„SIOSTRA NAZISTY” – WIKTORIA GISCHE | Rozdziera serce, zatrważa i dotkliwie wgryza się w wyobraźnię!

Miłość zazwyczaj pojawia się nieoczekiwanie. Czasami wystarczy jedna bajeczna noc sylwestrowa, aby w złaknionym sercu zagościło piękno nieznanego uczucia. I wtedy nie liczy się pochodzenie, nie liczy się status, nie liczą się nawet obce spojrzenia – liczy się tylko głos żywych zmysłów, potrzeba czułości i żarliwe wypełnianie codziennych pragnień. I właśnie tak silne emocje kreuje Wiktoria Gische w niezwykle poruszającej powieści historycznej Siostra nazisty – emocje, które niespodziewanie przepędzić próbuje bezduszna wojna.

Czytelnik nie od razu wtapia się tu w smak parszywej wojny. Najpierw poznaje starszą kobietę – Ślązaczkę, która snując przejmującą opowieść o swojej młodości, staje się jednocześnie jej główną bohaterką. Ta niezwyczajna forma narracyjna bezsprzecznie rozczula, dodaje też pożądanej naturalnie wiarygodności – w oczach odbiorcy przyjmuje zatem postać zaskakująco autentycznej, w gruncie rzeczy inspirowanej prawdziwymi wydarzeniami, z pewnością mocno sentymentalnej, uczuciowej i pełnej młodzieńczych sprzeczności. Fabularnie staruszka skupia się najpierw na czasach przedwojennych, nieskalanych podmuchem wojennej zawieruchy, a jednak nasiąkniętych już złowieszczą nutą zbliżającego się zła. Niesamowity klimat małego śląskiego miasteczka (spacery po Siemianowicach zachwycają!), ale też niezapomniane chwile spędzone w malowniczych włoskich wioskach oraz otulonej turystyczną powłoką Florencji, jak również obraz tętniącego wielokulturowością Berlina – sceneria opisana jest tu z niemal bajkową starannością.
W swej opowieści kobieta przywołuje to, co zdaje się być najważniejsze. Z odczuwalnym rozrzewnieniem wspomina tę jedną noc, która zaowocowała uczuciem jej życia – miłością do przystojnego bogatego Niemca. I to właśnie walka o rodzącą się więź staje się tu główną nicią fabularną. I to ona najbardziej chwyta za serce. Okazuje się historią pełną rodzinnych waśni, tragicznych dylematów i podziałów narzuconych odgórnie przez różnice statusowe, polityczne i wojenne. I trud tych emocji czuje się niemal bezgranicznie, bo przecież Marta chce kochać porywem całego serca, a jednocześnie chce walczyć o swoją przynależność. Bo wojna nadchodzi i nie pozostawia złudzeń… Prawdziwy obraz wojenny pojawia się tu nieco później, niż można byłoby się spodziewać. Ale dociera i drastycznie wbija swe szpony w struchlałe życie bohaterów. I skazuje ich na bolesne przeżycia.

Siostra nazisty rozdziera serce, zatrważa i dotkliwie wgryza się w wyobraźnię! Niesiona poruszającą opowieścią starszej kobiety, okazuje się doświadczeniem przejmującym i emocjonalnie bardzo intensywnym, wyraźnie przepełnionym strachem i trudnymi wyborami, z pewnością też naznaczonym okrucieństwem parszywej wojny. Wiktoria Gische zaprasza najpierw na niezapomniane spacery po przedwojennym Śląsku, to właśnie w jego czarujących ramionach snuje historię niecodziennego uczucia – miłości pięknej i absolutnie wyjątkowej, niezrażonej różnicami społecznymi oraz rodzącymi się rodzinnymi dylematami, a jednak wymagającej ogłuszających poświęceń. Niesłychanie wymowna książka!
_____ 
Recenzja we współpracy z Wydawnictwem Mando.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twoją opinię :) Każdy komentarz jest dla mnie wartościowy i pozwala mi się stale rozwijać. Pozdrawiam i zapraszam jak najczęściej.

PATRONAT MEDIALNY

Copyright © 2016 Mozaika Literacka , Blogger