, kończąc na matczynej, mocno doświadczonej, wyraźnie zatroskanej i zauważalnie potrzebującej bliskości. To przygoda pełna ukrytej miłości, szalonej odwagi i humoru, który wielokrotnie okazuje się lekiem na całe zło.

Tak zwyczajnie się zaczyna, tak lekko i niepozornie… A przecież to wielka historia! Absolutnie czarująca, skrajnie życiowa i refleksyjna, a przy tym szalenie wartościowa. Najwyższy czas znów zapalić gwiazdy to nie tylko spontaniczna wycieczka po niezwykłej Skandynawii, to przede wszystkim podróż szlakami samotnego macierzyństwa, kobiecej wrażliwości, wyjątowej przyjaźni i tak bardzo potrzebnej bliskości. Książka otulająca rodzinnym ciepłem, pięknie zobrazowana i zaskakująco zabawna – do tego kampera aż chce się wrócić!
_____
Recenzja we współpracy z wydawnictwem Sonia Draga.

„CONSILIO” –  DANUTA MARĆ | Książka, w której zło dyktowane jest ludzką miłością!

„CONSILIO” – DANUTA MARĆ | Książka, w której zło dyktowane jest ludzką miłością!

Mówi się, że w miłości jak na wojnie – wszystkie chwyty są dozwolone. Nie precyzuje się jednak tej myśli, tym bardziej się jej nie ucieleśnia i nie wprowadza w realny czyn. Przynajmniej do czasu, gdy życie bliskiej osoby, nie jest autentycznie zagrożone. I właśnie taki przypadek staje się bazą dla niezwykle intrygującej powieści Consilio, która szybko okazuje się pięknie wystylizowanym kryminałem historycznym.

Intryga zbudowana jest tu w taki sposób, aby dać odbiorcy szansę na snucie różnych rozwiązań, ale jednocześnie podpowiada, która ścieżka fabularna, może finalnie okazać się tą bardziej prawdopodobną. To nie zagadka kryminalna staje się w moim odczuciu największym atutem, a raczej motywacja bohaterów oraz prowadzone na łamach książki badania medyczne, bez wątpienia pionierskie i jakże fascynujące, a jednocześnie tak bardzo brutalne, nieludzkie i zwyczajnie straszne. Mowa o pierwszych próbach transplantologicznych, mocno eksperymentalnych, niepewnych, często też pozbawionych jakiejkolwiek etyki, za to wyraźnie naznaczonych ambicjami zapalonych medyków.

Ta delikatna kobieca okładka może naprawdę zmylić! Pod jej skrzydłami skrywa się bowiem prawdziwie brutalna niespodzianka, której sceny niejednokrotnie wywołują dreszcze, przerażają i każą myślami wybiegać poza sferę utartej moralności. Autorka z pewnością nie oszczędza na ludzkich emocjach, pozwala też sobie budować kolejne definicje zła, przywołując w nich zaskakująco ludzkie i przystępne argumenty. W tym ten najważniejszy argument – miłość, która w razie potrzeby, potrafi wymazać granice etyczne. To właśnie ta swoista walka uczuć, najbardziej skłania odbiorcę do refleksji. I chociaż nie wszystkie wątki zdają się być w pełni zakończone, to nie ulega wątpliwości, że jest to historia nietuzinkowa, tajemnicza i wzbudzająca naprawdę dużą ciekawość. I jeszcze te smaczki z epoki, jak chociażby zachwyt komisarza nad działaniem termosu! Te elementy niewątpliwie dodają swoistego uroku.

Książka, w której zło dyktowane jest ludzką miłością! Historia przerażająca w treści, nieco kontrowersyjna i szalona, a przy tym tak bardzo intrygująca, ciekawa i zwyczajnie urocza. Consilio to pięknie zarysowany kryminał medyczny w stylu retro, momentami smutny, poruszający i dramatyczny, ale też osobliwy, wielowątkowy i hardo trzymający w napięciu. Powieść idealna dla miłośników refleksyjnych zagadek kryminalnych o charakterze stricte medycznym.
_____ 
Recenzja we współpracy z wydawnictwem Lira.

„NAUCZYCIELKA Z GETTA” –  ANETA KRASIŃSKA | Książka, która nie pozwala o sobie zapomnieć!

„NAUCZYCIELKA Z GETTA” – ANETA KRASIŃSKA | Książka, która nie pozwala o sobie zapomnieć!

Getto łódzkie. Niezwykle rzadko obrazowane w literaturze, powszechnie też mało znane, a przecież było najdłużej istniejącym gettem na terenie okupowanych ziem polskich. I to właśnie w archiwalnych granicach najbardziej izolowanego getta, zwanego również łódzką dzielnicą zamkniętą, osadzona zostaje fabuła powieści Nauczycielka z getta – wyjątkowo poruszającej historii, w której Aneta Krasińska, korzystając z dawnej scenerii i przywołując na scenę realne postaci historyczne, podejmuje się zachowania najważniejszych ludzkich uczuć w obliczu niewyobrażalnie trudnej sytuacji.

Autorka nie szczędzi bohaterom trudnych emocji, od początku angażuje ich do mocno poruszających scen, nie daje właściwie chwili, aby realnie mogli nacieszyć się pięknem wzajemnego uczucia. A to właśnie miłość młodej nauczycielki do świeżo poślubionego męża żydowskiego pochodzenia sprawia, że fabuła tej książki przybiera właśnie tak traumatyczną formę. To właśnie miłość skłania Laurę do przekroczenia bramy łódzkiego getta. I chociaż bohaterka nie ma pojęcia, jak bardzo smutne, często zatrważające i nieludzkie sceny przyjdzie jej oglądać, to jest świadoma jednego – chce żyć u boku ukochanego. I chce dalej uczyć w szkole, aby dać młodym ludziom choć namiastkę potrzebnej normalności.

To właśnie ta nauczycielska misja Laury sprawia, że mimo toczącego się wokół bestialstwa, mimo utrwalanych codziennie portretów śmierci, obrazów głodu, wycieńczenia i bezradności, brutalna i niezrozumiała rzeczywistość, chwilami przybiera formę kojącej ucieczki od przeżartych bolesną trwogą myśli. Taką ucieczką z pewnością jest też miłość, ale tu trzeba napisać jasno – to nie jest historia pełna romantycznych uniesień, nie ma w niej wielu miłych doznań, właściwie nie ma też nadziei na lepsze jutro. Jest za to wyraźna próba przetrwania, niesiona determinacją i chowanymi w głębi uczuciami. Konstrukcyjnie pojawia się też kilka specyficznych uskoków, niektóre sceny zdają się być jakby przerwane – ten zabieg może początkowo zaskakiwać, ale finalnie każdy taki uskok, znajduje swoje fabularne ujście.

Ta historia dosłownie krzyczy głosem tych, którzy otuleni bezradnością, musieli zginąć w imię obłąkańczego zła. Nauczycielka z getta autentycznie przeraża, napełnia niewymownym smutkiem i zwyczajnie boli, szczególnie teraz, gdy za sprawą toczącej się wojny, codziennie oglądamy sceny porównywanego okrucieństwa. Tu nie ma łatwych emocji, nie ma też upojnych romantycznych scen. Jest za to odważna wola przetrwania, niesiona miłością, determinacją, siłą dziecięcych spojrzeń i próbą pozostania człowiekiem w tych jakże nieludzkich czasach. Ta książka łamie serce, a przez to staje się jeszcze bardziej dobitna i wiarygodna. Z pewnością nie pozwala o sobie zapomnieć!
_____ 
Recenzja we współpracy z wydawnictwem Jaguar.

„WIZJE” –  ANNA KRYSTASZEK | Tu naprawdę jest niespokojnie i mało bezpiecznie

„WIZJE” – ANNA KRYSTASZEK | Tu naprawdę jest niespokojnie i mało bezpiecznie

Gniew często wiąże się z silnymi reakcjami. Męcząca irytacja, złość, może nawet agresja, często też jawne poczucie niesprawiedliwości – w tak burzliwym stanie emocjonalnym nietrudno jest przekroczyć granicę utartej moralności. Nietrudno też zrobić coś, co zdaje się być czynem grzesznym, zakazanym i nieobliczalnym. I to właśnie gniew okazuje się jednym z bohaterów powieści Wizje Anny Krystaszek – historii, która w oczach wielu prawdopodobnie przybierze postać fabularnej definicji zła.

Jakże potrzebny był mi właśnie taki kryminał! Odczuwalnie ciężki, zawiesisty, niejednoznaczny… Z pewnością silnie uzależniający. Brutalne morderstwa, przerażający pożar sprzed lat i tajemnicze wizje łączące dramatyczne wydarzenia – tu do końca nic nie jest jasne, nic nie jest też oczywiste, ale w trakcie lektury nieustannie pojawiają się pomysły na nowe rozwiązania. Na jaw wciąż wychodzą nowe fakty, nieprzerwanie też rodzą się wątpliwości i budzą kolejne podejrzenia. Chociaż zastosowany styl celowo wyzuty jest z finezji słowa, autorka świadomie operuje mocnym, niemal surowym w odczuciu językiem, to trzeba przyznać, że emocji naprawdę tu nie brakuje, zdają się być wręcz namacalne i wyraziste. To właśnie dzięki nim historia tak bardzo niepokoi, staje się niebezpieczna, momentami nawet szalona. Bezsprzecznie intryguje do samego końca.

Chociaż fabuła otulona jest zauważalnie męskimi emocjami, to z pewnością nie brakuje w niej szczypty potrzebnej namiętności i typowo życiowych scen. Jednym z najbardziej zaskakujących elementów okazuje się natomiast nieszablonowe podejście do relacjonowania zdarzeń – autorka stosuje bowiem naprzemienną narrację pierwszoosobową z udziałem wielu bohaterów, co zdaje się być dużą osobliwością. Wydarzenia przedstawione są nie tylko przez tajemniczą pacjentkę szpitala psychiatrycznego, ale też przez jej własnego lekarza psychiatrę i przy okazji świetnego obserwatora ludzkich zachowań, prokuratora oraz nieco nadpobudliwego śledczego, czyli łącznie przez dwóch bohaterów prowadzących śledztwo. Tak swoisty zabieg sprawia, że czytelnik musi zachować czujność i uważnie obserwować kolejne sceny. Musi przecież wiedzieć, komu można w pełni zaufać.

Ta historia dosłownie sieje spustoszenie, zatrważa i ekscytuje zarazem – z pewnością wciąga i staje się nośnikiem emocji, które swym kryminalnym szaleństwem, wywołują głos jawnego przerażenia. I w pełni uzależniają, nie dając szans na głęboki sen. Nadal nie dowierzam, jak bardzo dałam się porwać temu swoistemu śledztwu. Tu naprawdę jest niespokojnie i mało bezpiecznie, wręcz trochę dziwnie i nieswojo, ale z pewnością dzieje się bardzo dużo. Świetna powieść na pograniczu thrillera i kryminału.
_____
Recenzja we współpracy z wydawnictwem Muza.

„SEKRET PANNY ELIZY” –  ANNABEL ABBS | Pięknie wystylizowana historia!

„SEKRET PANNY ELIZY” – ANNABEL ABBS | Pięknie wystylizowana historia!

Nie od dziś wiadomo, że kuchnia to serce domu. Miejsce rodzinnych spotkań, aromatycznych zapachów, przelotnych uśmiechów i różnorodnych smaków, które z ukojeniem rozpływają się po złaknionym podniebieniu. Kuchnia jako pomieszczenie nie zawsze była jednak traktowana tak wzniośle, często wręcz była strefą odpychającą, wyraźnie przeznaczoną dla służby, ale już definiowana jako sztuka kulinarna, zajmowała ważne miejsce w codziennych rytuałach. W końcu jedzenie było i nadal jest wielką przyjemnością człowieka. I to właśnie tej pozornie przyziemnej przyjemności, oddana jest niejako powieść Sekret panny Elizy, którą czytelnikom proponuje Annabel Abbs.

Autorce już na wstępie trzeba przyznać jedno – potrafi narobić smaka! Naznaczone przysmakami nazwy rozdziałów, rozpływające się w ustach bohaterów smaki oraz sama fabuła, tak jawnie meandrująca wokół sztuki przyrządzania potraw. Powieść Annabel Abbs to nic innego jak pięknie wykaligrafowana historia życia znanej angielskiej pisarki, poetki i autorki popularnych książek kulinarnych, Elizy Acton. Choć oparta jedynie na kilku udokumentowanych faktach, sprawia wrażenie bardzo solidnej, z pewnością czarującej, wiarygodnej i nadzwyczaj osobliwej. Ta wyjątkowość to przede wszystkim zastosowany styl językowy, wyraźnie dopasowany do epoki, mocno obrazowy i przekonujący. I jakże poetycki!

Ta nuta poezji nie jest tu przypadkowa. W końcu Eliza Acton była właśnie poetką i ten nasycony liryzmem oraz nierzadko też skrytymi marzeniami język, zdawał się być jej nieodzowną częścią. Przynajmniej w tym konkretnym fabularnym portrecie. I bardzo dobrze, ponieważ nadał tej historii nie tylko wyjątkowego szyku, ale też dostrzegalnej metaforyczności, epokowego piękna i zupełnie niespodziewanej uczuciowości. W oczach odbiorcy powieść ta szybko przybiera postać próby zrekonstruowania wieloletniego procesu powstawania książki kulinarnej, w której największą pomocą okazała się zlękniona pomoc kuchenna. Obie kobiety momentalnie znajdują wspólny język, a przede wszystkim smak, który prowadzi je zarówno przez kolejne smakowite pomysły kulinarne, jak i przez ich prywatne losy, wyraźnie nasączone troską, smutkiem i dramatyzmem ludzkiego życia. Nietrudno dostrzec wyjątkową nić przyjaźni, jaka zawiązuje się między panną Elizą i przyjętą do pracy Anną. I chociaż historia ta mogłaby trwać nieco dłużej, fabuła urywa się bowiem za szybko, niosąc niejako czytelnika w przepaść, to jednak tytuł ten naprawdę fascynuje.

Pięknie wystylizowana historia! Z pewnością nieszablonowana, mocno wciągająca i zwyczajnie urocza, a przy tym niesamowicie przekonująca. Sekret panny Elizy to nic innego, jak finezyjna rekonstrukcja życia wyjątkowej angielskiej pisarki i poetki, w tym także autorki znanych książek kulinarnych, Elizy Acton. Książka sfabularyzowana nadzwyczaj efektownie, wyraźnie nasączona ekspresją smaków, wzbudzająca apetyt i odczuwalnie przynosząca rozkosz dla podniebienia. Ale też bardzo rozczulająca, momentami wręcz smutna i zwyczajnie poruszająca. Polecam wszystkim, którzy cenią sobie finezję smaku.
_____ 
Recenzja we współpracy z wydawnictwem Mando.
„WSZYSTKO, CO UKRYWAMY” –  KELLY RIMMER | Powieść w całości poświęcona kobietom.

„WSZYSTKO, CO UKRYWAMY” – KELLY RIMMER | Powieść w całości poświęcona kobietom.

Jedna z twarzy depresji – depresja poporodowa. Zaburzenie współcześnie znane, medycznie zdefiniowane i niewątpliwie diagnozowane każdego dnia. Ale nie zawsze było rozpoznawalne. Nie zawsze też było rozumiane. A przecież istniało i boleśnie dotykało wielu kobiet… I właśnie to zjawisko, zwane często smutkiem poporodowym, staje się wymownym fundamentem dla pięknie zarysowanej powieści Wszystko, co ukrywamy autorstwa Kelly Rimmer – powieści, która drastycznie odciska piętno na ludzkich emocjach.

Historia ta zrelacjonowana jest głosem dwóch wyjątkowych kobiet, świeżo upieczonej mamy Beth, próbującej okiełznać kotłujące się w jej głowie dziwne myśli, a także jej własnej mamy, snującej swoją opowieść kilkadziesiąt lat wcześniej. Nie jest to łatwa część relacji – wyraźnie otulona jest desperacją i brakiem tak potrzebnego wsparcia. To trud kobiety pogrążonej w bezradności czasów, w jakich przyszło jej żyć. Czasów boleśnie nieprzyjaznych kobiecie. Gdy Grace odkrywa, że jest w kolejnej ciąży, popada w niemą rozpacz, jest przerażona, wyraźnie potrzebuje pomocy. To niewyobrażalne, jak dużo emocji udało się autorce wtopić do tej powieści. Dwie kobiety i dwa różne pokolenia, a jednak towarzyszy im ten sam strach – strach wywołany depresją poporodową. Choroba obu bohaterek staje się tu jawnym wyznacznikiem ścieżki fabularnej, prowokuje odbiorcę do gryzących przemyśleń, nie daje mu chwili na spokojny oddech, momentami żąda wręcz poczucia tej samej bezsilności, jaką bezsprzecznie odczuwają obie kobiety.

Tak szeroki wachlarz uczuć niełatwo jest zapomnieć, przeżycia Beth i Grace spisane są bardzo obrazowo, mocno zakorzeniają się w głowie, dla wielu czytelniczek mogą wręcz okazać się odzwierciedleniem ich własnych myśli. Chociaż historia ta jest fikcją literacką i tym samym w tej konkretnej formie nie wydarzyła się naprawdę, to nie trudno oprzeć się wrażeniu, że tożsame sytuacje dzieją się każdego dnia, pogłębiając niemoc wielu przerażonych kobiet. Depresja poporodowa coraz częściej staje się też tematem społecznych dyskusji – pozostaje zatem wierzyć, że rozmowy te przyniosą nie tylko ukojenie i chwilową podporę, ale przede wszystkim staną się zalążkiem prawdziwej pomocy.

Powieść w całości poświęcona kobietom. Boleśnie emocjonująca, niespokojna w treści, fundamentalnie dobrze napisana – właśnie taka jest książka Kelly Rimmer. Wszystko, co ukrywamy to niezwykle wymowny obraz kontrastu kobiecego życia na przełomie pokoleń, to także pięknie sfabularyzowana analiza procesu depresji poporodowej, z którą codziennie zmagają się tysiące kobiet na świecie. Historia zauważalnie dramatyczna, bezsprzecznie wiarygodna i potrzebna. W odczuciu zaskakująco prawdziwa, może nawet intymna. Z pewnością warta zawiązania bliższej relacji.
_____
Recenzja we współpracy z wydawnictwem Znak Horyzont.

„ZNIKNIĘCIE PANI CHRISTIE” –  MARIE BENEDICT | Historia tajemnicza nawet po zakończeniu…

„ZNIKNIĘCIE PANI CHRISTIE” – MARIE BENEDICT | Historia tajemnicza nawet po zakończeniu…

Bezapelacyjna królowa kryminału. Kobieta, która dosłownie wstrząsnęła światem literackim. Agatha Christie we własnej osobie. Po latach okazuje się, że największą zagadkę, pisarka pozostawiła nierozwiązaną na zawsze. Jedenaście dni. Tajemnicze dni, w których niezawodna kreatorka intryg, realnie zniknęła z kart własnego życia. Przetrwały domysły i strzępy informacji, ale prawda na temat chwilowego zaginięcia, nigdy nie została ujawniona. Jednym z takich domysłów, przepięknie sfabularyzowanym, okazuje się powieść Zniknięcie pani Christie Marie Benedict.

Autorka pochyla się nad sprawą iście zagadkową. Zarejestrowane w 1926 roku zniknięcie, to bez wątpienia najbardziej tajemnicze wydarzenie z życia Agathy Christie. Nic dziwnego, że ten dziwny incydent, już w tamtych czasach, mnożył kolejne hipotezy. Ciało pisarki „ujrzane” przez jasnowidza, ucieczka przed nawiedzonym domem, czy też głos słynnego medium, do którego zgłosił zaginięcie Agathy, słynny kolega po fachu i niesamowity fan okultyzmu w jednym, Arthur Conan Doyle. To tylko wybrane spekulacje, jakie szerzyły się wówczas w trakcie poszukiwań. Trudno w tej historii o fakty – te, zatuszowane chwilową amnezją, nigdy nie zostały zarysowane, a jednak Marie Benedict, pisze dla tej opowieści naprawdę możliwy scenariusz. I przede wszystkim bardzo intrygujący.

W tym niesamowicie wciągającym spektaklu zastosowany został też osobliwy zabieg retrospekcyjny – wydarzenia związane ze zniknięciem Agathy Christie, świadomie podszyte są jej własną opowieścią, a właściwie fikcyjnie zrelacjonowaną historią niełatwej relacji z mężem, która jawnie szufladkowała miejsce kobiety w związku. To właśnie sceny z udziałem małżonka sprawiają, że czytelnik nie obserwuje w tej powieści jedynie słynnej pisarki i jej swoistego zniknięcia, ale przede wszystkim widzi kobietę, pełną trosk i rodzinnych wątpliwości, za wszelką cenę próbującą zrozumieć własne emocje. Ta mocno kobieca i bezsprzecznie emocjonująca strona powieści, szybko okazuje się jej największym atutem. I oczywiście zakończenie, które szokuje i nadal stawia znaki zapytania.

Absolutnie tajemnicza, intrygująca i przede wszystkim nadal nierozwiązana. Największa zagadka Agathy Christie – szalona ucieczka z kart własnego życia – doczekała się właśnie pięknie sfabularyzowanej improwizacji, o jaką w sposób nadzwyczaj przekonujący, pokusiła się Marie Benedict. Zniknięcie pani Christie to intryga przepełniona ludzkimi wątpliwościami, może nawet uknuta w kryminalnej nucie pokusa szukania własnej kobiecości, historia z pewnością wiarygodna, osobliwa i życiowo pouczająca, w której doszukać się można zaskakująco dużo autentycznych emocji. Ostrzegam, łatwo się od tej książki uzależnić…
_____ 
Recenzja we współpracy z wydawnictwem Znak Horyzont.

PATRONAT MEDIALNY

Copyright © 2016 Mozaika Literacka , Blogger