"CISZA BIAŁEGO MIASTA” - EVA GARCÍA SÁENZ DE URTURI | Opowieść, która nie ma prawa istnieć

Fiestas de la Virgen Blanca – hiszpańskie święto obchodzone w sierpniu w stolicy Kraju Basków, Vitorii. To właśnie popularna La Blanca, w trakcie której ulice Vitoria-Gasteiz zapełniają się tłumami świętujących mieszkańców, stanowi scenerię dla ekscytującego kryminału Cisza białego miasta, którym to Eva García Sáenz de Urturi, rozpoczyna niesamowicie wciągający cykl kryminalny.

OPOWIEŚĆ, KTÓRA DE FACTO NIE ISTNIEJE

Hiszpańska pisarka zaskakuje już na wstępie, gdyż zamiast skorzystać z tradycyjnej i tym samym bezpiecznej narracji, oddaje głos bohaterowi, który fizycznie nie ma prawa opowiadać tej historii. Unai López de Ayala to z pewnością doświadczony i mocno zaangażowany w śledztwo profiler, to także wyjątkowo rzetelny narrator, ale jak pokazuje szokujący prolog, Unai to przede wszystkim pogrążona w śpiączce ofiara seryjnego mordercy. Mordercy, o którym opowiada czytelnikowi z zaskakującą wręcz dokładnością. Początkowo zabieg ten może wydać się ryzykowny, autorom nie zawsze udaje się wykorzystać potencjał narracji pierwszoosobowej, ale Eva García Sáenz de Urturi robi to właściwie bezbłędnie. Narrator okazuje się bowiem niezwykle rzetelny w swojej opowieści, przybierając w oczach odbiorcy wizerunek niemal wytrawnego gawędziarza.

"TUTAJ KOŃCZY SIĘ TWOJE POLOWANIE, TUTAJ ZACZYNA SIĘ MOJE"

Unai López de Ayala opowiada swoją historię z tak dużym zaangażowaniem, że czytelnik zwyczajnie chce jej słuchać. Co ciekawe, autorka regularnie przeplata jego opowieść z wydarzeniami sprzed kilkudziesięciu lat, które dla odmiany relacjonuje tradycyjny narrator. Prowadzący obecne śledztwo Unai skupia się w dużej mierze na śladach, które morderca celowo pozostawia na kolejnych miejscach zbrodni. Bohater ten szybko dostrzega ich zbieżność z paskudną sprawą, która wiele lat temu spędzała sen z powiek nie tylko jemu, ale prawdopodobnie wszystkim mieszkańcom Hiszpanii. Pojawiając się na miejscu zbrodni, każdorazowo kieruje do seryjnego mordercy słowa modlitwy, której treść potwierdza, jak bardzo zależy mu na schwytaniu okrutnego sprawcy. „Tutaj kończy się twoje polowanie, tutaj zaczyna się moje” – wypowiadana przez profilera myśl świadczy nie tylko o jego bojowym nastawieniu, ale też staje się jego znakiem rozpoznawczym, szczególnie dla poznającego go sukcesywnie odbiorcy.
"OTWÓRZ OCZY, #KRAKEN"

Autorka barwnie opisuje nie tylko samego narratora, ale także innych bohaterów, wśród których warto wyróżnić kreację podkomisarz Alby, utrzymującej z profilerem mocno dwuznaczne relacje, a także skazanego za dawne zabójstwa Tasia Ortiza de Zárate, którego postać w tej historii zdaje się mieć największe znaczenie. Przebywający w zakładzie karnym Tasio ewidentnie ma kontakt ze światem zewnętrznym, ma też zaskakująco dużą wiedzę o kolejnych zbrodniach, dzięki czemu może jawnie prowokować zagłębionego w trudnym śledztwie profilera. Wykorzystując siłę mediów społecznościowych, zwraca się do śledczego poprzez własne konto na Twitterze i używając jego dawnego przezwiska Kraken, zdaje się go nie tyle drażnić, co wręcz śmiać mu prosto w twarz. Tasio jest cwany i nieobliczalny, ale trzeba przyznać, że to właśnie dzięki niemu śledztwo nieustannie posuwa się do przodu. Aktywny udział tego bohatera z pewnością stanowi smakołyk dla czytelnika, pytanie tylko, czy rzeczywiście to sam Tasio kontaktuje się z profilerem?

ŚWIĘTO BIAŁEJ PANIENKI

Eva García Sáenz de Urturi doskonale rozdziela proporcje między warstwę kryminalną i obyczajową, zauważalnie dba o równomierny bieg akcji, właściwe tempo oraz optymalnie zgrane dialogi, ale jednocześnie nie zapomina o opisach bogatej scenerii. Można oczywiście łudzić się, że ta powieść budziłaby równie duży zachwyt, gdyby umieścić jej akcję w egzaltowanej Francji lub mocno romantycznych Włoszech – te kraje dostarczają przecież równie niesamowitych wrażeń – ale jestem przekonana, że to właśnie magiczny klimat samej Vitorii – Vitorii pochłoniętej obchodami święta Białej Panienki i Vitorii obsypanej wieloznacznymi muralami – sprawia, że Cisza białego miasta jest w każdym calu książką niezwykłą, osobliwą i ekscytującą.


Recenzja w pigułce

Eva García Sáenz de Urturi proponuje prawie sześćset solidnie zapisanych stron, które bez dwóch zdań stają się wyborną strawą dla miłośników gatunku. Świetnie zgrana narracja pierwszoosobowa, charakterni bohaterowie, tajemnicza i z pewnością wielowątkowa intryga, a także magiczny klimat hiszpańskiej Vitorii sprawiają, że Cisza białego miasta jest w mojej opinii kryminałem niemal optymalnym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twoją opinię :) Każdy komentarz jest dla mnie wartościowy i pozwala mi się stale rozwijać. Pozdrawiam i zapraszam jak najczęściej.

PATRONAT MEDIALNY

Copyright © 2016 Mozaika Literacka , Blogger