„ŚPIEWACZKA” – MACIEJ KLIMARCZYK | Czy znana primadonna miała motyw, by zabić?

Śpiewaczka właśnie taka jest. Tytułowa bohaterka sama przyznaje się tu do morderstwa i realizując swój przebiegły plan, zaczyna psychologiczną grę ze śledczymi i lekarzami. W tym przypadku pytanie nie brzmi „Kto zabił?”, a raczej „Czy znana primadonna miała motyw, by zabić?”. To właśnie ta celowa jawność sprawcy wpływa na wyjątkowy charakter powieści. Niby czytelnik wie znacznie więcej niż prokuratura i zajmujący się sprawą śpiewaczki lekarze, ma wręcz okazję uczestniczyć w akcie krwawego morderstwa, a jednak motyw działań Elizy Kanteckiej długo pozostaje pod nadzorem tajemnicy. Motyw lub jego brak, gdyż wyspecjalizowane oko psychologów doszukuje się tu także innej, zaskakująco patologicznej możliwości. Jedno jest pewne – słynna primadonna opery bydgoskiej właśnie podjęła się roli życia.
W umyśle śpiewaczki zauważalnie buzują rozmaite emocje. To właśnie one uruchamiają mechanizm zła, a ten buduje coraz większą sieć kłamstw i celowych manipulacji. Tu mimo otwartości działań, do końca nie ma stuprocentowej pewności, jak dokładnie działał umysł Kanteckiej w momencie zbrodni. Jedno jest jednak pewne, autor – psychiatra, seksuolog i doktor nauk medycznych – w niesamowity sposób przemierzył własną wiedzę zawodową, aby zbudować historię nie tyle interesującą, co naprawdę świeżą, intrygującą i przede wszystkim mocno przekonującą. Co ciekawe, autor fabularnie przemierza nie tylko bydgoskie ulice, ale dodatkowo urozmaica powieść w akcenty rodem z samego Watykanu. Sceny te, choć początkowo mało związane z wątkiem głównym, finalnie okazują się mieć duże znaczenie w całej historii.
Nieszablonowa intryga kryminalna, mocno psychologiczny charakter powieści oraz swoista postać primadonny-morderczyni sprawiają, że Śpiewaczka to powieść zaskakująco świeża, zagadkowa i z pewnością przekonująca. Debiutujący tym tytułem Maciej Klimarczyk – psychiatra i seksuolog w życiu zawodowym – świadomie zagłębia się w umysł głównej bohaterki, sprytnie manipuluje jej myślami i wykorzystując mało zbadane przypadki chorobowe, daje śledczym materiał do iście medycznych przemyśleń. Debiut pana Klimarczyka polecam nie tylko miłośnikom rasowego kryminału, ale też fanom thrillerów psychologicznych – przy tej historii po prostu nie sposób się nudzić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoją opinię :) Każdy komentarz jest dla mnie wartościowy i pozwala mi się stale rozwijać. Pozdrawiam i zapraszam jak najczęściej.