"KASACJA" - REMIGIUSZ MRÓZ | Laury należą się temu, który zagrał najlepiej

Przed rozpoczęciem przygody z twórczością Remigiusza Mroza poczyniłam kilka przygotowań. Udałam się na spotkanie autorskie, gdzie poznałam pisarza. Zapoznałam się też z kilkudziesięcioma recenzjami książek autora, zwracając dużą uwagę na „Kasację”, do której przymierzałam się jako pierwszej. W pewnym momencie znałam już kreacje bohaterów i miałam w głowie konkretny zarys fabuły. Wyrzuciłam jednak wszelkie oczekiwania na bok i zaczęłam czytać powieść całkiem na czysto. Zaproponowany thriller wykazał się niezwykłą dynamiką, śmiałością i bogactwem niesztampowego języka. Autor znalazł swoją niszę na rozbudowanym rynku wydawniczym, co zaowocowało olbrzymią świeżością tematu.

Ale zaraz… Jest dreszczowiec więc nie może zabraknąć grozy. Co powiesz zatem na towarzystwo dwóch rozkładających się ciał we własnym mieszkaniu? Wyobraź sobie ciszę, którą przedziera charakterystyczny odgłos bzyczącej muchy, kolejnej tego dnia, która wpada przez okno i siada na jednej z ofiar. Dla niej to łakomy kąsek, a dla Ciebie?

Właśnie w tak nietypowych okolicznościach zostaje zatrzymany Piotr Langer, syn znanego biznesmana. Mężczyzna spędził dziesięć dni pod jednym dachem z dwoma rozkładającymi się nieboszczykami. Oba ciała, doszczętnie zmasakrowane, wydają się być ofiarami właściciela mieszkania. Ten nie wykazuje jednak żadnej chęci współpracy z wynajętą przez ojca kancelarią prawniczą, co utrudnia jakąkolwiek obronę oskarżonego. Sprawę pogarsza fakt, że ojciec Piotra Langera nie dąży do uniewinnienia syna, chce natomiast wykazać jego niepoczytalność. Obroną zajmuje się szanowana adwokat, Joanna Chyłka, która szybko wciąga do sprawy przydzielonego aplikanta, Kordiana Oryńskiego, przechrzczonego przez nią ksywą Zordon. To właśnie ten duet oprowadza nas po korytarzach kancelarii Żelazny & McVay, sądach kolejnych instancji i podejmuje trudną walkę z oskarżycielem. 

W trakcie czytania powstają różne wizje możliwego zakończenia tej historii, do końca nie ma pewności co do winy Langera, a pojawiające się nowe okoliczności, tylko utrudniają zagadkę. Remigiusz Mróz zasługuje na morze pochwał za skrupulatnie przygotowaną intrygę, a także za żywe zainteresowanie czytelnika światem paragrafów, kruczków prawnych i spraw sądowych. Autor nie owija w bawełnę i nie tworzy świata idealnego. Perfekcyjnie ukazuje mankamenty polskiego systemu prawnego, wykazując dużą bezwzględność i zyskowny charakter kancelarii. Na wierzch wychodzą liczne brudy prawników, wyzysk młodych praktykantów i brak jakichkolwiek skrupułów w walce o wygraną. Tylko ten, kto wygrywa sprawy, wychodzi z twarzą. 

Rzeczowość nie jest jedynym atutem książki, na pierwszy plan wysuwa się bezapelacyjna lekkość języka. Inteligentnie rozegrał to Remigiusz Mróz, pisząc bardzo prosto i zrozumiale, a żargon prawniczy okazał się jedynie miłym dodatkiem do lektury. Mimo zawodowego wkładu w książkę, autor wykazał się dużą dawką zrozumienia dla uniwersalnego czytelnika, nie obciążając go typowo prawniczym językiem. Wypowiedzi bohaterów są przy tym okraszone nutką sarkastycznego humoru, co wpędza czytelnika w przyjemny wir czytania. Ograniczenie prywaty, brak długich opisów i skomplikowanych dialogów to cechy, które wpływają na płynność i skrajną dynamikę akcji. Nie ma czasu na nudę, „czas” wykorzystany jest do granic możliwości, co napędza rozwój wydarzeń. Zakończenie, którego możliwe wersje mnożą się w trakcie czytania, powoduje niemałe zdumienie, ale trzeba przyznać, że jest bardzo trafne i pomysłowe. Z dużą lubością chcę też wspomnieć o całej scenerii powieści, która jest mi tak bliska na co dzień. Kancelaria w budynku Skylight, Złote Tarasy, Hard Rock Cafe, a nawet gruzińska knajpka z plackiem chaczapuri w menu, powodowały, że czułam się jak u siebie.

Analizując powieść jako całość, doszukałam się pewnego jej mankamentu. Kilka scen zaproponowanych przez Remigiusza Mroza oscylowało na granicy wiarygodności. Mam na myśli przede wszystkim uraz, jakiego doznał Kordian, a właściwie jego nadprzyrodzony poziom odporności na zadane przez Gorzyma obrażenia. Nie wierzę, aby w realu człowiek mógł przeżyć taki napad i przyznam, że potraktowałam ten irracjonalny fragment z dużym przymrużeniem oka. Nie miało to też negatywnego wpływu na moją ocenę charakterów, którymi obdarzył nas autor.

Na pierwszy rzut idzie Chyłka. Typowy prawniczy żargon, rodem z serialu „Suits”, staje się nieodzownym atrybutem pani adwokat, która swoimi wypowiedziami potrafi zbić z pantałyku. Nie waha się używać wulgarnych, czasami wręcz śmiesznych zwrotów, które potwierdzają jej pewność siebie i bezwzględność. Chyłka lubi rządzić, nie boi się mocnej walki i bez zbędnych emocji nagina granice prawa, aby zbliżyć się do umocnienia własnej pozycji. Jest to przykład kobiety prawniczki, która idealnie czuje się we własnej skórze. W zdobyciu kolejnego sukcesu pomaga jej Zordon, który nieoczekiwanie okazuje się bardzo przydatny w toczącej się sprawie. Patronka dogaduje się z Kordianem w sposób nadzwyczaj ironiczny, niejednokrotnie podkreśla swoją wyższość, ale na więź tych dwojga trzeba patrzeć z dużym dystansem. Autor zbudował więcej charakternych postaci, uświadamiając przy tym, jak ważną rolę odgrywa osobowość i postawa prawnika w jego życiu zawodowym. Tu na wzmiankę zasługują partnerzy zarządzający kancelarią, których udział w toczącym się śledztwie jest nad wyraz ważny, w dużej mierze także intrygujący. Chociaż można doszukać się licznych podobieństw do bohaterów wspomnianego serialu, nie przeszkadza to w poszukiwaniu indywidualnych cech postaci wykreowanych przez polskiego autora. 

Przyznaję, że osławiona „Kasacja” zasługuje na pochwały, którymi została obsypana. Lekki slang prawników w połączeniu z luźnymi dialogami i wartką akcją, wpłynął bardzo korzystnie na kompletność thrillera. Bohaterowie wykazują indywidualne cechy i wnoszą dużo do fabuły, żaden z nich nie jest tu przypadkiem. Zakończenie, które wyszczerza oczy do granic możliwości, potęguje opinię o wysokiej jakości prozy Remigiusza Mroza. Nie pozostaje mi nic innego, jak polecić tym, którzy „Kasacji” nie czytali, a sama już wkraczam w świat „Zaginięcia”.


KSIĄŻKA BIERZE UDZIAŁ W WYZWANIACH:
KIEDYŚ PRZECZYTAM - 5/12 w STOSIE 1
MINI BOOK CHALLENGE 2016 -  Książka, której akcja toczy się w Twoim mieście lub w jego pobliżu (Warszawa)
POCZYTANIA 2016 - Dzieło, które zdobyło nagrodę literacką / Nagroda Czytelników Wielkiego Kalibru (nagroda przyznana po lekturze)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twoją opinię :) Każdy komentarz jest dla mnie wartościowy i pozwala mi się stale rozwijać. Pozdrawiam i zapraszam jak najczęściej.

PATRONAT MEDIALNY

Copyright © 2016 Mozaika Literacka , Blogger