"PLAGIAT" - MAURYCY NOWAKOWSKI | Złodziejstwo nie popłaca...

Maurycy Nowakowski, którego niektórzy mogą kojarzyć jako autora kilku biografii, podjął się nowego zadania i proponuje czytelnikom powieść kryminalną. Akcja umiejscowiona została w pięknym Wrocławiu, a fabuła niejednokrotnie wprowadza odbiorcę w stan osłupienia. Pochłonęłam lekturę szybko i już we wstępie dzielę się ważną informacją, opis znajdujący się na okładce powieści zdradza zbyt wiele i może spowodować zupełnie inny od mojego odbiór publikacji.

Student Europejskiej Wyższej Szkoły Dziennikarstwa i Komunikacji, Wojtek Krzykowski, przygotowuje się do udziału w manifestacji kulturalnej, której jest współorganizatorem. Celem pokojowego marszu jest promowanie Wrocławia jako Europejskiej Stolicy Kultury, ale Wojtek dostaje sygnał o planowanym ataku na uczestników, do którego mają przyczynić się neonaziści. Swoją wiedzą dzieli się z Anitą Koper, na której wykłady uczęszczał podczas studiów i z którą łączy go nie tylko szkolna zażyłość. Anita jest specjalistką od czarnego PR-u i od początku widać jej duże zaangażowanie w związek z młodym studentem. Ogromne rozgoryczenie przynosi jej zatem fakt, że student nie jest już zainteresowany romansem, dotychczasowe miejsce Anity zajmuje w jego życiu Basia Świątnicka.

Początek powieści nie podkreśla jej kryminalnego charakteru, lecz dzień manifestacji zmienia to diametralnie. Autor nie pozwala nacieszyć się osobą młodego studenta, Wojtek wraz z ukochaną Basią giną bowiem w trakcie marszu, a ich tajemnicza śmierć staje się powodem wielu dyskusji i podejrzeń. Od tej pory rola głównego bohatera przechodzi na Marcina Farona, który jako dziennikarz w magazynie kulturalnym „Korespondent”, zaczyna interesować się sprawą podwójnego morderstwa i odkrywa wiele zawiłych powiązań pomiędzy przedstawionymi bohaterami. Do kryminalnej zagadki dochodzi jeszcze sprawa wyboru nowego rektora na uczelni i podejrzenie jednej z kandydatek o plagiat pracy ofiar wrocławskich zamieszek. Niedługo trzeba także czekać na kolejne tajemnicze morderstwo…

Przyznaję, że Maurycy Nowakowski zaaplikował swojemu kryminalnemu debiutowi niemałą liczbę wątków i postaci, na czym zyskuje tempo akcji. Nie ma tu przestojów i nużących opisów, w zamian otrzymujemy liczne spotkania dziennikarza z zamieszanymi w sprawę osobami, które prowadzą młodego Farona do coraz bardziej szokujących wniosków. Nici powiązań między wykładowcami uczelni, zamordowanymi studentami, a także regionalnymi politykami zapętlają się mocniej z każdą stroną i nieuchronnie prowadzą dziennikarza w sam środek niebezpiecznej gry. Niestrudzony drąży temat dalej i próbuje rozwikłać kolejne zagadki, a ich liczba wcale nie maleje. Tajemnicze morderstwa, sprawa plagiatu, a później także włamania do mieszkań i zniknięcie ważnej uczestniczki kryminalnej gry, nie dają chwili wytchnienia zagorzałemu Faronowi. Akcja wre i czytelnik nie może odczuć znużenia. Autor zadbał także o subtelną stronę historii i urozmaicił życie głównego bohatera o romantyczne relacje z koleżanką z pracy. Dodatkowym atutem jest ulokowanie historii w pięknym Wrocławiu, a także szeroki opis codziennej pracy dziennikarza.

Na uwagę zasługuje kreacja Marcina, który nie waha się pchać dziennikarskiego nosa w środek mrowiska i kilkakrotnie wykazuje się dużą otwartością, pewnością siebie, a nawet odwagą. Jest to bohater, którego można szybko polubić w przeciwieństwie do wspomnianej Anity Koper oraz dwóch kandydatek na urząd rektora uczelni, Ewy Kruk i Julii Dorobek. Trzy kobiece sylwetki wykreowane przez autora stanowią istne zagłębie fałszu, obłudy, a także dziwnej naiwności. Na pytanie, czy ich obraz może jakkolwiek ulec zmianie w oczach czytelnika, odpowiedź znajduje się w treści lektury. Niewątpliwie są to mocne kreacje o wyjątkowo walecznych charakterach i w tym zakresie nie ma potrzeby wdawać się w polemikę. Ich wyrazistość jest wręcz namacalna.

Na gorszą opinię zasługuje natomiast postać wynajętego przez męża Anity Koper detektywa Kwiatkowskiego, a właściwie jego rola w całej opowieści. Wątek wydaje się zbędny, a z pewnością nie podnosi jakości fabuły. Jest regularnym przerywnikiem, który niejako hamuje rozwój akcji, przynajmniej w oczach odbiorcy. Zakończenie powieści, choć nieprzewidywalne, może zawieść niektórych czytelników. Autor nie pokusił się bowiem o urozmaicenie wprowadzonych i ciekawych wątków, a w zamian zaoferował dość szablonowy materiał. Nie jest to jednak drzazga kalecząca powieść, a jedynie otarcie, które przeszkodzić może jedynie bardzo wymagającym wielbicielom gatunku.

Chociaż „Plagiat” Maurycego Nowakowskiego charakteryzują drobne mankamenty, sama historia potrafi pochłonąć wzrok czytelnika. Pozornie mało sensacyjna powieść staje się z czasem gratką dla wielbicieli kryminałów i akcja wypełnia większość z jej stron. Ciekawe tło społeczne, szeroki motyw niechlubnej walki o wysokie stanowisko i dość wścibski dziennikarski nos głównego bohatera to bardzo mocne strony polskiego kryminału. Polecam wycieczkę do kulturalnego Wrocławia i ostrzegam, ta podróż będzie miała niejedno oblicze.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję portalowi Sztukater.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twoją opinię :) Każdy komentarz jest dla mnie wartościowy i pozwala mi się stale rozwijać. Pozdrawiam i zapraszam jak najczęściej.

PATRONAT MEDIALNY

Copyright © 2016 Mozaika Literacka , Blogger