„SZKLANE PTAKI” – KATARZYNA ZYSKOWSKA | Szalenie intymna, treściwa i esencjonalna!

Miłość w czasie wojny jest niczym miłość w czasach zarazy. Tak mglista i tak odległa, a jednocześnie tak bardzo potrzebna. Smak najpiękniejszego z uczuć nieuchronnie zaburzony jest codzienną niepewnością, nierzadko także cierpieniem, przerażającą tęsknotą, może nawet bolesną stratą. Ale też nadzieją, wiernie trzymającą przy duchu. I właśnie tak potężne uniesienia obrazuje Katarzyna Zyskowska w odczuwalnie pięknej i subtelnej, a przy tym niebywale poruszającej historii Szklane ptaki. Opowieść o miłościach Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Naprawdę trudno o bardziej emocjonalny przekaz.

To nie jest pierwsza próba sportretowania życia poety, o jaka pokusiła się Katarzyna Zyskowska. Jak głosi posłowie, w roku 2014 ukazała się książka Ty jesteś moje imię – fabularnie naznaczona pięknem uczucia Basi i Krzysztofa Baczyńskich. W Szklanych ptakach miłość również wychyla się na pierwszy plan. Sugestywnie spisana na trzy głosy, zdaje się być szalenie intensywna, barwna i esencjonalna, z pewnością jest upragniona i szczera. Czytelnik z przyjemnością pochłania żarliwy charakter obranej narracji, dostrzega naturalną dla tej dwójki potrzebę bliskości oraz tłumioną w ich wnętrzach wrażliwość, jednocześnie podziwia kształt ich więzi, tak krótkiej i tak bardzo dojrzałej zarazem. Wyraźnie namaszczonej traumą wojennej codzienności. I nie tylko.

Ten związek ma także innego wroga – można rzec, najbliższego. Odbiorca szybko bowiem dostrzega osobliwość relacji łączącej poetę z matką – już z jej własnej wypowiedzi wyłania się obraz toksycznej matczynej miłości. Stefania przedstawiona jest jako kobieta zaborcza, patrząca z dostrzegalną wyższością, nieustępliwa, szczególnie w doborze własnych przemyśleń. Tu świetnym przykładem okazuje się chociażby narzeczeńskie spotkanie rodziny Baśki z przyszłą teściową – wymuszone kurtuazyjną grzecznością, przerażająco chłodne, momentami wręcz drętwe. Odarte z tak potrzebnej akceptacji. Niewątpliwie czuje się tu ciężar przytłaczających emocji.

A przecież za oknem nieustannie trwa brutalna wojna. Miasto dosłownie umiera na oczach bohaterów, po prostu cierpi, gaśnie, znika… „I taka jest teraz Warszawa. Sino-krwawa, rozdarta bólem”. Użyte fabularnie słowa zdają się być tak bardzo dobitne, z pewnością trafnie oddają trud wojennej codzienności. Krzysztof nie pozostaje w działaniach neutralny, zauważalnie chce mieć swój udział. Czytelnik poznaje zatem także konspiracyjną część jego życia, najpierw zauważa dojrzewającą w nim potrzebę, później wyraża podziw dla jawnego zaangażowania. I chociaż doskonale zna finał tej historii, mimowolnie kibicuje młodemu mężczyźnie. Zatrważająca treść wzbogacona zostaje o utwory samego poety – tak plastycznie i stanowczo panoszące się po wyobraźni. Coś niebywałego.

Szalenie intymna, treściwa i esencjonalna – rozdzierająco kompletna interpretacja ludzkiej wrażliwości. Szklane ptaki to przede wszystkim sfabularyzowana rekonstrukcja życia Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, ale też świadomy portret wielkiej miłości – tak trwałej, walecznej i przerażająco dojrzalej. Wyraźnie naznaczonej okrucieństwem wojny oraz bolesnym brakiem rodzinnej akceptacji. Historia zaskakująco zmysłowa, napisana z wyczuciem i subtelnością, stylistycznie zachwycająca – efektownie rozpisana na trzy struchlałe serca. Niewyobrażalnie przekonująca.
_____
Recenzja we współpracy z Wydawnictwem Znak Literanova.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twoją opinię :) Każdy komentarz jest dla mnie wartościowy i pozwala mi się stale rozwijać. Pozdrawiam i zapraszam jak najczęściej.

PATRONAT MEDIALNY

Copyright © 2016 Mozaika Literacka , Blogger