"GŁODNE DUCHY" - KEVIN JARED HOSEIN | To podróż gęsta, ciężka i lepiąca się do ust, pełna znaków i niedopowiedzeń...
Odczuwalnie intensywna, duszna, enigmatyczna i niejednoznaczna opowieść o determinujących mroczne zachowania różnicach klasowych, nieustających z zakończeniem kolejnego pokolenia traumach i wyraźnie zaakcentowanej tu przemocy, która zdaje się być wręcz przylepiona do absolutnie złożonej codzienności człowieka. Ta powieść wsiąka w duszę, naocznie i tym samym przekonująco utrwalając różne oblicza okrucieństwa, wydobywając z umierających istot łamiące serce wrzaski przerażenia, ukazując instynktowny strach, niepewność i napięcie. Farma osadzona na wzgórzu symbolizuje władzę, luksus i bogactwo, rozpadający się blaszany barak u podnóża miasteczka Bell to natomiast synonim ubóstwa, bycia gorszym, okupionej sączącą się z szorstkich dłoni krwią pracą.
Tajemnicze zniknięcie plantatora staje się tu bodźcem do podkreślenia trawiącego życie głodu - zarówno fizycznego, jak i metaforycznego. To głód bycia zauważonym. To głód bezpieczeństwa. To głód nadziei, będącej przywilejem tylko dla niektórych. Karaibska wyspa zmyślnie odarta z tropikalnego piękna, kolonialna rzeczywistość lat czterdziestych XX wieku i przesiąknięta społecznymi podziałami sceneria obsadzonego trzciną cukrową Trynidadu - nakreślona rzeczywistość przyciąga wzrok, stając się surowym, groźnym, chwilami wręcz gwałtownym tłem dla niepokojących epizodów. Kevin Jared Hosein dostrzegalnie unika delikatności, nieczule, dosadnie i brutalnie, z pewnością otwarcie i realistycznie ścierając się z drastycznymi opisami rozdzierającego bólu. To podróż gęsta, ciężka i lepiąca się do ust, pełna znaków i niedopowiedzeń, domagająca się skupienia, obecności i swoistej uważności, raczej nie dla wrażliwej duszy - każdy tu bowiem w jakiś sposób cierpi, nasycając myśli przenikliwym smutkiem, grozą, bezradnością.
Autor nieprzerwanie koncentruje się na wizualnych kontrastach, dziedziczonych strukturach, doskwierających sprzecznościach i skrajnościach etnicznych, każdej twarzy przypisując cechy ofiary i sprawcy zarazem, motywując intencje wnikliwą obserwacją oraz naprzemienną perspektywą. Z tej historii niezaprzeczalnie siąpi zaszyta w emocjach potrzeba społecznej refleksji, przede wszystkim jednak to skadrowane karaibskim lękiem odniesienie do każdej innej przestrzeni, w której bogactwo niesie się naturalnie przez kolejne pokolenia, definiując biedę jako coś gorszego. To bez wątpienia powieść sięgająca ludzkiego zła - nieoczywista, mocna, drażniąca, pozostawiająca po sobie uwierającą chęć dyskusji.
Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Czarnym
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoją opinię :) Każdy komentarz jest dla mnie wartościowy i pozwala mi się stale rozwijać. Pozdrawiam i zapraszam jak najczęściej.