Wioletta Sawicka
Wioletta Sawicka
„WSZYSTKO JESZCZE PRZED NAMI” – WIOLETTA SAWICKA | Rozdział przesiąknięty niegasnącą tęsknotą

„WSZYSTKO JESZCZE PRZED NAMI” – WIOLETTA SAWICKA | Rozdział przesiąknięty niegasnącą tęsknotą

To niesamowite, jak mocno uzależniająca i jednocześnie przejmująca okazuje się ta wielka podróż. Historia niesiona żywymi emocjami, wiarygodna i pięknie napisana. Piąty tom Opowieści warmińskiej zaraża bliskością przyjacielskich doznań, przygniata skalą doświadczanych wzruszeń, przede wszystkim jednak zaskakuje swoim szokującym scenariuszem. Wioletta Sawicka nie szczędzi swoim bohaterom kolejnych przenikliwych wrażeń, każe ponownie tęsknić za miłością i ścierać się z niewiedzą, realistycznie utrwalając przy tym powojenną rzeczywistość.

Niełatwo przytoczyć tytuł jakiejkolwiek innej sagi, której fabularny przebieg byłby aż tak niespodziewany i zdumiewający. Tu nie ma przestrzeni na oczywistość zdarzeń, a plot twisty okazują się rozdzierającą serce codziennością smutnych, często wręcz struchlałych twarzy. Zwieńczona wojna przynosi wiele zmian, nie pozwala jednak zaczerpnąć spokoju - podniszczone ojcowizny przejmują wschodni repatrianci, odczuwalna bieda nadal doskwiera znajomym bohaterom. Autorka wiernie zakrada się w trudną scenerię powojenną, przecierając opisami nie tylko okolice warmińskiego Bartąga, ale także szwedzkie epizody oraz niemiecką Norymbergę, której mocno zrujnowany i raczej nieprzychylny wizerunek, tworzy tło dla wyczekiwanych odpowiedzi. Historia zakazanej miłości, w swej piątej już części, okazuje się przeprawą przez znamienne przyjacielskie uniesienia, staje się też kadrem wzruszających rozstań i boleśnie rozpisanych scen, wreszcie fotografią wymownego spotkania po ośmiu dramatycznie długich latach. To powieść niewątpliwie smutna, poruszająca i niespodziewana, ale też kobieca, podkreślająca dokonane poświęcenia, wreszcie przynosząca odrobinę potrzebnej nadziei.

To już piąty tom niewyobrażalnie dramatycznej Opowieści Warmińskiej. Rozdział przesiąknięty niegasnącą tęsknotą, przygnieciony sceną niewyjaśnionego pożegnania, spowity aurą duszącej niepewności, dotknięty także wolą kobiecego poświęcenia. Wioletta Sawicka ze wzruszeniem zakrada się w otchłań powojennej codzienności, akcentuje biedę i zajęcia gospodarskie przez wschodnich repatriantów, równolegle kieruje wzrok ku zrujnowanej Norymberdze, przygląda się przyjaźni i wierności serca, przynosi nadzieję i to jedno najważniejsze wydarzenie... Tak bardzo wyczekiwane. Tak przejmujące. Tak dramatyczne i zdumiewające. To niepodważalnie szokujące przedstawienie.

_____
Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Prószyński.

„NIEBO Z NASZYCH STRON” – WIOLETTA SAWICKA | Rozdzierająca serce fotografia ludzkiej bezradności

„NIEBO Z NASZYCH STRON” – WIOLETTA SAWICKA | Rozdzierająca serce fotografia ludzkiej bezradności

To już czwarta odsłona jednej z najpiękniejszych i najbardziej rozczulających sag historycznych. Powieść otulona smutkiem i doskwierającym poczuciem bezradności, w wielu scenach wstrząsająca, nasączona bólem i cierpieniem, tym razem niesionym przez bezwzględność i nienawiść wdzierającej się do Prus Wschodnich Armii Czerwonej. Wioletta Sawicka nie szczędzi kreacjom zatrważających epizodów, napełnia niepokojem, wiarygodnie oddając najtrudniejsze emocje oraz okrucieństwo wojsk radzieckich.

Tytułowe niebo niesie znamienne myśli. To bliskość oraz bezpieczeństwo rodzinnego domu – zawieszone nad ukochaną Warmią, swym błękitem utrwala piękne wspomnienia, zachowując myśl o ponownie przerwanej pocztówce zakazanej miłości. Niewiedza na temat losu Franza przeszywa nie tylko wymowną tęsknotą, ale też skrajną bezsilnością, nie ułatwia ucieczki, która dla brutalnie doświadczonej Lizki, okazuje się jedyną szansą na przetrwanie najgorszego. To uderzający śmiercią schyłek II wojny światowej staje się gorzkim tłem dla tej powieści. Tu nie ma miejsca na emocjonalną delikatność, szpony czerwonego zła agresywnie wyszarpują ludzkie życiorysy, na oczach małych dzieci drastycznie uderzają w godność zrozpaczonych matek, nikczemnie strzelają w oczy niewinności, bezdusznie zabierają bliskich. To obrazy szokujące i bardzo intensywne, przesączone krwią i przenikliwym bólem ofiar, bestialsko wrzynające się w wyobraźnię, tak dzikie i nielitościwe, a jednak literacko potrzebne, realnie bowiem przywołujące mroczne epizody warmińskiej historii. Dla odbiorcy to niewątpliwie paraliżujące strony, wyrażone ciszą przekrojoną łzami, mierzące prosto w pokruszone już serce, tak bardzo niesprawiedliwe, okrutne, przejmujące. To podróż po najbardziej traumatycznych emocjach człowieka – to przerażające niemocą pożegnania, to odrętwiający strach o życie ukochanych, to olbrzymia skala niepewności.

Opowieść Warmińska dosłownie ujarzmia swoim pięknym i niezaprzeczalnie wstrząsającym charakterem, wiarygodnie i jednocześnie drastycznie wdziera się w osaczoną emocjami wyobraźnię, jednak to właśnie gorycz czwartego tomu obezwładnia czytelnika tak uderzającą siłą wzruszeń. Niebo z naszych stron to rozdzierająca serce fotografia ludzkiej bezradności w starciu z bestialskim okrucieństwem Armii Czerwonej, to niewyobrażalny strach o bliskich, to poharatana godność kobiet i brutalnie rozszarpane życiorysy, to bezwzględność wobec dziecięcej niewinności, to łzy ostatnich pożegnań. To także zaszyta w zakazanej miłości nadzieja na okruchy normalnej przyszłości – tak niewielka w skali zniszczeń, a jednak z wrażliwością kojąca najczarniejsze myśli.
_____ 
Współpraca reklamowa z wydawnictwem Prószyński i Sk-a

„NASZE DRZEWA SĄ JESZCZE MŁODE” – WIOLETTA SAWICKA | Miłość okazuje się tu siłą niepodważalną, choć przecież zakazaną

„NASZE DRZEWA SĄ JESZCZE MŁODE” – WIOLETTA SAWICKA | Miłość okazuje się tu siłą niepodważalną, choć przecież zakazaną

To niewątpliwie jedna z tych historii, które doskwierają jeszcze długo po zakończeniu lektury. Wiarygodnie osadzona w wojennej scenerii Prus Wschodnich, w wyzutej z człowieczeństwa przestrzeni obozowej, w ogłuszającej bezradności wobec wymierzanego naocznie okrucieństwa. Nadzieja obumiera z każdym aktem zwyrodnienia, jedynie miłość zdaje się być szansą na wyszarpnięcie się szponom śmierci. Tym tomem Wioletta Sawicka utrwala dalsze losy bohaterów Opowieści Warmińskiej – sagi mocno poruszającej w swym bolesnym ładunku emocjonalnym, ale też przepełnionej wiarą w najpiękniejsze wartości.

Tytuł tej powieści nie jest przypadkowy, zawiera w sobie znamienną dla tej podróży myśl – wypowiedziany kilkukrotnie, staje się wręcz strzępami potrzebnej nadziei, pokrzepieniem dla niszczonych bezlitośnie życiorysów. Bo przecież żadna z tych bezradnych twarzy nie chce przekroczyć progu niegodziwej śmierci, żadna nie chce zostać ofiarą ideologicznego zdziczenia. Obozowe tło zatrważa tym bardziej, iż spisane zostaje z odczuwalną dokładnością, w odbiorze okazuje się niezwykle sugestywne, brutalne i przerażające. Autorka przenika koszmarną codzienność obozów koncentracyjnych Soldau oraz Hohenbruch, usytuowanych w niepokojącej przestrzeni wojennej Prus Wschodnich – zachowuje zatem pamięć o mało znanych, a przecież traumatycznych fragmentach warmińskiej historii, wkrada się w towarzyszący więźniom strach, w odrażający fetor niemytych miesiącami ciał, w pogrom epidemii tyfusu plamistego, w niewyobrażalne cierpienie i nadciągający nieuchronnie koniec. Lizka w tej okrutnej rzeczywistości zdaje się być tonącym, bezsilnie chwytającym się brzytwy. I chociaż nadzieja dawno już wyblakła, w sercu nadal skrzy się wiara w odzyskanie utraconej miłości – niedozwolonej, choć zauważalnie szczerej, pięknej i fascynującej. Równolegle eksponowane sceny z udziałem udręczonego niewiedzą Franza, stają się pocztówką gryzącej tęsknoty, także portretem niemocy w obliczu bezwzględności systemu oraz podłości własnego brata, ale dają też impuls do nieugiętej walki o powrót ukochanej.

To już trzeci tom mocno emocjonującej Opowieści Warmińskiej – historii wielokrotnie rozdzierającej serce, pięknej i niepowtarzalnej. Wioletta Sawicka z widoczną sumiennością wsiąka w czeluść wojennego bestialstwa, wdziera się w najgłębsze szczeliny ludzkiej bezwzględności, w nieznaną i jednocześnie przerażającą rzeczywistość obozową Prus Wschodnich, gdzie rozproszone – w narzuconej fanatyzmem bezradności – ofiarnie unoszą się okruchy gasnącej nadziei. Miłość okazuje się tu siłą niepodważalną, choć przecież zakazaną – tli się w zdumiewającym geście kobiecej odwagi oraz w aktach dyktowanej uczuciami przebiegłości, pozwala walczyć z ogłuszającą niepewnością jutra.
_____ 
Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Prószyński i Sk-a

PATRONAT MEDIALNY

Copyright © 2016 Mozaika Literacka , Blogger