„SZANTA” – WOJCIECH WÓJCIK | Hipnotyzująca aura przesiąkniętych dusznym mrokiem Mazur
Intryga owiana nutą żeglarskich pieśni oraz aurą zagadkowej legendy. Historia nasączona smakiem niewyjaśnionego zaginięcia, dotykająca aktu niedawnego samobójstwa, przesiąknięta kryminalną zbrodnią i ludzkimi dramatami, wrażeniowo hermetyczna, tajemnicza i niepokojąca. Wojciech Wójcik nigdzie się nie śpieszy, spokojnie przemierza obraną ścieżkę fabularną, dopasowując tempo niebezpiecznych zdarzeń do scenerii Mazur – urzekających naturalnym pięknem, a jednak mrocznych, dusznych i nieobliczalnych.
Tytułowa szanta to pieśń niesiona rytmem dawnej pracy na żaglowcach – zwrotkami i długością wersów dopasowana do czynności, nierzadko sprośna i nieobyczajna, w powieści osnuta aurą niedopowiedzenia, otulona sztuką i legendą zapisaną gdzieś w szczelinach miejscowości społeczności, w aranżacji z kryminalną ekspozycją zdarzeń, dodaje mętnego klimatu, intryguje, zachęca do uważnej obserwacji. Zniknięcie nowej kierowniczki muzeum żeglarstwa, podejrzane samobójstwo znamiennego profesora, dociekliwość pewnej dziennikarki i swoista przebiegłość w zachowaniu byłego policjanta, a do tego nowa twarz zatrudniona w muzealnych progach – kobieta, której perspektywą ukazana zostaje część fabuły. Naprzemienna narracja i spokojny ton – wyważony niczym przestrzeń melancholijnie i jakże przy tym skrupulatnie opisanych Mazur. Jezioro Bełdany przykryte nieprzejrzystą mgłą, zacienione lasy spowite niejednoznacznością słów i odcięty sprawnym ostrzem warkocz – to wszystko składa się na podróż wręcz przerażającą, z pewnością niebezpieczną, zawiłą i nieoczywistą. To ślady uzależniającej oko zbrodni, ale też historie wielu pobocznych bohaterów – rodzinne dramaty, samotność, zdrady, smutki, rozczarowania i zazdrości. Nie ma tu miejsca na przypadkowość.
Hipnotyzująca aura przesiąkniętych dusznym mrokiem Mazur, melancholijne fotografie zalesionych jezior, tajemnicze zaginięcie, zbrodnia i targnięcie się na własne życie, muzealna sztuka i żeglarskie pieśni, odcięty gniewnym ostrzem warkocz i szaleniec błąkający się z siekierą, wreszcie dociekliwość śledztwa i legenda niesiona w gestach miejscowej społeczności – Szanta otula czytelnika goryczą niedopowiedzenia, okazuje się zwodnicza, skondensowana i niepokojąca, każe nieśpiesznie przyglądać się dramatom i uważnie patrzeć w nieprzejrzyste oczy bohaterów. Wojciech Wójcik zmyślnie wdziera się w zaułki niebezpiecznej sprawy kryminalnej, rozgałęzia wątki, nieprzerwanie dbając o przebiegłość zwrotów akcji.
_____
Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Zysk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoją opinię :) Każdy komentarz jest dla mnie wartościowy i pozwala mi się stale rozwijać. Pozdrawiam i zapraszam jak najczęściej.