„CI, KTÓRZY NIE ŚPIĄ” – M.L. RIO | Tajemnica zaszyta w ciemności świeżo otwartego grobu
To raczej opowiadanie, krótka nowela, może prolog do nieznanych jeszcze doznań literackich, z pewnością jednak to nie pełnometrażowa powieść. Historia niezaprzeczalnie zagadkowa, nasączona wyczuwalną aurą nocnego cmentarzyska, przeżarta ciemnością ludzkiej niewiedzy, pozostawiająca wyobraźnię z niedosytem wrażeń fabularnych. Może to celowy zabieg, może to swoista zapowiedź czegoś więcej, na ten moment tytuł Ci, którzy nie śpią intryguje właśnie tym, że zdaje się być niekompletny, pozbawiony dalszej treści, dziwnie zdawkowy w emocjach czytelnika.
Pierwsza myśl to mniej lub bardziej zamierzona niepełność tej enigmatycznej podróży. Trochę tak, jakby ktoś umyślnie wyrwał ją szponom nurtu zagorzałej pracy twórczej, wydaje się bowiem niedokończona, pozostawia więcej pytań oraz niejasności, niż znamienna dziura w alei cmentarnej ciemności. To wykopany świeżo grób staje się tu fabularnym znakiem zapytania – to w otulonej mrokiem ziemi czai się nieoczywista intryga. Martwe szczury, eksperymentalne uniesienia, zgrzybiałe ściany opuszczonego kościelnego gmachu i wreszcie zaprzyjaźniona grupa przypadkowych osób, dla których nocna aura to prozaiczna przestrzeń do eksplorowania szczelin życia. Dawny cmentarz okazuje się tu tłem dla niepewności zdarzeń fabularnych – pod osłoną ciemności, w swoistości pochowanej intrygi, otwiera emocje na iście gotyckie przedstawienie, przywołuje strach, każe ostrożnie stąpać po grząskiej, momentami wręcz metafizycznej ścieżce tej osobliwej i wrażeniowo nieśpiesznej noweli. Czytelnik z zaangażowaniem przemierza krótkie narracyjne akty, esencjonalnie wkrada się w codzienność naruszonych bohaterów, próbuje wyłapać potrzebne słowa, fragmenty, powiązania, a jednak dopiero w urwanym brutalnie epizodzie, zdaje się dostrzegać prawdę – prawdę ukrytą gdzieś na pograniczu snu i bezsenności, kruchą niczym dziwnie utrwalona mara nocna. To niewątpliwie jedna z tych historii, która jawnie domaga się szerszej interpretacji.
Tajemnica zaszyta w ciemności świeżo otwartego grobu. Nowela osaczona mgłą niejednoznacznych pytań, wyraźnie jednak pozbawiona elementarnych odpowiedzi. Stare zapomniane cmentarzysko, iście markotna gotycka atmosfera, dziwnie wytrzeszczone oczy ewidentnie martwych szczurów, grzyby porastające fasady kościelnego mroku i ta jedna głucha noc październikowa, pozostawiająca czytelnika z osobliwymi domysłami. Ta historia zdaje się być nieco powierzchowna, niekompletna, okrutnie wyrwana emocjom czytelnika – lawiruje gdzieś w mirażu ludzkiej bezsenności, fabularnie tworząc nigdy nieskończony sen, M.L. Rio zmyślnie pozostawia odbiorcę z zamierzonym niedosytem.
_____
Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Must Read
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoją opinię :) Każdy komentarz jest dla mnie wartościowy i pozwala mi się stale rozwijać. Pozdrawiam i zapraszam jak najczęściej.