"HORYZONT UMYSŁU" - THOMAS ARNOLD | Jak daleko sięga ludzka wiedza?
Nie ma najmniejszych wątpliwości, że nauka wciąż prze do przodu. Kolejni naukowcy z satysfakcją prezentują swoje odkrycia, niejednokrotnie podkreślając przy tym, że jest to jedynie kropla w ciągle nierozpoznanym morzu. Tak jest chociażby z ludzkim umysłem, który częściowo już zdefiniowany, w większości nadal zdaje się tworzyć zagadkowy materiał badawczy. Materiał ten wykorzystuje dla przykładu Thomas Arnold w powieści Horyzont umysłu, lecz w jego interpretacji zdolności umysłowe człowieka stają się przede wszystkim ogniwem intrygującej zagadki fabularnej.
Akcję kryminalną rozpoczyna tajemniczy wypadek samochodowy, w wyniku którego znany prawnik oraz jego żona trafiają do pobliskiego szpitala. Kobieta zachowuje się nietypowo i cały czas twierdzi, że potrąciła na miejscu człowieka, ale świadkowie wydarzenia są przekonani, że Culberthowie uderzyli w przebiegające przez drogę zwierzę. Oględziny samochodu potwierdzają wersję świadków – wewnątrz pojazdu nie ma bowiem śladów ludzkiej krwi. Niedługo po wypadku wychodzi na jaw, że Alice Culberth leczyła się psychiatrycznie w jednej z prywatnych klinik. Niecodzienną sprawą zajmuje się detektyw David Ross z wydziału zabójstw w Cleveland, który niemal od początku musi piąć się na wyżyny własnych możliwości. Sprawa robi się jeszcze bardziej pilna, gdy w tym samym rejonie, znalezione zostają zwłoki młodej kobiety. Policja odkrywa związek pomiędzy ofiarą a panią Culberth, a to diametralnie zmienia dotychczasowy bieg śledztwa…
Horyzont umysłu to kontynuacja cyklu powieściowego z detektywem Davidem Rossem, ale jej treść stanowi na tyle samodzielną całość, że czytelnik nie powinien odczuwać dyskomfortu związanego z brakiem znajomości dwóch poprzednich tomów. Fabuła rozpoczyna się od mocno zagadkowego prologu, który swoim osobliwym przebiegiem daje odbiorcy jasny sygnał, iż na łamach tej książki można spodziewać się wielowątkowej intrygi kryminalnej. To prawda, Thomas Arnold nie skupia się wyłącznie na wątku głównym, jakim bez wątpienia jest tajemniczy wypadek w lesie, ale równie intensywnie wtapia się w świat medycyny, celowo ogniskując uwagę na mocno dyskusyjnych eksperymentach, testach oraz badaniach laboratoryjnych. Chociaż poruszone wątki medyczne intrygują i zachęcają do refleksji, to jednocześnie trzeba przyznać, że nie absorbują uwagi w tak dużym stopniu, jak samo śledztwo. Zbieżność tak różnych torów fabularnych zdaje się być początkowo absurdalna, trudno bowiem na wstępie o jakiekolwiek sensowne domysły, ale z czasem wyobraźnia otrzymuje na tyle obszerny materiał, że czytelnik nie tylko zaczyna angażować się w przedstawiony wątek medyczny, ale także precyzyjniej snuje swoje przypuszczenia.
Regularnie prowadzone śledztwo nasuwa mimowolną myśl o typowym kryminale, ale im bardziej czytelnik zagłębia się w sprawę, tym łatwiej dostrzega cechy rasowego dreszczowca. Działania policji kryminalnej mają oczywiście ogromne znaczenie, to one wyznaczają zasadniczy bieg wydarzeń, ale szaleńcze tempo, nurtujące skręty fabularne, rosnące poczucie niepokoju i wreszcie swoista aura niedopowiedzenia, pozwalają nazwać Horyzont umysłu typowym thrillerem, a właściwie thrillerem medycznym, ze względu na wspomniane wcześniej medyczne tło. Co ciekawe, autor nie korzysta z polskiej scenerii, w zamian lokuje akcję w Cleveland w stanie Ohio. Dla niektórych zabieg ten może stanowić nie lada atrakcję, ale osobiście nie mogę oprzeć się wrażeniu, że w polskich warunkach ta sama fabuła byłaby bardziej tajemnicza i tym samym znacznie bardziej charakterna. Nie ma wątpliwości, że kreacje bohaterów zarysowane są w sposób barwny, plastyczny i wyrazisty, ale nazwiska trzech z nich – Ward, Wang i Feng – swoim jawnym podobieństwem nie tylko drażnią, ale też niepotrzebnie wydłużają czas kojarzenia faktów. Na uwagę zasługuje natomiast niespodziewany finał powieści, którego przebieg jest nie tylko chwiejny, co można dostrzec gołym okiem, ale też merytorycznie uzasadniony przez autora, dzięki czemu każda fabularna nić finalnie spotyka się z odpowiednim wyjaśnieniem.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję autorowi.
Recenzja w pigułce
Horyzont umysłu to wyjątkowo zaskakujący thriller medyczny, w którym nawet najbardziej sensowne spekulacje, mogą finalnie okazać się zgubne. Chociaż amerykańska sceneria nie każdemu przypadnie do gustu, to wieloaspektowa intryga kryminalna, dobrze zarysowani bohaterowie, stale rosnący niepokój oraz swoista aura niedopowiedzenia, pozwalają sądzić, że książka Thomasa Arnolda ma fabularny rozmach. Książkę polecam przede wszystkim miłośnikom powieści sensacyjnych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoją opinię :) Każdy komentarz jest dla mnie wartościowy i pozwala mi się stale rozwijać. Pozdrawiam i zapraszam jak najczęściej.