„OSTATNI DZIEŃ” – LUANNE RICE | Wyśmienita intryga!

Każda rodzina skrywa jakieś tajemnice. Zazwyczaj mało istotne zdarzenia z przeszłości lub zakopane w czeluściach pamięci wstydliwe wspomnienia, ale czasami sekrety rodzinne lubią konsekwentnie o sobie przypominać, stają się coraz bardziej nieprzyjemne, może nawet mroczne lub przygnębiające. I właśnie takie kreacje przedstawia Luanne Rice w mocno nieoczywistym thrillerze Ostatni dzień. Spokojne nadmorskie miasteczko, oszałamiające rezydencje i wreszcie zaszyte w bogactwie mieszkańców pozory bezpieczeństwa – zbrodnia w tak wykreowanych okolicznościach po prostu musi intrygować.

Ta zagadka opiera się przede wszystkim na szerokiej warstwie psychologicznej – autorka świadomie prowadzi czytelnika przez szalenie traumatyczną przeszłość głównych bohaterów, sukcesywnie zdejmuje przybrane przez nich maski, starannie prezentuje ich słabości i przybliża doznane niegdyś krzywdy, kroczy dokładnie śladami ich życiowych doświadczeń, niejednokrotnie przywołując te same zdarzenia i analizując ich bieg po raz kolejny. Ten zabieg może być w odczuciu nieco nużący, z pewnością wymaga pewnej dozy cierpliwości, ale jest w tej historii nadzwyczaj ważny, może nawet nieoceniony. Pozwala doszczętnie poznać każdą z przedstawionych postaci, zrozumieć jej intencje, potrzeby oraz decyzje, a te niejednokrotnie zadziwiają lub przynajmniej budzą jawną ciekawość.

Fabuła w odczuciu biegnie nieśpiesznie, pozbawiona jest też typowo sensacyjnych zwrotów akcji oraz czysto krwawych scen, w zamian daje odbiorcy możliwość wejścia w niecodzienne środowisko – ofiara była bowiem zamożną właścicielką znanej galerii, a pewien skradziony obraz mimowolnie zdaje się łączyć dwa dramatyczne epizody. Sztuka oraz cenne dzieła bez wątpienia stają się nieodłącznym eksponatem tej powieści. Podobnie jak same kreacje, tu każdy owiany jest dozą potrzebnej tajemnicy, każdy ewidentnie skrywa jakiś sekret lub celowo kroczy śladem opracowanej w głowie wizji. Naprawdę nie wiadomo, komu można tu zaufać. Do końca nie ma też pewności, jak zakończy się ta sprawa. Podpowiedzi natomiast pojawiają się regularnie, wzbogacając odbiorcę w materiał do kolejnych obserwacji.

Wyśmienita intryga! Niewiarygodnie dobrze rozplanowana, pozwalająca wyczuć świadomą grę aktorską, historia w odczuciu intrygująca i niejednoznaczna. Luanne Rice doskonale łączy ze sobą dwa gatunki, z jednej strony czytelnik otrzymuje fenomenalnie opracowany i przede wszystkim wielowarstwowy thriller psychologiczny, z drugiej natomiast wyczuwa mocno zaakcentowany tu dramat rodzinny. Nietuzinkowa książka, która urzeka konsekwencją w prowadzeniu ścieżki fabularnej.
_____ 
Recenzja we współpracy z wydawnictwem MUZA.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twoją opinię :) Każdy komentarz jest dla mnie wartościowy i pozwala mi się stale rozwijać. Pozdrawiam i zapraszam jak najczęściej.

PATRONAT MEDIALNY

Copyright © 2016 Mozaika Literacka , Blogger