„SLAMMED” – COLLEEN HOOVER | Dotkliwie wgryza się w wyobraźnię!
Życie lubi dotkliwie krzywdzić. Problemy finansowe, zranione serce, nieuleczalna choroba, czy też śmierć bliskiej osoby – to tylko przykłady brutalnych wyzwań, z jakimi wcześniej lub później musi zmierzyć się człowiek. Każdy ma jakieś trudności, każdy przechodzi w pewnym momencie proces walki z własnymi demonami. Nikt nie jest na to przygotowany, a tym bardziej osoba, która dopiero zmierza w kierunku utartej dorosłości. Ale to właśnie tak młodą dziewczynę doświadcza Colleen Hoover w swojej debiutanckiej powieści SLAMMED, wydanej w nowej odsłonie graficznej.
A przecież ona ma dopiero osiemnaście lat, powinna cieszyć się dziewczęcą beztroską, aktywnie spotykać ze znajomymi i delektować słodyczą pierwszych zauroczeń. A jednak los nie rozpieszcza Layken – niespodziewana strata ojca zmienia właściwie wszystko. Każe zmienić otoczenie i poznać jego – mężczyznę, który zdaje się być jeszcze bardziej poturbowany przez parszywe życie. I czytelnik dowiaduje się o tym z jej własnych wypowiedzi, autorka oddaje bowiem głos młodej bohaterce, pozwalając jej samodzielnie relacjonować kolejne wydarzenia. To właśnie narracja pierwszoosobowa sprawia, że historia przybiera tak sensualny i emocjonalny wydźwięk, z pewnością jest bardzo intymna, odczuwalnie nasączona smutkiem i potrzebą bliskości. Tu nie ma miejsca na pustą przestrzeń, odbiorca mimowolnie wkrada się w skórę Layken, wyczuwa aromat jej wątpliwości, czuje także niewymowny ból związany z utratą ukochanego ojca. Ale dostrzega też coś wyjątkowego – niezwykłą kompozycję dojrzałości i ukrytej głęboko wrażliwości serca, które dostrzegalnie pomagają jej zdefiniować to, co najważniejsze.
Fabuła nieustannie doświadcza bohaterów. Ciężka choroba, nieuchronna śmierć bliskiej osoby, samotność, złamane serce, próba odnalezienia się w nowym środowisku – Colleen Hoover nie szczędzi im bolesnych emocji, wręcz każe mierzyć się z ich agresywnością na oczach wyraźnie zatroskanego czytelnika. Nie ma bowiem wątpliwości, że jest to historia niezwykle poruszająca, uczuciowa i życiowa, niejednokrotnie wywołująca trudne do ujarzmienia łzy. Ale w tym mocno dramatycznym portrecie pojawia się także miłość, a właściwie cała gama miłości – tej romantycznej i niepowtarzalnej, ale też rodzicielskiej, przyjacielskiej oraz tej między rodzeństwem. Autorka nie zapomina także o szczypcie potrzebnej nadziei, zostawiając jej ziarna w zupełnie nieoczekiwanym miejscu. W poezji, idealnie uzupełniającej przekaz fabularny. A przy tym tak niecodziennej, głębokiej i wymagającej świadomej interpretacji.
Doszczętnie zajmująca historia! Naprawdę trudno przygotować się na tak potężną skalę emocji, jaką w swoim debiucie serwuje Colleen Hoover – SLAMMED dotkliwie wgryza się w wyobraźnię, napełniając ją smutkiem i goryczą niesprawiedliwości, odczuwalnie staje się definicją bolesnej straty, narusza czułe struny, niejednokrotnie wywołując przy tym łzy realnego wzruszenia. Ale jednocześnie tworzy esencję różnych odcieni miłości, fascynuje, rozbawia i zaskakuje, finalnie przynosi także kojący smak nadziei. I robi coś nieoczekiwanego – pielęgnuje piękno poezji, która rozczula, wzbogaca i efektownie dopełnia całokształt wrażeń fabularnych. Cudowna, niezapomniana i nadzwyczaj ujmująca książka!
_____
Recenzja we współpracy z Wydawnictwem W.A.B.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoją opinię :) Każdy komentarz jest dla mnie wartościowy i pozwala mi się stale rozwijać. Pozdrawiam i zapraszam jak najczęściej.