"POZWÓL MI WRÓCIĆ" – B.A. PARIS | Czy Layla naprawdę żyje?
Kiedy na początku zeszłego roku B.A. Paris odwiedziła Warszawę, z wyraźnym entuzjazmem opowiedziała o swoim kolejnym thrillerze, którego motywem przewodnim miało być zaginięcie. Oczekiwana przez długie miesiące książka została wydana pod tytułem Pozwól mi wrócić i właśnie trafiła do polskich księgarń, ale czy brytyjskiej autorce na pewno udało się utrzymać wysoki poziom poprzednich powieści?
TO MĘŻCZYZNA OPOWIADA TĘ HISTORIĘ
Na tym samym spotkaniu B.A. Paris wspomniała, że chciała spróbować czegoś nowego więc zamiast korzystać z dobrze jej znanej pierwszoosobowej narracji kobiecej, tym razem wcieliła się w postać Finna – mężczyzny, którego ukochana zaginęła przed laty podczas wspólnych wakacji. Chociaż taki zabieg często budzi objawy sceptycyzmu, to trzeba przyznać, że autorka przemyślała temat i poprowadziła narrację w taki sposób, aby czytelnik nie tylko zaufał Finnowi, ale też z każdą stroną czuł silniejsze przywiązanie do wypowiadanych przez niego słów. Główny bohater wykorzystuje tę możliwość i samodzielnie relacjonuje zarówno bieżące wydarzenia, jak i te, które poprzedziły tajemnicze zniknięcie Layli. Pomysłowym rozwiązaniem okazuje się sposób, w jaki Finn opowiada przeszłe zdarzenia, gdyż kieruje on słowa nie do czytelnika, a do zaginionej przed laty kobiety.
KIM TAK NAPRAWDĘ JEST FINN?
Chociaż czytelnik towarzyszy Finnowi nieustannie – bohater sam buduje tę osobliwą fabułę - to naprawdę trudno stwierdzić, czy przypadkiem czegoś on nie ukrywa. Odbiorca wciąż widzi jego działania i poznaje rzetelnie wyselekcjonowane przez niego myśli, ale jednocześnie wpada w sidła mocno subiektywnej relacji, która nakazuje mu ufać temu mężczyźnie niemal bezgranicznie. Czy to dobrze? Kim tak naprawdę jest Finn? Tego można dowiedzieć się dopiero w trakcie lektury, ale trzeba przyznać, że niezależnie od tego, jak bardzo pierwotny wizerunek tego bohatera jest przekrzywiony, to idąc w ślad za przewodnim hasłem całej książki, właśnie w postaci Finna należy szukać części odpowiedzi. Nie wszystkich, niektóre przychodzą z innych stron i również pomagają odpowiednio składać elementy tajemniczej intrygi. W kolejnych częściach bowiem autorka dodatkowo wzbogaca narrację, odkrywając przed odbiorcą znacznie więcej kart, stale jednak pozostaje przy pierwszoosobowej relacji i tym samym nadal każe ufać tym, którzy osobiście wypowiadają się na łamach powieści.
INTRYGA NA KRAWĘDZI WYOBRAŹNI
Czytelnik sumiennie rozpoznaje prawdę – prawdę, która finalnie nie tyle szokuje, co raczej umyka ramom autentycznych sytuacji. To wyraźne naciągnięcie rzeczywistości może dla wielu okazać się zbyt abstrakcyjne, ale doświadczenia z tym gatunkiem pokazują, że to właśnie mało realne zakończenia wzbudzają najwięcej emocji. A przecież emocje u czytelnika to coś, na czym literatom zależy prawdopodobnie najbardziej. B.A. Paris pokazała już w poprzednich powieściach, że nieobce są jej podobne zagrania i wszystko wskazuje na to, że w najnowszej książce pozostaje im po prostu wierna. Ja to rozwiązanie kupuję i chociaż niektórzy z pewnością uznają towar za wybrakowany, to nawet tak szalonej intrydze nie powinno się przypisywać zerowego prawdopodobieństwa.
PRZYCISZONE TEMPO
Brytyjska autorka w dużej mierze opiera fabułę na wątpliwościach głównych bohaterów, a to ma swoje odzwierciedlenie w wyjątkowo spokojnej akcji. Tempo powieści jest bowiem nieśpieszne, momentami może wydawać się wręcz nużące, dopiero końcówka pokazuje, że przyciszona akcja to jedynie celowe uśpienie czujności. B.A. Paris uszykowała bowiem Finnowi nadzwyczaj szokujący scenariusz, który doszczętnie zmienia jego dotychczasowe życie. Tym, co najbardziej zajmuje myśli podczas lektury, jest z pewnością pytanie, kto tak naprawdę gra pierwsze skrzypce w tym celowo przygaszonym przedstawieniu?
Recenzja w pigułce
B.A. Paris zagrała po prostu w swoim stylu. Chociaż akcja rozkręca się nieśpiesznie, to rodzące się w myślach wątpliwości oraz szokujące zakończenie naprawdę robią swoje. Pozwól mi wrócić to thriller, który dostarcza odpowiednią dawkę emocji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoją opinię :) Każdy komentarz jest dla mnie wartościowy i pozwala mi się stale rozwijać. Pozdrawiam i zapraszam jak najczęściej.