„ZAGINIONE Z WILLOWBROOK” – ELLEN MARIE WISEMAN | Przerażający portret niesprawiedliwości społecznej!
Życie codziennie utrwala szkice własnej bezwzględności. Nie patrzy na sprawiedliwość, nie zagląda w oczy prawdzie, umyślnie gra natomiast na gestach ludzkiej bezsilności. Ellen Marie Wiseman buduje właśnie taki grunt społeczny – kreuje postać niezwykle zagubioną i poturbowaną rodzinną niedoskonałością, jednocześnie odpowiedzialną i usilnie dążącą do zdefiniowania brutalnych w swej treści faktów. Zaginione z Willowbrook to zatrważająco gęsty thriller – nasiąknięty aurą dosłownego okrucieństwa, intrygujący i mocno zawiesisty.
Ta historia realnie dosięga ludzkiego zła – zanurzona klimatem w rzeczywistych wydarzeniach, staje się drastycznym obrazem upokorzeń społecznych, tu dotykających przede wszystkim dzieci z zaburzeniami psychicznymi, także niepełnosprawnych intelektualnie, tym samym przygniecionych ciężarem bolesnego odrzucenia. Najbardziej niepokojąca okazuje się zatem sama sceneria – osadzona świadomie w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku, zasnuta nieświeżością, brudem i niegodziwością. Bo przecież tytułowy Willowbrook State School to autentyczny instytut, który swym hermetycznym zagęszczeniem, zamykał niegdyś kadry odarte z resztek człowieczeństwa. To właśnie tam zainscenizowana zostaje fabuła powieści – absorbująca i zwodnicza, z pewnością też alarmująca, złowieszcza i nieobliczalna. A wszystko w pragnieniu nastoletniej gorliwości – w oczach dostrzegalnie przygaszonej Sage, konsekwentnie i nader heroicznie próbującej dociec prawdy o zaginionej siostrze. O Rosemary, którą przez sześć wybrakowanych lat, uważała za zmarłą na zapalenie płuc. To fizyczne podobieństwo okazuje się tu zarzewiem przerażającej pomyłki – to właśnie bliźniacza jednakowość sprawia, że dziewczyna zostaje brutalnie zatrzaśnięta w koszmarze niehumanitarnej, wręcz haniebnej codzienności. Czytelnik mimowolnie zanurza się w obłędzie paraliżujących scen i uważnie obserwując sadystyczne praktyki personelu, staje się nie tylko świadkiem nieludzkiego cierpienia, ale też najbardziej zaufanym powiernikiem głównej bohaterki – tak bardzo bezsilnej i samotnej wobec omyłkowo przydzielonej krzywdy.
Przerażający portret niesprawiedliwości społecznej – historia przesiąknięta atmosferą niehumanitarnych scen i fetorem tragedii osadzonych boleśnie w zagubionych dziecięcych wrażliwościach. Zaginione z Willowbrook to powieść zagnieżdżona inspiracją w przestrzeni autentycznej, sercem natomiast w dramacie nastoletniej bezradności, próbującej usilnie zdefiniować rodzinną prawdę. Ellen Marie Wiseman tworzy scenariusz drastyczny i niepokojący zarazem – w moim odczuciu to absolutnie wstrząsająca fotografia, niewyobrażalnie brudna i mrożąca krew w żyłach, z pewnością alarmująca i niezapomniana.
_____
Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Kobiecym