"MIĘDZY PRAWAMI. PRZEDPIEKLE" - VERA EIKON | PRZEDPREMIEROWO

Nie od dziś wiadomo, że zło jest nieuchronną częścią naszej codzienności. Kolejne przestępstwa wyrastają niczym grzyby po deszczu, a walka z nimi, chociaż prowadzona regularnie i skrupulatnie, zazwyczaj przypomina tę z przysłowiowymi wiatrakami. Okazuje się bowiem, że nawet najbardziej sumienna praca służb specjalnych skończy się fiaskiem, jeżeli zabraknie w niej odpowiednio zastosowanej przebiegłości. Czasami trzeba wręcz świadomie przekroczyć granice prawa, aby położyć kres przestępczej bezwzględności. Właśnie tak charakterna, bezduszna i niezaprzeczalnie odważna okazuje się rekonstrukcja walki z bezprawiem, jaką proponuje Vera Eikon w powieści Między prawami. Przedpiekle.


Już na początku odbiorca staje się świadkiem prawdziwej egzekucji. Z broni dwóch oprawców – posła oraz policjanta – jednym czystym strzałem w głowę, postrzelona zostaje prostytutka. Owiane tajemnicą morderstwo okazuje się jedynie wstępem do przerażających zdarzeń, jakie sprytnie zaplanowała autorka. Szczegóły tej sprawy długo pozostają tajne, gdyż uwaga czytelnika celowo zostaje skierowana na inne toczące się w tym samym czasie śledztwa. Nie trzeba być jednak alfą i omegą, aby dostrzec, że to właśnie wspomniana przed chwilą sprawa ma finalnie stanąć na fabularnym piedestale. Między prawami. Przedpiekle nie jest typowym kryminałem, a raczej powieścią sensacyjną, która kładzie wyraźny nacisk na obserwację ciemnej strony pracy policji i tym samym stanowi niepowtarzalną okazję do zamoczenia palców w jej często brudnej codzienności. Zapach ryzyka jest tu wszechobecny, ale na szczęście to chęć walki o sprawiedliwość zdaje się być najbardziej wyczuwalna.

W rolę głównego bohatera zaangażowany zostaje Komisarz Centralnego Biura Śledczego, Alan Berg (ps. „Proca”), który bez dwóch zdań jest właściwym człowiekiem we właściwym miejscu. Odważny, męski i stanowczy, a do tego szczelnie zaangażowany w podejmowane przez siebie działania. Berg trzyma się swoich zasad i otwarcie wyznaje wiarę w Boga, ale jednocześnie wie, kiedy może pozwolić sobie na więcej. Odbiorca szybko dostrzega, że ma do czynienia z agentem wyjątkowo doświadczonym, który potrafi grać zarówno zdobytą wiedzą, jak i własną pewnością siebie. Berg nie waha się bowiem prowadzić samochodu po kilku głębszych, świadomie też uruchamia zakurzone kontakty, aby krocząc po nadzwyczaj cienkim lodzie, uzyskać potrzebne informacje. Największym jego atutem jest jednak świadome podpalanie gruntu innym tylko po to, aby pchnąć prowadzoną sprawę we właściwym dla siebie kierunku. Mężczyzna ten nie cacka się zatem z własnym strachem, w zamian włącza uzależniającą wręcz determinację oraz chęć zwycięstwa nad trudnym przeciwnikiem. Takiego bohatera ceni się niezależnie od jego słabości. 
Berg bez wątpienia jest fachowcem, ale inni pracownicy służb również potrafią wyważyć, co w finalnym rozrachunku okaże się dla nich większym sukcesem. Interesowna wymiana przysług to domena najlepszych agentów i właśnie ten aspekt Vera Eikon porusza najobszerniej. Lepiej bowiem dostać namiary na prawdziwą grubą rybę, niż wsadzić za kratki kogoś, kto szkodzi jedynie w swoim najbliższym otoczeniu. Przestępstwa były popełniane i nadal będą, ważne jest zatem, aby ocenić ich szkodliwość i właściwie zdefiniować priorytety. W zaproponowanej obsadzie niewątpliwie wyróżnia się aspirant Chaberski (ps. „Chaber”), którego nazwać można nie tylko prawą ręką Alana Berga, ale też chodzącą kartoteką. Jest to człowiek nadzwyczaj precyzyjny i godny zaufania, ale jednocześnie zdaje się być jedynym, dla którego przekroczenie granic prawa jest zwyczajnie trudne. Autorka dużą uwagę kieruje też w stronę podkomisarza Juliana Sikorskiego (ps. „Młody”), który może nie ma jeszcze ogromnego doświadczenia, ale z pewnością potrafi logicznie myśleć. Szybko okazuje się jednak, że mężczyzna w środku jest niebywale słaby i źle znosi niepowodzenia, a to skutkuje niekontrolowanym zapijaniem paskudnej rzeczywistości. Scenariusz obfituje oczywiście w multum innych postaci i niekiedy naprawdę trzeba się skupić, aby zapamiętać wszystkie nazwiska, przypisane im pseudonimy oraz role, jakie spełniają w tym pozbawionym skrupułów spektaklu. Nie ma natomiast wątpliwości, że każda kreacja, nawet ta wyraźnie drugoplanowa, rozpisana jest na tyle barwnie i rzetelnie, że bez trudu można dostrzec w niej człowieka z krwi i kości. 
Vera Eikon nadzwyczaj swobodnie porusza się po korytarzach służb specjalnych, czym potwierdza własną wiedzę o policyjnej rzeczywistości oraz właściwej dla danych jednostek nomenklaturze. Autorka wyraźnie skupia się na prowadzonych przez poszczególne organy działaniach, od początku jest niezwykle rzeczowa i konkretna. Zauważalna bliskość zdarzeń sprawia, że odbiorca stale odczuwa swego rodzaju niepewność, do końca też czuje podwyższony poziom napięcia. Tu niby każdy policjant gra bowiem w tej samej drużynie – w obronie polskiego prawa, a jednak smak zawodowej solidarności psuje parszywy udział słabych graczy, tak bardzo podatnych na mafijne wpływy. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że autorka korzysta z utartych wątków, wielokrotnie już mielonych w powieściach kryminalnych i sensacyjnych, ale jednocześnie spaja je w tak sensowną i plastyczną całość, że odbiorca nie ma wrażenia odgrzewania starych literackich wspomnień. Rzeczywistość wygląda przecież tak samo, służby wciąż walczą z przestępcami o podobnym charakterze, ludzkie zachowania również nie ulegają zmianie. To jedynie poziom przebiegłości staje się coraz wyższy. Mocną stroną fabuły okazują się także odpowiednio dobrane dialogi, dzięki którym powieść, mimo wyraźnie brudnego posmaku, czyta się przyjemnie i zaskakująco lekko.

Między prawami. Przedpiekle to w moich oczach powieść napisana z zauważalnym rozmachem, męska i absolutnie przekonująca. Nietrudno zauważyć, że jest to przede wszystkim odważny pokaz walki z przestępczością, w którym słowo cenzura właściwie nie istnieje. Vera Eikon proponuje bowiem niezaprzeczalnie mocny scenariusz oraz dynamiczną akcję, które do końca trzymają czytelnika w napięciu. Chociaż sama nie czytałam pierwszej części serii, zachęcam do jej lektury (Między prawami. Polowanie na wilka - darmowy e-book), a jednocześnie zapewniam, że kontynuacja jest na tyle dobrze poprowadzona, iż można ją czytać swobodnie jako samodzielną całość. 

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję autorce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twoją opinię :) Każdy komentarz jest dla mnie wartościowy i pozwala mi się stale rozwijać. Pozdrawiam i zapraszam jak najczęściej.

PATRONAT MEDIALNY

Copyright © 2016 Mozaika Literacka , Blogger