„JAK TO SIĘ STAŁO” – ANNA KARPIŃSKA | Powieść przesiąknięta intymnością dwóch zawiedzionych kobiet.
To przypadek nieprawdopodobny i w swym dramatyzmie naprawdę skandaliczny, a jednak w scenicznym spektaklu zdarzeń, matematycznie nadal brutalnie możliwy. I chociaż znacząco wgryza się otchłanie wyobraźni, każdorazowo domaga się sumiennego wyjaśnienia. Podmiana noworodków w szpitalu. Trauma, która doszczętnie zmienia ludzkie życie. Anna Karpińska uderza właśnie w tak piekielnie trudny scenariusz – na jego fundamentach łączy dwa kobiece życiorysy w jedną poruszającą całość. Tytuł Jak to się stało przybiera zatem kształt poruszającej karuzeli wrażeń, staje się także kompozycją przeżywanych fabularnie scen.
Już prolog wbija paraliżującą szpilę – jawnie obrazuje bowiem dramatyczny charakter tej powieści. To bolesna diagnoza determinuje dalszy bieg wydarzeń, to trudna do wyleczenia choroba okazuje się źródłem wstrząsającego odkrycia. Czytelnik eksploruje ten fragment z dostrzegalnym poruszeniem, zdaje się być wręcz przerażony negliżującym wydźwiękiem sceny, w której do niespełna czterdziestoletniej Natalii, kobiety życiowo zadzierającej przysłowiowego nosa, dociera przeszywająca prawda o szpitalnej pomyłce sprzed lat. Odbiorca nieuchronnie staje się powiernikiem jej emocjonalnego bólu, także jedynym świadkiem mocno plastycznych przemyśleń. Podobnie przedziera się przez prezentowaną naprzemiennie narrację Urszuli – równie wymowną i ekspresyjną, w odczuciu jeszcze bardziej przejmującą, naznaczoną wyraźną potrzebą wyzwolenia się z łask męża dyktatora – mężczyzny dosadnie egzekwującego beznamiętną rutynę małżeńskiego życia. Fabularnie wszystko zdaje się tu iść w pierwotnie zamierzoną stronę, w odbiorze okazuje się wręcz komfortowe, a jednak autorka wplata w tę opowieść akcenty zupełnie niespodziewane, dotkliwe, szokujące. Niektóre z nich definitywnie każą myślom podążać w innym kierunku, dokumentnie bowiem zmieniają wygląd tej historii.
Anna Karpińska sugestywnie narusza płaszczyznę rodzinnej rzeczywistości. Namacalnie dotyka tematu wierności i zdrady, gdzieś w otchłaniach życia drugoplanowego, wkrada się w nasączony goryczą obszar niespełnionego macierzyństwa, naostrza także rozdzierający smak starości – zobrazowany nie tylko chorobą ukochanego taty, ale też w zajadłości rodziców Uli: w toksycznych gestach ojca i w braku słów wiernie podporządkowanej mu matki. Najbardziej drobiazgowo maluje jednak portret kobiety samej w sobie – naszkicowany marzeniami dwóch strwożonych bohaterek, ich wewnętrznymi impulsami oraz klarującymi się coraz chętniej pragnieniami, zarówno tymi osobistymi, odczuwalnie przesyconymi potrzebą bycia kochaną, jak również zawodowymi, nakreślonymi chęcią samorealizacji.
Powieść przesiąknięta intymnością dwóch zawiedzionych kobiet – dyktowana narracją matek i żon, które nie czują się komfortowo w przypisanej sobie przestrzeni życia. Jak to się stało to aliaż niewyobrażalnych zbiegów okoliczności – oparty na filarach świadomie pozorowanej przewidywalności, a jednak nasycony scenami zupełnie niespodziewanymi, finalnie wręcz mocno zaskakujący. W zapisanej tu wrażeniowo pomyłce szpitalnej, nieustannie definiuje się potrzeby złaknionego serca. To historia niesamowicie uczuciowa, poruszająca, w odczuciu intensywnie kobieca. Kreślona ewidentnie żywymi emocjami. Anna Karpińska bezsprzecznie inspiruje do refleksyjnych spacerów po własnej codzienności.
_____
Współpraca reklamowa z wydawnictwem Prószyński z S-ka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoją opinię :) Każdy komentarz jest dla mnie wartościowy i pozwala mi się stale rozwijać. Pozdrawiam i zapraszam jak najczęściej.