„PROCES DIABŁA” - ADRIAN BEDNAREK | Tego bohatera się nie zapomina

Rzeźnik niewiniątek to prawdopodobnie najbardziej przerażający typ mordercy. Przerażający nie dlatego, że sumiennie przygotowuje się do każdej zbrodni. I nie dlatego, że zabija niewinne młode kobiety. A nawet nie dlatego, że naprawdę trudno przewidzieć jego kolejne działania. Kuba Sobański przeraża przede wszystkim dlatego, ponieważ jest zwykłym sympatycznym człowiekiem. Jest po prostu jednym z nas. Przystojny, zauważalnie ambitny i do tego towarzyski młody mężczyzna – właśnie tak perfidnego bohatera wykreował Adrian Bednarek i trzeba przyznać, że w drugim tomie cyklu, niesamowitym Procesie diabła, wykonał równie solidną robotę. 

WSZYSTKO W GŁOWIE

Adrian Bednarek z pewnością nie powiela popularnych schematów. Ten człowiek nie przedstawia pierwszego lepszego seryjnego mordercy, w zamian tworzy psychopatę, który doszczętnie przeraża swoją wiarygodną kreacją. Polski autor bez wątpienia buduje zło w najczystszej postaci i trzeba przyznać, że czyni to z szokującą wręcz precyzją. Dba nie tylko o logiczne oraz pomysłowe zaplecze ścieżki fabularnej, ale przede wszystkim o szeroką warstwę emocjonalną – tak ważną w tym psychologicznym przedstawieniu. Trudno bowiem nie zauważyć, że to właśnie chora osobowość głównego bohatera, jego zaskakująco naturalna, a jednak przekrzywiona demonem przeszłości postawa, okazuje się największą potęgą tej historii. 

JEGO LEKIEM JEST MORDERSTWO

Jak to dobrze, że w drugim tomie autor również postawił na narrację pierwszoosobową. Nikt bowiem nie opowiedziałby tej historii lepiej niż sam Kuba Sobański. Jego relacja okazuje się zaskakująco wręcz drobiazgowa, nieprzeciętna, mroczna i w każdym calu zatrważająca. Mogłoby się początkowo wydawać, że bohater ten będzie traktował morderstwo tak, jak często traktuje się awans w karierze zawodowej – jak swego rodzaju wyzwanie, którego realizacja pozwala odczuć błogą satysfakcję. Ale on jest inny, z pewnością wyjątkowy, w morderstwie szuka więc lekarstwa na pozornie uleczalną przypadłość. Tak, Kuba Sobański nie zabija tylko po to, aby pozbawić kogoś życia i odhaczyć kolejny śmiertelny sukces, on w ten sposób poddaje się samoleczeniu i szczerze wierzy, iż poprzez morderczą kurację, może przywrócić ład w swoim osobliwym życiu. Walczy zatem o normalność, która w jego przypadku okazuje się produktem głęboko deficytowym.
TEGO BOHATERA SIĘ NIE ZAPOMINA

Postać Kuby Sobańskiego jest bez wątpienia najmocniejszym punktem powieści. Jego umysł wykreowany jest nie tylko szczegółowo, wiarygodnie i przekonująco, ale też nadzwyczaj pomysłowo – coś jest w nim takiego, że zamiast negować lub próbować powstrzymać, czytelnik chce tego drapieżcę po prostu podziwiać. To właśnie ten przebiegły trik sprawia, że Kuba Sobański stał się w mojej opinii prawdziwą literacką osobowością. Takiego bohatera się nie zapomina – za nim się tęskni. I warto w tym miejscu dodać, że cała fabularna obudowa powieści również wzmacnia to niesamowite widowisko. Wyraźnie zagęszczona atmosfera, stale rosnące napięcie oraz zauważalnie plastyczny język sprawiają bowiem, że wyobraźnia wciąż buduje przerażająco żywe kadry.

Recenzja w pigułce

W tym diabelsko mocnym spektaklu pierwsze skrzypce gra on – nieprzeciętny morderca ukrywający się w gąszczu codziennego ambitnego życia. Niezwykle wiarygodna kreacja Kuby Sobańskiego, wyraźnie zagęszczona i z pewnością tajemnicza atmosfera, a także plastyczne opisy potwierdzają, ze Proces diabła to jedna z najbardziej pamiętliwych pozycji na polskim rynku wydawniczym. To thriller, który dosłownie osacza czytelnika.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twoją opinię :) Każdy komentarz jest dla mnie wartościowy i pozwala mi się stale rozwijać. Pozdrawiam i zapraszam jak najczęściej.

PATRONAT MEDIALNY

Copyright © 2016 Mozaika Literacka , Blogger