„MROCZNE JEZIORO” – NATASHA PRESTON | Jezioro nie zapomina…
Na początku wszystko wydaje się takie łagodne, beztroskie, wręcz dziecięco niewinne. Jedynie kruche fragmenty wspomnień każą zachować czujność i podpowiadają, że ten delikatny wakacyjny wstęp, to jedynie świetnie przemyślane wprowadzenie do zaskakująco mrocznej historii. Historii wypełnionej niewymownym skwarem, otulonej ciemnym złowróżbnym lasem i wreszcie namaszczonej tajemnicą, która miała na zawsze pozostać nietknięta… A jednak Mroczne jezioro nie zapomina takich chwil…
Natasha Preston idealnie wprowadza czytelnika w klimat. Zaprasza go na wakacyjny obóz, gdzie poza nauką pływania w jeziorze i budowaniem leśnych szałasów, pałaszuje się hot-dogi, zapiekany makaron z serem oraz najlepsze – krakersy z piankami marshmallow. Ta sielankowa atmosfera trwa jednak tylko do czasu. Już pierwsze grupowe zadanie w lesie okazuje się przepowiednią tego, co czyha na główne bohaterki. Dwie młode kursantki, które po latach wracają na obóz w roli szkolących się opiekunek, szybko nabierają świadomości, że ktoś celowo próbuje przywrócić ich traumatyczne wspomnienia. Właśnie wtedy napięcie zaczyna rosnąć i jego poziom wzmacnia się nieprzerwanie aż do końca. Autorka świetnie manipuluje odbiorcą, co i rusz podrzuca mu szereg mylnych tropów, każąc mu czujnie obserwować dosłownie każdego. Bo każdy może okazać się tym, który w ten jakże obłąkańczy sposób, próbuje dosięgnąć ramion sprawiedliwości.
I jeszcze ta zatrważająco duszna atmosfera! Złowrogi las otula tu nie tylko spowite mrocznym tytułem jezioro, ale też wymownie odgradza pozornie bezpieczne obozowisko od pobliskiej miejscowości, skazując je tym samym na przerażające wydarzenia, które namacalnie wgryzają się w jego beztroski rytm. Tworząc tę wymowną aurę odosobnienia, autorka idealnie buduje napięcie i sprawia, że ta niepokojąco groźna nuta klaustrofobii, bardzo realistycznie dogania także samego czytelnika. I chociaż thriller ten skierowany jest do młodszego odbiorcy, to nie ma żadnych przeciwskazań, aby dobrali się do niego także dorośli miłośnicy gatunku. Tym bardziej, że pod powłoką paraliżującej duchoty, skrywa się naprawdę trudna i mocno rozpaczliwa historia. Historia, której finał każe zbierać przysłowiową szczękę z podłogi.
Tego tytułu po prostu nie da się zapomnieć! Niepokojąco duszna atmosfera staje się podłożem dla iście przerażających zdarzeń – przed czytelnikiem otwiera się zaskakująco mroczna historia, wypełniona niewymownym skwarem i namaszczona dawną tajemnicą, która miała na zawsze pozostać nietknięta. Początkowa beztroska okazuje się tu jedynie wstępem do przerażającej i w gruncie rzeczy smutnej historii. Historii, którą Natasha Preston kończy w sposób porażający. Finał Mrocznego jeziora to niemal definicja fabularnego obłędu – ten thriller warto poznać, niezależnie od wieku.
_____
Recenzja we współpracy z wydawnictwem Feeria.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoją opinię :) Każdy komentarz jest dla mnie wartościowy i pozwala mi się stale rozwijać. Pozdrawiam i zapraszam jak najczęściej.