„STRACH MA TWOJE OCZY” – AGNIESZKA EWA RYBKA | Absolutnie przerażająca wizja!

Ucieczka nierzadko zdaje się być optymalnym rozwiązaniem. W niektórych sytuacjach mimowolnie staje się wręcz rozwiązaniem jedynym i bezwzględnie słusznym. Szczególnie, gdy podyktowana jest brutalnie zwizualizowanym zagrożeniem – zbrodnią dokonaną przez najbliższą osobę. Debiutująca na rynku literackim Agnieszka Ewa Rybka niewątpliwie świetnie wykorzystuje ten przestronny motyw – pozwala bohaterce uciec na drugi koniec świata, aby w obliczu australijskiej rzeczywistości, dać jej rozwojową przestrzeń nie tylko na rozprawienie się z przygniatającym faktem, ale też zmierzenie z brutalnie podsuwanymi wspomnieniami oraz niedbale potraktowanym macierzyństwem.

Już prolog znacząco wgryza się w wyobraźnię. Każe integralnie wyostrzyć zmysły, uważnie rozglądać się na boki – wyraźnie nakazuje zachować czujność i w jej obliczu czekać na dalszy bieg wydarzeń. Intuicyjnie podpowiada też, że ucieczka to najlepsze wyjście. Warto dodać, że jest to ucieczka przed ukochanym, który jeszcze dzień wcześniej był synonimem miłości, zaufania i szczęścia. A jednak momentalnie okazuje się kimś innym, zupełnie nieznanym – z pewnością niebezpiecznym, groźnym i nieobliczalnym. I właśnie ten argument skłania Charlotte do zaakceptowania iluzji rodzinnego ciepła, w jakiej bezsprzecznie żyła w ostatnich latach. Tak traumatyczny wstęp bez dwóch zdań nasuwa myśl o mrocznym thrillerze. To gryzące uczucie nie gaśnie nawet na chwilę, sukcesywnie panosząc się po scenariuszu i zjawiskowo formułując kolejne czarne wizje, które mogą makabrycznie zakończyć ten niecodzienny spektakl.

Ale trzeba przyznać jasno – ta powieść to nie tylko filmowy dreszczowiec, to także naznaczona dramatyzmem warstwa obyczajowa, która daje bohaterce czas na odkrywczą interpretację własnego postępowania. Agnieszka Ewa Rybka świadomie kształtuje kreację zagubioną od lat w czeluściach intensywnego życia zawodowego, optycznie wręcz pozbawioną instynktu macierzyńskiego, a jednak matkę. Matkę zagnieżdżoną w oparach zatrważającej bezsilności, zrozpaczoną kłamstwem i odczuwalnie bezradną, a jednak panicznie próbującą zrobić wszystko, aby ochronić nastoletnią córkę przed śmiertelnym zagrożeniem. To właśnie relacja Charlotte z córką staje na fabularnym piedestale budzącej grozę historii – to w niej czają się najtrudniejsze emocje, to w niej pojawia się autentyczne wzruszenie i to w niej czytelnik dostrzega pożądany potencjał emocjonalny. A wszystko na przestrzeni równomiernie przywoływanych wspomnień.

Absolutnie przerażająca wizja! Zło czai się tu bowiem sugestywnie w oczach najbliższej osoby – ujawnione naocznie i nadzwyczaj raptownie, nie pozostawia złudzeń o destrukcyjnej przebiegłości. Naprawdę trudno uwierzyć, że Strach ma twoje oczy to debiut literacki – to przecież thriller sporządzony optymalnie, niezaprzeczalnie mroczny, gęsty, dynamiczny i niepokojący, sukcesywnie narzucający mętną złowieszczą scenerię. A jednocześnie osadzony w kanwie bezlitosnego dramatu, regularnie przywołujący traumatyzujące obrazy przeszłości, tym samym negliżujący konsekwencje zaniedbanego macierzyństwa. Szokująco mocny tytuł!
_____ 
Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Feeria.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twoją opinię :) Każdy komentarz jest dla mnie wartościowy i pozwala mi się stale rozwijać. Pozdrawiam i zapraszam jak najczęściej.

PATRONAT MEDIALNY

Copyright © 2016 Mozaika Literacka , Blogger