„KRÓLESTWO SŁODYCZY I ROZKOSZY” – REBECCA F. KENNEY | Soczysta rekonstrukcja „Dziadka do orzechów”
Baśniowa okładka i cukierkowy tytuł okazują się nadzwyczaj zagubną podpowiedzią – sugerują bowiem czarującą podróż po odmętach nieznanego miejsca, po niebiańskich scenach i równie ambrozyjskich aktach namiętności, ale nic bardziej pozornego. Królestwo słodyczy i rozkoszy rzeczywiście fascynuje barwnym charakterem naruszonych zdarzeń, ale jednocześnie regularnie pobudza gesty jawnej niepewności. Rebecca F. Kenney plastycznie tworzy własną i bezsprzecznie lubieżną wizję Dziadka do orzechów, zapomina jednak o zbudowaniu potrzebnej głębi emocjonalnej.
Z pewnością nie ma tu przestrzeni na fabularne przestoje – autorka dynamicznie skrada uwagę czytelnika, pozwalając mu naprzemiennie mierzyć się ze słowami dwóch kobiecych narracji. Każda z sióstr wyróżnia się inną osobowością, każda samodzielnie utrwala priorytety, każda staje się tu niejako zaskoczeniem dla samej siebie. Niepokój towarzyszący przeprowadzce w dziwne korytarze wujecznego domostwa okazuje się nieprzypadkowy – staje się zapowiedzią szalonego i jednocześnie odrażającego spektaklu. Przerost scen erotycznych to jedno, natomiast ich brzydki, wręcz wulgarny zapis to drugie – za dużo, za często, zbyt dosadnie i zbyt natarczywie. To niepodważalna szkoda dla samej fabuły, która w nadmiarze fizyczności oraz w braku pożądanej zmysłowości, niejednokrotnie traci wyrazistość, staje się takim przewodnikiem po mniej lub bardziej intymnych udziwnieniach, zauważalnie oddalając wzrok od zniewalającej adaptacji magicznego świata. A ten przecież olśniewa, zachwyca, przyciąga nienasycone oko – w mojej opinii okazuje się najmocniejszym atrybutem powieści, dostrzegalnie wypełnia zaułki pochłoniętej wyobraźni, ewidentnie chce być jej optyczną częścią. Gdyby szala zdarzeń przechylona została bardziej w stronę podjętego przez bohaterów wyzwania, a tempo nieco by zwolniło, odbiorca mógłby czasowo odkleić myśli od nieustającej rozwiązłości i nacieszyć się zarówno zdumiewającą scenerią, jak również niebezpieczną przygodą.
Historia przesycona sceniczną cielesnością – szalona i nieobliczalna w aranżacji stłoczonych fabularnie zbliżeń, jednocześnie fascynująca i nieoczywista w kreacji magicznej krainy. Królestwo słodyczy i rozkoszy to soczysta rekonstrukcja Dziadka do orzechów – wizualnie baśniowa i przyciągająca wzrok, narracyjnie nieprzeciętna, a jednak odczuwalnie zbyt dynamiczna i zbyt ekspansywna, niepotrzebnie skondensowana na fizykalności, tym samym pozbawiana eterycznych rytuałach miłości oraz pożądanej emocjonalności. Rebecca F. Kenney narusza zmysły w sposób ekstremalny – nie daje wytchnienia, intencjonalnie każe błądzić w oparach donośnych i nieokiełznanych doznań.
_____
Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Niegrzeczne Książki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoją opinię :) Każdy komentarz jest dla mnie wartościowy i pozwala mi się stale rozwijać. Pozdrawiam i zapraszam jak najczęściej.