"CIEŃ NA PIASKU" - KRZYSZTOF BEŚKA | PRZEDPREMIEROWO

Zawiedzionemu człowiekowi zdarza się deklarować, jak bardzo chciałby wymazać niektóre sceny z własnej pamięci. Po prostu pozbyć się najbardziej dotkliwych wspomnień. Taka osoba zazwyczaj nie zastanawia się nad tym, jak dotkliwa może okazać się jej mimowolna wypowiedź dla kogoś, kto pamięć stracił doszczętnie i na co dzień walczy o jej, choćby częściowe, odzyskanie. Temat utraty pamięci wykorzystywany jest także do budowy wielu literackich tworów i chociaż można odnieść wrażenie, iż był poruszany stanowczo zbyt często, to okazuje się, że nawet w tak przemielonym fabularnie obszarze można znaleźć niszę do opowiedzenia własnej historii. Tak właśnie czyni Krzysztof Beśka w kreowanej na niepozorną powieści Cień na piasku.

A wszystko zaczyna się na cmentarzu, dokładnie na krawędzi świeżo wykopanego grobu, gdzie chowana jest, oczywiście celem wiecznego spoczynku, zmarła pani Helena. W trakcie tejże ceremonii słabnie starsza kobieta o imieniu Maria, a przed nieszczęśliwym upadkiem ratuje ją nieznany mężczyzna. Szybko okazuje się, że tajemniczy uczestnik pogrzebu stracił pamięć w niezbadanych okolicznościach i nie pamięta nawet własnego imienia. Nieznajomy wzbudza zaufanie, ale dobrotliwa starsza pani nie zdaje sobie sprawy, że jego dobre intencje znacząco wykraczają poza realną chęć pomocy. Niespodziewana utrata pamięci sprawia bowiem, że mężczyzna wpada w serpentynę dziwnych zbiegów okoliczności, które mimowolnie zaczynają sterować jego życiem…

Krzysztof Beśka buduje fabułę w sposób niebywały, gdyż w jednym miejscu łączy ze sobą gatunkowy dramat z elementami klasycznej sensacji i wprowadzającej nieco humoru groteski. Zabieg ten nadaje historii niepowtarzalnego klimatu, a zauważalnie lekki język oraz duża porcja dialogów sprawiają, że powieść czyta się nadzwyczaj płynnie. Autor korzysta z dość utartego motywu, jakim jest utrata pamięci, ale trzeba przyznać, że przedstawiona opowieść zaczyna się niepewnie i trudno wyczuć nawet to, z jakim typem bohatera ma się tak naprawdę do czynienia. Po chwili pan Beśka ujawnia dodatkowo, że ta niewiadoma jest zabiegiem świadomym, który jednoznacznie obrazuje, jak łatwo można zmanipulować drugiego człowieka. Bohater-incognito wciąż bowiem szuka zagubionej tożsamości, a im bardziej się stara, tym częściej daje się wciągnąć w szpony rozmaitych przekrętów. 

Kolizje logicznie wykreowanych zdarzeń kierują mężczyznę prosto w środowisko ulicznych zbieraczy, rzezimieszków, dawnych więźniów, a także tych, których codzienność wypełnia pieszy transfer z jednego przytułku do drugiego. Wędrówka ta pełna jest wybojów i mało przyjemnych przygód, a te wielokrotnie zmuszają bohatera do naruszania własnego sumienia, aby finalnie mógł on wyjść na przysłowiowe swoje. Jak widać, Krzysztof Beśka dokonuje śmiałego przeglądu społeczeństwa, celowo wybierając tych, którzy na co dzień dają się uwieść najgorszym pokusom. Tak nietypowy dobór postaci świadczy nie tylko o pomysłowości autora, ale pokazuje też, jak inaczej układa się żywot człowieka w zależności od tego, jakich ludzi spotyka na swojej drodze. 
Główny bohater w swoisty sposób szuka drzwi do utraconej rzeczywistości, ale bez trudu można dostrzec, że nie tylko jego tożsamość jest tutaj tajemnicą. Autor bowiem plastycznie opisuje kolejne sceny, lecz nie odnosi wykreowanego tła do realnych miejsc. Scenerię nierzadko tworzą duże miasta i czytelnik ma podstawy, aby trafnie wywnioskować ich nazwy, ale zazwyczaj nie jest to napisane wprost. Ten element świadomego domysłu daje odbiorcy niesamowitą szansę na logiczną analizę przedstawionych opisów. Co ciekawe, im dalej w las, tym autor dosadniej opisuje scenerię, a szukający własnej pamięci bohater coraz swobodniej czuje się we własnym ciele. Warto też wspomnieć, iż Krzysztof Beśka oddaje bohaterom na użytek ogromne pokłady wzajemnej ufności. Ten akurat element wydaje się być na wskroś pozbawiony autentyczności, gdyż trudno uwierzyć, że młoda kobieta wpuszcza do swojego domu nieznajomego mężczyznę i to takiego, który właściwie nie jest w stanie powiedzieć, kim tak naprawdę jest. Autor oczywiście fabularnie uzasadnia decyzję bohaterki, ale nakładając na podobne sceny warstwę realności, można do nich nabrać zbędnego dystansu. Niektóre fragmenty zdają się być też celowo przerysowane, ale potwierdza to tylko fakt, że literacki twór pana Beśki należy traktować jako ten bardziej osobliwy.

Błyskotliwy, zaskakujący i nadzwyczaj zawadiacki portret człowieka poszukującego zapomnianej tożsamości. Krzysztof Beśka w sposób unikalny zmienia dramat zagubionego mężczyzny w przewrotną i nieco groteskową powieść sensacyjną. Tak niejednoznaczny, ale jednocześnie głęboki ślad zostawia w mej pamięci utwór Cień na piasku, którego treść zdaje się być celowo wyzuta z wszelkich oczywistości. Częste zmiany scenerii, mocne zwroty akcji i nieustanna mieszanina gatunków sprawiają, że czytelnik aż do ostatniej strony zachowuje tu wysoki poziom czujności. Tak niepowtarzalny spektakl naprawdę warto przeżyć!

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu Pocisk.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twoją opinię :) Każdy komentarz jest dla mnie wartościowy i pozwala mi się stale rozwijać. Pozdrawiam i zapraszam jak najczęściej.

PATRONAT MEDIALNY

Copyright © 2016 Mozaika Literacka , Blogger