SPOTKANIE AUTORSKIE Z NELE NEUHAUS I KATARZYNĄ BONDĄ | Fotorelacja

Warszawskie Targi Książki powoli dobiegają końca, ale zanim blogosfera zapełni się relacjami z tego wydarzenia, zapraszam na fotorelację z wyjątkowego spotkania autorskiego, na którym o swoim pisarskim doświadczeniu opowiadały aż dwie królowe kryminału. Spotkanie z Nele Neuhaus i Katarzyną Bondą odbyło się w piątek 20 maja w warszawskim MiTo, a jego organizatorem było wydawnictwo Media Rodzina.

Spotkanie poprowadziła dziennikarka Radia ZET, Magdalena Kasperowicz. Już na wstępie zrobiła świetne wprowadzenie do spotkania, wspominając, że Nele Neuhaus nazywana jest wyjątkową i silną kobietą, która pewnego dnia spełniła swoje marzenie o napisaniu książki. Kasia Bonda to natomiast osoba, która zrewolucjonizowała rynek kryminałów w Polsce. Wprowadziła do swoich powieści dwóch wcześniej nieznanych bohaterów: profilera i psychologa policyjnego. W spotkaniu towarzyszyli także genialni tłumacze powieści Nele Neuhaus, małżeństwo Anna i Miłosz Urbanowie.

Prowadząca zaczęła od pytania, czy w Niemczech kobiecy kryminał rozwija się tak fenomenalnie jak w Polsce, na co Nele odpowiedziała, że kobiety nie skupiają się tak na krwi, a bardziej na przeżyciach i tym, co dzieje się w społeczeństwie, a to wpływa na dużą popularność kobiecych powieści kryminalnych. Kontynuując nieco temat, Magda Kasperowicz zapytała obie pisarki, czym różni się kryminał damski od męskiego. Kasia Bonda szybko odpowiedziała, że powieść kryminalna jest przede wszystkim powieścią psychologiczną i zawsze jest bardzo realna, akcja też dzieje się w prawdziwych miejscach. Zaznaczyła skrótowo, że faceci stawiają na akcję, a kobiety wybierają płaszczyznę społeczną. Przy okazji wspomniała, że czytelnik doskonale wie, czy autor się przygotował, czy "pisze z czaszki", a o historii i polityce danych krajów coraz częściej dowiadujemy się właśnie z powieści. Z tym samym pytaniem zmierzyła się Nele i potwierdziła, że różnice istnieją, jednak nie są tak potężne, jakby mogło się wydawać. Przy pisaniu ważna jest bowiem wiedza specjalistyczna, do której trzeba podejść bardzo szczegółowo. Wśród czytelników też są przecież specjaliści, którzy są zawsze gotowi wypomnieć najdrobniejszy błąd. Zgodziła się z jednak z przedmówczynią, że mężczyźni stawiają głównie na akcję.
Na kolejne pytanie o to, jak wygląda praca, aby to co dostaje czytelnik, było prawdziwe w odbiorze, autorki były wyjątkowo zgodne, choć ich odpowiedzi rozbroiły prawdopodobnie każdego uczestnika spotkania. Kasia Bonda zaczęła od tego, że przez kilka miesięcy nie robi właściwie nic. Jest w ciąży z książką, która rodzi się w jej brzuchu. Pewne rzeczy musi też wychodzić, ale najważniejsza jest inkubacja. Wszystkie wątki muszą połączyć się w brzuchu i dopiero wtedy pisarka siada do napisania planu, który powstaje przez kolejne kilka miesięcy. Plan jest aż tak szczegółowy, że autorka dokładnie wie, kiedy zakończy pisanie całej powieści. Nie wierzy w pisanie książek w 2-3 miesiące, uważa, że są to wręcz książki niedopracowane. Nele z uśmiechem zażartowała, że chce dokładnie to samo powiedzieć. Pisanie dla niemieckiej pisarki jest rzemiosłem, do którego zawsze podchodziła bardzo żywiołowo. W ten sposób napisała pierwsze trzy książki i wydała je własnym sumptem. Jej były mąż pracował w branży przetwórstwa mięsnego, dzięki czemu Nele rozprowadzała książki dosłownie jako dodatek do...wędlin. Książki leżały na ladzie razem z kiełbasami i mięsem. W ten sposób rozprowadzała je w firmie byłego współmałżonka, a z czasem zaczęły zgłaszać się księgarnie, później pojawiła się także pewna osoba z wydawnictwa. Kazali jednak pisarce pisać zupełnie inaczej. Od razu wymagano od niej tego, kto przykładowo.... będzie mordercą. Teraz pisze już ósmą książkę serii i wróciła do swojego sprawdzonego sposobu pisania, w którym to zdecydowanie rządzi żywioł.

A jakie były początki pisarskie obu pań? Czy miały problemy z wydawnictwem? Niemiecka pisarka rozbroiła swoją wypowiedzią. Były mąż pracował we wspomnianej firmie przetwórstwa mięsnego, Nele rzuciła studia, aby mu pomagać. Chciała się rozwijać, ale były mąż patrzył na to inaczej. Dziwił się, że zaczęła pisać książkę, bo on...żadnej nigdy nie przeczytał. Postawiła jednak na swoim, napisała powieść do końca i wydrukowała 500 egzemplarzy. Początkowo trzymała je w garażu i myślała jak może je sprzedać. Zaczęła od przyjęcia ze znajomymi, po czym wszystkie egzemplarze szybko się rozeszły. Ówczesny małżonek myślał, że to koniec zabawy z książkami, ale wszyscy wiemy, że był to dopiero początek. Kasia Bonda nie przypomina sobie konkretnego momentu, w którym zaczęła pisać, bo pisała od zawsze, ale spaliła pierwsze teksty. Twierdzi, że zawsze była nieśmiała, teraz ciągają ją po radiach i telewizjach, co wyrobiło w niej większą śmiałość i otwartość na dialog. Pisanie było zawsze jej potrzebne, a pierwsza wydana książka wzięła się z tego, że po 13 latach pracy dziennikarskiej i dużej życiowej traumie, pisarka wróciła do wcześniejszych zapisków, zgodnie z wolą jej terapeutki. Szybko odkleiła się od rzeczywistości, dopisała powieść do końca i wysłała do kilku wydawnictw. Nie lubi niedomkniętych drzwi. Ostatecznie trafiła do Videografu, który jako jedyny dał jej wtedy potrzebną zaliczkę.

Kolejne pytanie nasunęła sama Kasia Bonda. Co jest flow dla autora? Polska pisarka odpowiedziała, że jak jest w trakcie pisania, to pisze tylko dla siebie, widzi stworzonych bohaterów, a czytelnika wtedy dla niej nie ma. Czytelnik pojawia się dopiero, gdy kończy pisanie książki. Spotkania autorskie są dla niej świętem, bo nie ma nic piękniejszego niż człowiek, który kupuje i czyta Twoją książkę. Nele Neuhaus powiedziała natomiast, że każdy autor ma dwie strony. Jedna to ta, którą widać na targach książki i spotkaniach, a druga to ta, kiedy autor siedzi sam przed komputerem i pisze. Pisarka podziękowała przy tym pytaniu za to, że Polacy czytają jej książki i ma nadzieję, że będzie mogła zaprosić Katarzynę do Niemiec, gdy jej książki zostaną przetłumaczone.
Prowadząca dopytała jeszcze obie pisarki, jaki jest ich zamysł na bohatera, jego cechy i wygląd zewnętrzny. Nele szybko odpowiedziała, że na początku jest historia, a dopiero później pojawiają się charaktery kreowanych osób. Przy takiej ilości bohaterów, często wspomaga się Facebookiem, pytając fanów o propozycje imion. W ciągu godziny potrafi mieć 600 odpowiedzi z deklaracjami typu: "Mogę być trupem w rzece". Gdy zna już dane bohaterów nie ma nadal pewności, że czegoś nie zmieni się w trakcie pisania. Czasami jest bowiem tak, że ktoś ma być ofiarą, ale zaczyna go lubić i zostawia go przy życiu. Kasia Bonda stwierdziła, że przy Nele jest chodzącym chaosem, a nazwiska nadaje bohaterom na sam koniec. Przyznała się też, że kiedyś ukradła na poczcie stare książki nadawcze (Tak - dobrze czytacie! :) ), To była jej absolutna skarbnica danych. Kreując kolejne postaci, dużo czerpie z otoczenia. Wybiera sobie z życia konkretne elementy, np zieloną koszulą przechodzącego pana albo zwraca uwagę na sposób patrzenia mijanej osoby. Z tego tworzy całą postać. Niejednokrotnie wsiadała do autobusu i przyglądała się ludziom, zastanawiała się kim są. Nienawidzi wykreowanego przez siebie Meyera, który jest typowym showinistą, ale dobrze się go pisze.

Tu padło też krótkie zdanie o bohaterach serii Nele Neuhaus, Pii Kirchhoff i Oliverze von Bodensteinie, którzy są na tyle dobrymi postaciami, że można się w nich zakochać. Autorka odpowiedziała, że bohaterowie nie mogą być idealni, a jej postaci również mają słabości. Wspomniała też, że Pia i Oliver wcale nie są głównymi bohaterami, a stanowią jedynie ramę całej serii.

Czy po napisaniu powieści pisarki starają się o niej zapomnieć? Jak wychodzą z tworzonej przez siebie roli? Kasia Bonda twierdzi, że o ile na początku przypomina dzięcioła, tak później zwalnia i nie chce pozbywać się tych myśli. Następnie zaczyna się koszmar drugiego i trzeciego przepisywania, są to etapy, które po prostu trzeba przejść. W kolejnym kroku autorka odkłada maszynopis i zajmuje się innymi rzeczami, robi remont, zakupy (przykładowo ostatnio kupiła 9 takich samych sukienek, które różniły się tylko wzorem kwiatów), zdarza się jej też sprzątać na pawlaczu. Przez cały okres pisania książki nie sprząta w ogóle. W przypadku Nele Neuhaus jest inaczej. Przede wszystkim ważna jest dla niej dyscyplina i pewien rytm pisania. To, co jest naokoło książki, również zajmuje bardzo dużo czasu. Po napisaniu całości odkłada książkę, a w międzyczasie pisze inną, np. dla młodzieży. Śmiech wzbudziła natomiast opowieść, że ostatnio powiedziała mężowi, że teraz robi sobie cztery tygodnie przerwy od pisania, wieczorem usiedli razem, napili się, później położyli spać i...JEST! Przyszedł pomysł więc poszła pisać :)
Pojawiło się na koniec również pytanie z publiczności. Statystyki mówią, że kobiety mordują bardziej subtelnie. Czy to prawda? Kasia Bonda szybko odpowiedziała, że zgodnie ze statystykami, kobiety mordują rzadziej, ale lepiej zacierają ślady. Autorka nie zgodziła się z przytoczonym stwierdzeniem, uznała to za stereotyp. Kobiety potrafią również mordować brutalnie, pisarka powołała się tutaj na akta sądowe, które miała okazję czytać. Widziała także zdjęcia z oględzin. Przyznała jednak rację uczestniczce spotkania, że polska zbrodnia nie jest tak atrakcyjna jak w powieściach. Nele Neuhaus nie zna takich statystyk więc nie mogła się do nich odnieść. Według niej kobiety zabijają z innych powodów, u mężczyzn pojawia się często nieplanowana agresja, a u kobiet morderstwa są bardzo przemyślane. Są one zdolne do tak samo brutalnych zbrodni.

Tym pytaniem zakończyła się rozmowa z królowymi kryminału. Spotkanie było wyjątkowo owocne i utrzymane w swobodnej atmosferze. Obie autorki znalazły czas na podpisanie swoich książek i zrobienie zdjęć z uczestnikami spotkania. Przyznaję, że mnie najbardziej ucieszyła specjalna dedykacja od Nele Neuhaus, w której podziękowała mi za zachwyt nad powieścią "Śnieżka musi umrzeć". Zachęcam Was przy okazji do przeczytania recenzji "Nielubianej", która miała polską premierę kilka dni temu. Niemiecka królowa kryminału potwierdza, że już na początku pisarskiej kariery potrafiła dopracować szczegóły i zainteresować czytelnika.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twoją opinię :) Każdy komentarz jest dla mnie wartościowy i pozwala mi się stale rozwijać. Pozdrawiam i zapraszam jak najczęściej.

PATRONAT MEDIALNY

Copyright © 2016 Mozaika Literacka , Blogger