"POLOWANIE" - URSULA POZNANSKI | GPS włączony?

Słyszeliście już o Geocachingu? Mniej zorientowanym przybliżę ten termin. Jest to rodzaj gry terenowej, w której za pomocą odbiorników GPS poszukuje się skrytek, uprzednio ukrytych przez innych uczestników. Świetnie przemyślana, intrygująca i bez dwóch zdań przyjemna zabawa na świeżym powietrzu. Brzmi dobrze, prawda? Okazuje się jednak, że Geocaching może równie dobrze dostarczyć pomysłu na przerażającą zagadkę kryminalną. Tak jest w przypadku Ursuli Poznanski, która zaprasza czytelników do podjęcia się niezwykle przemyślanej i wyjątkowo makabrycznej gry z paskudnym sprawcą.
Na jednym z pastwisk znalezione zostają zwłoki młodej kobiety. Na podbiciach stóp denatki znajdują się świeżo wytatuowane współrzędne, które prowadzą śledczych, Beatrice Kaspary oraz Florina Wenningera, do mrożącego krew w żyłach znaleziska. W odnalezionym pudełku znajduje się bowiem zamknięta hermetycznie ludzka dłoń, a także odręcznie napisana zagadka, której rozwiązaniem mają być kolejne współrzędne. Ktoś ewidentnie wyzywa śledczych na morderczy pojedynek i nic nie wskazuje na to, aby miał zamiar szybko zakończyć to bestialskie przedstawienie. Czas biegnie nieubłaganie, a przebiegły sprawca zdaje się wyjątkowo dobrze bawić. Jaki cel może mu przyświecać?
Trzeba przyznać, że Ursula Poznanski świetnie przygotowała się do napisania Polowania. Znana niemal na całym świecie gra terenowa Geocaching okazuje się świetnym materiałem na wieloaspektową intrygę kryminalną i autorka doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Nieobliczalna w swej treści fabuła od początku prowadzi czytelnika przez zasady popularnej zabawy, pozwalając mu wspólnie ze śledczymi rozwiązywać kolejne mordercze zagadki. Te jednak nie ograniczają się jedynie do profilu mordercy, ale też do jego przyszłych ofiar. Ten konstruktywny zabieg, chociaż początkowo nic na to nie wskazuje, można finalnie nazwać mądrze przeprowadzonym eksperymentem fabularnym, który w ostatecznym rozrachunku przynosi ogrom czysto czytelniczej satysfakcji. Wisienkę na tym iście kryminalnym torcie tworzy jednak nie sam proces zgadywania, a raczej spektakularna końcówka powieści. Finał okazuje się niezwykle zaskakujący i to wcale nie w kwestii samego sprawcy, a raczej za sprawą mistrzowsko rozpisanej fabuły. Autorka bowiem rzetelnie łączy wszystkie wątki, tworząc z nich intrygę zdecydowanie bardziej zawiłą niż podpowiada to pierwsze wrażenie.
Tradycyjna narracja skupia się przede wszystkim na działaniach dwójki głównych bohaterów, ale pojawiają się w niej także fragmenty, w których pisarka delikatnie zdradza, co dzieje się po drugiej, zdecydowanie bardziej mrocznej stronie barykady. Zaproponowane w powieści tempo może wydawać się nieśpieszne i z pewnością niektórych będzie drażnić, ale jednocześnie zdaje się wiernie odzwierciedlać warunki, jakie towarzyszą autentycznym dochodzeniom. Nietrudno też dostrzec, że autorka zamiast chwytliwych ostatnio krótkich rozdziałów, dyktowanych często przez równie popularną zmienną narrację, wyróżnia jedynie kilka części fabularnych, które wyznaczone są przez kolejne zagadkowe współrzędne. Mogłoby się zapewne wydawać, że zarówno wolno rozgrywająca się akcja, jak i rozbudowane rozdziały, będą wydłużać proces czytania, ale nic bardziej mylnego. Okazuje się bowiem, że zwykła ludzka ciekawość nie pozwala długo czekać i tym samym sprawia, że odbiorca zachłannie przerzuca kolejne strony. Dodatkowym argumentem jest tu także lekki i zauważalnie przystępny język, jakim posługuje się pani Poznanski. 

Jak śledczy odnajdują się w tej nietypowej grze? Najbardziej wyróżnia się postać Beatrice Kaspary, która bez wątpienia angażuje się w śledztwo i to właśnie działania tej bohaterki, często wykraczające poza policyjne procedury, zdają się pchać dochodzenie do przodu. Kobieta staje się też wybranką samego mordercy i korzystając z możliwości, nawiązuje z nim pozornie symboliczny kontakt. Warto też podkreślić, że autorka nie przesadza z kreacją głównej bohaterki i tym samym nie robi z niej nadludzkiej postaci, która zapomina o pojęciu zwykłego strachu. Beatrice oczywiście należy do osób odważnych i niewątpliwie potrafi ryzykować, ale jednocześnie nie stroni od własnych słabości, które niejednokrotnie przejmują potok jej myśli. 
Autorka poświęca tej bohaterce najwięcej uwagi, pozwalając czytelnikowi poznać ją nie tylko od strony służbowej, ale też od prywatnej, która dla policjantki zdaje się niesłychanie istotna. Kobieta cały wolny czas poświęca dzieciom i trudno nie zauważyć, jak wielkim dyskomfortem jest dla niej konieczność postawienia dochodzenia na pierwszym planie życia. Często przywoływane myśli Beatrice, chociaż niekiedy zbyt rozbudowane, niezaprzeczalnie potwierdzają, że bohaterka stara się działać racjonalnie, ważąc plusy i minusy każdorazowo, gdy planuje przekroczyć ramy nałożonych procedur. Równie zaangażowany w prowadzenie śledztwa okazuje się Florin Wenninger, który stale partneruje Beatrice w dochodzeniu. Można wręcz odnieść wrażenie, że mężczyzna stawia się w roli opiekuna kobiety, gdy nad jej życie zaczynają nadciągać ciemniejsze chmury.

Ursula Poznanski buduje fabułę w sposób niesłychanie metodyczny, rzetelnie spajając ze sobą elementy zaskakującej intrygi kryminalnej. Zasady coraz bardziej popularnej gry Geocaching autorka świadomie zamienia w przepełniony krwawymi niespodziankami splot zagadek, których rozwiązanie prowadzi do niezwykle perfidnego i pomysłowego sprawcy. GPS włączony? Najwyższy zatem czas, aby rozpocząć mordercze Polowanie

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu Media Rodzina.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twoją opinię :) Każdy komentarz jest dla mnie wartościowy i pozwala mi się stale rozwijać. Pozdrawiam i zapraszam jak najczęściej.

PATRONAT MEDIALNY

Copyright © 2016 Mozaika Literacka , Blogger