„LAS ZNIKAJĄCYCH GWIAZD” – KRISTIN HARMEL | Niebywale esencjonalna próba poszukiwania własnej tożsamości

Miasta regularnie dewastowane siłą niemieckich wojsk, przerażająca codzienność społeczności żydowskiej zamkniętej w getcie i wreszcie obdzierające z człowieczeństwa obozy koncentracyjne – to niejednokrotnie pierwsze skojarzenia z wojenną rzeczywistością. Ale wojna to nie tylko powszechnie publikowane portrety, to także historie mniej znane, często zamknięte w mglistych wspomnieniach potomnych. Las znikających gwiazd to właśnie jedna z takich opowieści – inspirowana prawdziwymi wydarzeniami, niewątpliwie piękna i zaskakująca, a przy tym tak bardzo nieoczywista.

Chociaż ta historia zaczyna się w Berlinie, Kristin Harmel szybko zmienia dla niej scenerię. To tytułowy las staje się tłem dla większości wydarzeń. Czytelnik najpierw poznaje Jeruszę – bez wątpienia jedną z bardziej unikalnych bohaterek literackich. Starsza kobieta kieruje się osobliwą filozofią, wyraźnie nie ufa ludziom, słucha natomiast własnego ciała oraz głosu otaczającej ją przyrody. Nie dbając o większe wyjaśnienia, wykrada dziecko z niemieckiego domu i razem z nieświadomą dwulatką ucieka w głąb natury, aby nauczyć ją życia z dala od brutalnej cywilizacji. Fabularnie ten gest jest niecodzienny, ociera się wręcz o szaleństwo, a z pewnością umyka ramom prawdopodobieństwa – zdaje się być bowiem podyktowany przeczuciami, wiarą i głosem własnej duszy. I to właśnie ten nieco zwodniczy akcent sprawia, że książka nabiera takiej wyjątkowości.

Ale w tym spektaklu najważniejsza jest ona – uprowadzona dziewczynka, która na oczach pochłoniętego lekturą czytelnika, zmienia się w nadzwyczaj mądrą, sprytną i waleczną młodą kobietę. Yona zachwyca swoją głęboką i wrażliwą osobowością. Mimo dostrzegalnie oschłego i tym samym bezemocjonalnego wychowania w dzikiej głuszy, odbiorca czuje w niej naturalną chęć kontaktu z drugim człowiekiem, wyczuwa też rażące pragnienie bliskości oraz naglącą potrzebę zdefiniowania własnej tożsamości. Pojawia się tu mnóstwo refleksyjnych treści oraz życiowych sentencji, autorka jawnie buduje też przestrzeń dla uczuć i towarzyszących człowiekowi emocji. Miłość, zdrada, śmierć, walka o przetrwanie, heroizm oraz wiara w Boga – te obszary zaakcentowane są tu najbardziej. Ich ekspozycja możliwa jest dzięki grupie uciekinierów z żydowskiego getta, która dla Yony staje się ważnym nauczycielem życia. A wszystko w pięknie zobrazowanych, choć niezwykle traumatycznych wojennych okolicznościach – puszcza polsko-białoruskiego pogranicza zauważalnie jawi się tu jako niebezpieczna.

Jestem wstrząśnięta treścią fabularną i jednocześnie absolutnie zachwycona unikalnym charakterem tej historii! Las znikających gwiazd to przede wszystkim zatrważająca walka o przetrwanie w naznaczonej wojennym niebezpieczeństwem głuszy, to także uderzający portret rodzącej się naturalnie kobiecości i nadzwyczaj esencjonalna próba poszukiwania własnej tożsamości w obliczu trwającej wojny. Książka zainspirowana prawdziwymi wydarzeniami, w odczuciu mocno przejmująca, intrygująca i nieobliczalna, a przy tym szalenie wartościowa i refleksyjna. Dawno nie czytałam tak niecodziennej powieści historycznej!
_____ 
Recenzja we współpracy z Wydawnictwem Świat Książki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twoją opinię :) Każdy komentarz jest dla mnie wartościowy i pozwala mi się stale rozwijać. Pozdrawiam i zapraszam jak najczęściej.

PATRONAT MEDIALNY

Copyright © 2016 Mozaika Literacka , Blogger