"BIAŁE RÓŻE Z PETERSBURGA" - JOANNA JAX | „Dzisiaj, jutro, zawsze.”

Jest coś takiego w powieściach historycznych, że niezależnie od wybranego przedziału czasowego i tym samym opisywanego tła, dają czytelnikowi niepowtarzalną możliwość – pozwalają wejść w świat pozornie znany, zarysowany w wielu utworach kultury, a jednak uczuciowo zupełnie mu obcy. Joanna Jax zdaje się być już mistrzynią w kreacji takich scenariuszy, potwierdza to chociażby sześciotomowa saga Zemsta i przebaczenie, ale jak się okazuje, autorka nadal buduje nowe historie i właśnie wychodzi z kolejną propozycją. Białe róże z Petersburga to niezwykle przejmujący romans historyczny, który przenosi odbiorcę do nadzwyczaj emocjonującego schyłku carskiej Rosji.

Fabularny start tej opowieści sięga początku dwudziestego wieku. Zaintrygowany odbiorca, po zapoznaniu się z bohaterami w roku 1903, towarzyszy ich życiowym ścieżkom sukcesywnie przez kolejne kilkadziesiąt lat. Dwóch doszczętnie różnych, a jednak zaskakująco podobnych mężczyzn. Dwóch wojowników, którzy wyznając inne poglądy polityczne i drążąc w społecznym życiu zupełnie inne skały, tak naprawdę walczą o to samo – o serce tej samej kobiety. Serce Leny, która ewidentnie nie potrafi odnaleźć się w brudnej wojennej rzeczywistości.
Wszechobecny głód, brak możliwości zatrudnienia i wreszcie pochłonięty nowymi ideałami brat każą bohaterce wierzyć w idee czerwonej rewolucji. Podobnie, jak każą jej ufać człowiekowi, od którego doznała jednej z najgorszych krzywd. I tak, wyraźnie zagubiona Lena z jednej strony czuje dziwną i niezrozumiałą nawet dla niej samej wdzięczność do natarczywego, gniewnego i momentami zbyt agresywnego Iwana, z drugiej natomiast wiernie dąży za pierwotnym uczuciem do Aleksandra, który mimo wyraźnych różnic społecznych, w jej sercu bez wątpienia zajmuje pierwsze miejsce. Między tą trójką wciąż iskrzą burzliwe emocje – to właśnie ich eksploracja zdaje się być największym atutem powieści. I to ich fabularny portret staje się potwierdzeniem umiejętności pisarskich Joanny Jax. Autorka udowadnia bowiem, że niezależnie od obranego tła, przy budowie postaci oraz kształtowaniu drzemiących w nich uczuć potrafi naprawdę optymalnie dobierać słowa. 

Podobne wrażenia przynoszą opisy scenerii oraz zarys tła polityczno-społecznego. Targany ruchami brutalnej rewolucji Petersburg, bieda zaglądająca w jego najmroczniejsze miejsca, różnice między bogatą i zauważalnie snobistyczną arystokracją a walczącą o jakiekolwiek jutro warstwą rosyjskiego społeczeństwa – te wszystkie elementy zdają się być jak żywcem wyjęte z rzeczywistej historii. Niby sfabularyzowane i takie odległe, a jednak dzięki ubraniu w ludzkie emocje, tak bardzo żywe i panoszące się po zachłannej duszy czytelnika. Najważniejsze epizody autorka naznacza tytułowymi białymi różami – to one niejako symbolizują bohaterom zakręty w ich życiowych ścieżkach. Poprzez ten nieco metaforyczny gest Joanna Jax pokazuje, że każdy spotyka na swojej drodze rozmaite emocje, nie tylko te przyjemne, ale również przepełnione goryczą, którą czasem trzeba wylać, aby poczuć upragniony spokój ducha. Białe róże z Petersburga to w mojej opinii powieść porównywalna z najbardziej znanymi klasykami.

Recenzja w pigułce

Piękna, poruszająca, niebywale esencjonalna opowieść o miłości przedzierającej się przez dramatyczny schyłek carskiej Rosji. Tu żyją rozmaite emocje. Tu żyją wielkie uczucia. Tu wreszcie żyje prawdziwa miłość – jedyna i nienaruszalna. Joanna Jax ponownie szarpie duszą czytelnika i robi to za pomocą wyjątkowej, niemal filmowej scenerii. Gorąco polecam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twoją opinię :) Każdy komentarz jest dla mnie wartościowy i pozwala mi się stale rozwijać. Pozdrawiam i zapraszam jak najczęściej.

PATRONAT MEDIALNY

Copyright © 2016 Mozaika Literacka , Blogger