"LOKATORKA" - JP DELANEY | PRZEDPREMIEROWO

Idealny dom każdemu przywodzi na myśl inne skojarzenia. Dla wielu jest to wiejski domek z drewnianą altanką i zielonym ogródkiem, w którym nieustannie słychać śmiech i rodzinny gwar, natomiast dla innych jest to dostojnie wyglądający budynek z dużą przestrzenią, pięknymi dziełami sztuki, a także wnętrzem wypełnionym czystą elegancją. Są również tacy, którzy architektonicznej doskonałości doszukują się w skrajnym minimalizmie. Właśnie taką osobowość kreuje JP Delaney w thrillerze psychologicznym Lokatorka, lecz w tym przypadku perfekcja kieruje swe szpona nie tylko w stronę budynku, ale też w stronę ludzkich zachowań.

Jane wprowadza się do ultranowoczesnego domu przy Folger Street 1, gdzie wcześniej mieszkała nieżyjąca już kobieta o imieniu Emma. Zarówno poprzednia, jak i obecna lokatorka, nigdy się nie poznały, a jednak ich podobieństwo zdaje się być uderzające. Kobiety są do siebie nie tylko fizycznie podobne, ale też obie upatrują w przeprowadzce szansy na nowy start w życiu. Właścicielem inteligentnego domu jest architekt Edward Monkford, który słynie z restrykcyjnego podejścia do własnych projektów. Mężczyzna wymaga bowiem od najemców przestrzegania surowych reguł, nierzadko związanych z poświęceniem dotychczasowych przyzwyczajeń. Zarówno Emma, jak i Jane, widzą w tej poukładanej przestrzeni idealne miejsce do sprzątnięcia brudów z poprzedniego życia, jak również niepowtarzalną szansę do napisania swojego nowego rozdziału. Lokatorki łączy także sam Edward, z którym obie kobiety wchodzą w niesłychanie bliską relację. Początkowe pożądanie szybko przybiera jednak formę dziwnej niepewności… 

Pierwszoosobowa narracja pozwala naprzemiennie śledzić losy obu kobiet i trzeba przyznać, że czytelnik naprawdę szybko angażuje się w podglądanie ich codzienności. Bieżąca relacja Jane śmiało przeplata się z opowieścią poprzedniej lokatorki, pozwalając odbiorcy na wyjątkowo szeroką obserwację wydarzeń. Chociaż ogólny zamysł ubrany jest w dość popularny schemat kobiety skrzywdzonej i dominującego nad jej naiwnością mężczyzny, to jednak autor robi wiele, aby jego twór literacki nabrał cech wyjątkowości. JP Delaney wyraźnie skupia się na pozornie świadomym popadaniu w skrajność, w tym przypadku wytyczoną przez dążenie do niczym niezmąconego perfekcjonizmu we własnym domu. Nadmierna dbałość w przestrzeganiu zasad okazuje się jednak rozwiązaniem na krótką metę i zamiast upragnionego spokoju ducha, rozprzestrzenia jedynie gryzące poczucie niepokoju. 
Autor zauważalnie dba o warstwę psychologiczną, bez obaw balansuje też na granicy czystego erotyku, ale nie byłoby tu porządnych emocji, gdyby nie zagadkowa śmierć Emmy. Nie ma bowiem wątpliwości, że okoliczności jej tajemniczego zgonu, tak sumiennie dawkowane czytelnikowi, scalają sens tej mocno intrygującej historii. Brutalne sekrety powoli wypływają na wierzch i niejako wytykają błędy w pierwotnym wrażeniu, co w oczach odbiorcy staje się jawnym potwierdzeniem tego, iż pan Delaney rzetelnie podszedł nie tylko do wylania powieściowych fundamentów, ale także do całej fabularnej konstrukcji. Ramy gatunkowe zapewnia jednak nie tylko zagadkowy i wyraźnie psychologiczny charakter powieści, ale też potok autentycznie żywych emocji, które odpowiednio rozprowadzają stale wyczuwalne napięcie. Warto dodać, że wyklarowana akcja toczy się niesłychanie szybko, a zafundowany przez autora styl jest na tyle zgrabny i lekki, że całokształt okazuje się dla odbiorcy niebywale przyjemną lekturą. 

Trudno nie dostrzec jakości oraz gatunkowego wyczucia, jakie proponuje pan Delaney. Konsekwentnie rozpisana fabuła w połączeniu z zagadkową przeszłością domu, a także precyzyjnie poprowadzone sylwetki postaci sprawiają bowiem, że napięcie w Lokatorce rośnie nieprzerwanie do ostatniej strony, zapewniając czytelnikowi stały dostęp do realnie niepokojących emocji. Zapewniam, że tajemniczy dom przy Folger Street 1 uzbrojony jest nie tylko w nowoczesny system alarmowy, ale też w szereg intensywnych wrażeń. Jesteście gotowi, aby tam zamieszkać? 

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu Otwarte.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twoją opinię :) Każdy komentarz jest dla mnie wartościowy i pozwala mi się stale rozwijać. Pozdrawiam i zapraszam jak najczęściej.

PATRONAT MEDIALNY

Copyright © 2016 Mozaika Literacka , Blogger