SPOTKANIE AUTORSKIE Z WOJCIECHEM CHMIELARZEM | RELACJA

Polski pisarz, laureat Nagrody Wielkiego Kalibru, autor cyklu kryminalnego z komisarzem Jakubem Mortką oraz świetnie przyjętego Żmijowiska, właśnie spotkał się z czytelnikami w Warszawie, aby promować swoją najnowszą powieść Rana. O czym opowiadał Wojciech Chmielarz podczas warszawskiego spotkania autorskiego?

LEGENDA O BAZYLISZKU… 
Akcja Rany umiejscowiona została w szkole i jak się okazuje, nie jest to dziełem przypadku. Wojciech Chmielarz wychodzi bowiem z założenia, że pisarz powinien pisać na takie tematy, na których zna się nieco bardziej niż przeciętny czytelnik, a w związku z tym, że żona autora jest nauczycielką, szkoła jest dobrze znanym mu środowiskiem. Przykładowo, nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, że ponad połowa nauczycieli ma obecnie ponad 50 lat, a to oznacza, że już niedługo zabraknie osób, które będą nauczać w sektorze publicznym. Na ten moment coś takiego jak nauczyciel przed trzydziestką można porównać niemal do legendy o Bazyliszku – takie zjawisko po prostu przestaje istnieć. Autor przyznał, że sytuację w polskiej szkole można nazwać niemal stanem przedzawałowym i to właśnie dlatego oficjalnie wspiera strajki nauczycieli. Zapytany jednak o to, czy sam mógłby zostać nauczycielem, z wyraźnym uśmiechem stwierdził, iż w tym zawodzie z pewnością zabrakłoby mu cierpliwości. 

SZNAUCERKA ŹRÓDŁEM MROKU?
Prowadzący spotkanie i jak zwykle niezawodny Zygmunt Miłoszewski postawił na wyjątkowo luźną atmosferę, a co za tym idzie, autor Rany niejednokrotnie musiał przebijać się przez głośny śmiech widowni, aby odpowiedzieć na kolejne pytania. Jak to bowiem możliwe, że tak zwyczajny człowiek, posiadający słodkiego sznaucerka miniaturkę, żonę i dzieci, do tego wrzucający na Instagrama biegowe zdjęcia i marzący o tym, aby mieć zwykłą Toyotę, potrafi budować w powieściach aż taki mrok? Wojciech Chmielarz szybko sprostował, że sznaucerka tylko z pozoru jest taka miła i potrafi szczekać na każdego gościa, ale oczywiście to nie warcząca suczka jest źródłem literackiego mroku, a swego rodzaju prywatne egzorcyzmy, takie wewnętrzne obawy przed tym, co dzieje się na świecie. W przypadku Rany takim demonem była przemoc wobec dzieci, która ma naprawdę różne oblicza. 

JAK PRZEBIEGA EKRANIZACJA ŻMIJOWISKA?
Pytania o ekranizację Żmijowiska nie mogło zabraknąć. Autor potwierdził, że skończyły się już zdjęcia, serial jest właśnie montowany i tym samym jest duża szansa, że widzowie zobaczą go już jesienią na antenie telewizji Canal+. Wojciech Chmielarz miał okazję odwiedzić latem plan zdjęciowy, jest też współautorem scenariusza wraz z Daną Łukasińską i chociaż spotkał się z opinią, iż to Dana napisała lepsze odcinki od niego, to wszystko wskazuje na to, że będzie to kawał naprawdę dobrego i tym samym ciekawego serialu kryminalnego. Prawa autorskie do najnowszej powieści również zostały już sprzedane, ale zgodnie ze słowami autora, ścieżka od sprzedaży praw do realnej ekranizacji jest naprawdę długa i po drodze jeszcze milion rzeczy może się wywrócić. 

PRODUCT PLACEMENT W RANIE?
Jak się okazuje, w jednej ze scen Rany, główna bohaterka wyjmuje z szafki saszetkę herbaty Saga. Zygmunt Miłoszewski nie omieszkał zapytać autora, czy był to chwyt marketingowy zastosowany we współpracy ze znaną marką, czy też ta konkretna herbata pojawiła się w książce przez przypadek. Wojciech Chmielarz stanowczo powiedział, że nie była to monetyzacja pozycji, chociaż jednocześnie przyznał, że zdarzyło mu się już pytanie o tzw. product placement. Kiedyś zadzwoniła do niego bowiem pani reprezentująca producenta luksusowych samochodów. Autor, widząc już oczami wyobraźni, jak otrzymuje nowe auto, poczuł się naprawdę zawiedziony, gdy okazało się, że pani chciała tylko, aby umieścił samochód w swoich powieściach - niestety bez żadnego samochodu w gratisie. 

NABRZMIAŁY…, CZYLI JAK ŁADNIE NAPISAĆ SCENĘ EROTYCZNĄ?
Zapowiadając ten moment niemal od początku, Zygmunt Miłoszewski przytoczył uczestnikom fragment Rany, w którym dochodzi do zbliżenia dwójki bohaterów. Nie od dziś wiadomo, że sceny erotyczne to dla polskich pisarzy nie lada zagwozdka, gdyż wymuszona zostaje na nich swego rodzaju pruderia językowa, wymagająca albo fizjologicznej dokładności, albo wulgarnego języka, z którego naprawdę trudno wybrnąć w przyzwoity sposób. Wojciech Chmielarz przyznał, że polski język w sferze seksualnej jest po prostu koszmarny, brakuje w nim pewnej neutralności, która oddaliłaby myśl o sprawozdaniu z sekcji zwłok czy scenie z typowego filmu porno. Polskim autorom nie pozostaje zatem nic innego, jak budować łamańce językowe i kombinować, aby sceny erotyczne były jak najbardziej przystępne w odbiorze. W Ranie jest to temat o tyle ważny, że seks pokazany jest w niej jako prawdziwe narzędzie władzy i tym samym nie może być opisany wymijająco .

Zastanawiasz się, gdzie kupić najnowszą powieść Wojciecha Chmielarza?
Poniżej podpowiadam, gdzie możesz dokonać najkorzystniejszego zakupu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twoją opinię :) Każdy komentarz jest dla mnie wartościowy i pozwala mi się stale rozwijać. Pozdrawiam i zapraszam jak najczęściej.

PATRONAT MEDIALNY

Copyright © 2016 Mozaika Literacka , Blogger