„PERFECT DAY” – ROMY HAUSMANN | Tajemnica ostentacyjnie domagająca się przebiegłości!

Małe, bezbronne i niewinne. Przesiąknięte wizerunkiem naturalnej słodyczy, zupełnie nieskalane goryczą perfidnej codzienności. A jednak okrutnie wyselekcjonowane do odegrania finalnego spektaklu w swym przerażająco krótkim życiu. Zanurzone w bezkresie dziecięcego zaufania, zmuszone do stania na scenie zbudowanej rękoma zła – scenie okraszonej pięknym, wręcz bajkowo sprezentowanym tłem, a jednak fałszywej, brudnej i tak boleśnie ostatecznej. Perfect Day nie jest tytułem emocjonalnie najłatwiejszym, tematycznie wręcz jawnie daje w kość, ale z pewnością okazuje się thrillerem mocnym i trudnym do przewidzenia.

Nie wszystko zapisane jest oczami zmartwionej Ann, a jednak to umyślnie skrzywiona narracja zatroskanej kobiety, zdaje się prowadzić odbiorcę po ścieżce wymownego przedstawienia. Motywacją w jej nieco chaotycznym działaniu niezmiennie jest wiara we własnego ojca, szanowanego profesora filozofii i antropologii – mężczyznę zarzuconego oficjalnymi poszlakami, publicznie oskarżonego o morderstwa dokonane na małych dziewczynkach. Autorka nie szczędzi czytelnikowi wrażeń, nakazuje wręcz otwarcie spoglądać na teatralne uniesienia zamroczonego szaloną wizją sprawcy, każe słuchać pozorowanych przez niego, w przebiegu zatrważająco nierealnych opowieści, razem z nim świadomie uczestniczyć w akcie zabijania niewinności. I chociaż epizody te bezwarunkowo tworzą najbardziej makabryczną sferę opisową, okazują się jedynie fragmentem przyjętej narracji. Ta wydaje się nadzwyczaj złożona, uzbrojona w relację Ann na różnych etapach jej życia, także w przejmujące dziecięce komentarze oraz niecodzienne refleksje natury filozoficznej, a nawet w zwodniczą rozmowę z samym mordercą. Tu nie ma zatem miejsca na drobne roztargnienie – skupienie w trakcie lektury może okazać się nieocenionym przyjacielem, bezsprzecznie pozwala rozpoznać detale, których momentami nie dostrzega nawet sama bohaterka. Kompleksowy obraz zdarzeń wyeksponowany jest tu niemal jednoznacznie, ale nie trzeba być alfą i omegą, aby dojść do właściwej konkluzji – ta fabuła to przede wszystkim pokerowa twarz, która sekrety zdradza dopiero na sam koniec rozgrywki.

Przestrzeń tej zagadki zdaje się być niesłychanie grząska... Romy Hausmann sukcesywnie bowiem manewruje myślami czytelnika, intencjonalnie podpowiada zwodnicze, wręcz nieistniejące scenariusze, otwarcie podstawia argumenty dla własnej zmyślnej spekulacji – konstruktywnie buduje napięcie oraz smak przeszywającej niepewności. Odbiorca wyczuwa zatem tajemnicę ostentacyjnie domagającą się przebiegłości. Tym samym wkracza w thriller ekscytujący, mroczny i nieoczywisty – z pewnością sugestywnie działający na wyobraźnię i mocno niepokojący, drastycznie naruszający też sferę emocjonalnej wrażliwości.
_____ 
Współpraca reklamowa z Wydawnictwem W.A.B.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twoją opinię :) Każdy komentarz jest dla mnie wartościowy i pozwala mi się stale rozwijać. Pozdrawiam i zapraszam jak najczęściej.

PATRONAT MEDIALNY

Copyright © 2016 Mozaika Literacka , Blogger