„KRUCHE SZCZĘŚCIE” – MALIN STEHN | Dwie zwaśnione rodziny i owiana kłamstwami gra

To doprawdy niepokojące przyjęcie weselne! Pozornie piękne, a jednak bezduszne w ofensywnym starciu z dramatyczną przeszłością. Bo chociaż nikt nie chce pamiętać, nikt też nie potrafi zapomnieć. Tragiczny wypadek sprzed lat, gryzące poczucie winy, piętrzące się rozgoryczenia – każdy coś wie, każdy trzyma swoje tajemnice, każdy obawia się obnażenia nieprzyjemnej prawdy. Malin Stehn wdziera się do życia nowożeńców, strona po stronie ujawniając kolejne fragmenty mrożącej krew w żyłach układanki. Kruche szczęście okazuje się zatem thrillerem mocno zaskakującym.

Ta historia odczuwalnie trzyma w napięciu, każąc zachować czujność aż do ostatnich zdań. Ceremonia weselna okazuje się tu scenerią dla nieujarzmionych nigdy zgrzytów przeszłości, nieoczekiwanie staje się też sceną dla iście makabrycznego wydarzenia. Dwie zaprzyjaźnione niegdyś rodziny, obecnie pojedyncze twarze nasączone żalem oraz nienawiścią, z pewnością wypełnione goryczą koszmarnego wspomnienia. Jeden tragiczny wypadek i szerokie spectrum wstrząsających konsekwencji. Kłótnia to niewystarczające słowo – każdy bowiem ukradkiem rzuca spojrzenia, każdy dyskretnie szuka odpowiedzi. Dla czytelnika to pierwszorzędne przedstawienie – przejmujące w swym emocjonalnym wizerunku, nieobliczalne w swym fabularnym kształcie. Autorka wystawia ten osobliwy spektakl, proponując osobistą i niezaprzeczalnie frapującą, ale przede wszystkim niecodzienną narrację pierwszoosobową. Bo chociaż to starcie splata ze sobą dwa rodzinne fronty, odbiorca spogląda na fabułę oczami jedynie bliskich panny młodej. Ten zabieg to strzał w dziesiątkę – zapewnia bowiem pożądany niepokój, wyraźnie każe ograniczyć zaufanie i ostrożnie przyglądać się poszczególnym postaciom. Te zauważalnie trzymają swoje myśli w ryzach – każdy emanuje niepewnością, każdy próbuje przedrzeć się przez kłamstwa i niejednoznaczne zachowania. Gdzieś szeptem wpleciony zostaje tu motyw uzależnienia oraz różne barwy rozstania, także nadmierna troskliwość matki oraz niezdrowo panosząca się zazdrość.

Dwie zwaśnione rodziny i owiana kłamstwami gra, której niedopowiedziane kadry, zaostrzają się rysami niepokojących wspomnień. Malin Stehn zaprasza na niezwykle intrygujące przyjęcie – to właśnie tu, na ujmującej weselnej fotografii, teraźniejszość konfrontuje się z mroczną i jakże brudną przeszłością. Każdy zdaje się być dziwnie rozdrażniony, każdy przybiera wygładzoną pozę. Tragiczny wypadek sprzed lat, smutne konsekwencje, wybudzony z letargu gniew, przeszywająca duszę zazdrość, cienie uzależnień, nieprzepracowana trauma – na oczach czytelnika, w świetnie poprowadzonej narracji pierwszoosobowej, kruszy się tytułowe szczęście. To fenomenalny szwedzki thriller – nieprzeciętny, zgubny, zaskakujący, trzymający w napięciu.
_____ 
Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Sonia Draga

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twoją opinię :) Każdy komentarz jest dla mnie wartościowy i pozwala mi się stale rozwijać. Pozdrawiam i zapraszam jak najczęściej.

PATRONAT MEDIALNY

Copyright © 2016 Mozaika Literacka , Blogger