„LUDZIE Z MGŁY” – IZABELA JANISZEWSKA | Tu tajemnica zawieszona zostaje intencjonalnie w gęstej mlecznej zawiesinie…

Najlepsza intryga zawsze czai się w tajemnicy. Najczęściej czyha w mrocznej stronie ludzkiej przyziemności, w brutalnie panoszących się kłamstwach, w głuchych niedopowiedzeniach, nierzadko w optycznie dyskretnych środowiskach. Izabela Janiszewska niezaprzeczalnie ma tego świadomość – Ludzie z mgły to zagadka zamknięta sterylnie w ryzach hermetycznej społeczności, w mglistej rzeczywistości ogłuszonego zwyczajnością Podlasia, w niecodziennych legendach i wreszcie w grzechach pojedynczych jednostek.

To przedstawienie zaczyna się tajemniczo i ten mocno enigmatyczny nastrój, towarzyszy odbiorcy nieprzerwanie aż do ostatniej strony. Czytelnik zatraca się doszczętnie w grząskiej atmosferze małych Sinic, uważnie przygląda się kolejnym niedookreślonym epizodom, analizuje każde krótkie słowo oraz każdy subtelny gest, bez ustanku szuka znaczeń i powiązań ważnych dla całego spektaklu. Zachęcony mrocznym wejściem, inscenizacyjnie zobrazowaym jako niepokojące zniknięcie dziewiętnastolatki, zanurza się w mglistej otchłani coraz bardziej złożonego śledztwa. Bo przecież to już kolejny podobny incydent w oparach mlecznego suspensu – intrygujący argument dla fabularnej zawiłości. I nie jest to jedyny frapujący akt – równie wieloznaczny okazuje się bowiem wątek nieznajomego mężczyzny, który niespodziewanie wyłania się ze skondensowanej mglistej bieli. Te zdarzenia zdają się być ściśle powiązane, podobnie jak przywoływane naprzemiennie retrospekcje – tak wizualnie kontrastujące, a jednak fundamentalne dla bieżących przeżyć. Autorka drobiazgowo trzyma się obranego scenariusza, nie ułatwia zadania, świadomie wymusza czujność oraz śmiałą interpretację sukcesywnie podrzucanych zwrotów akcji. Tu nie ma miejsca na przypadkowość – każdy spisany ruch i każdy wskazany podejrzany, okazuje się fragmentem zamierzonej gry z dociekliwym spojrzeniem czytelnika. I w sposób intensywnie nasączony dezorientującą grozą, wręcz wizualnie przyprawiający o dreszcze, prezentuje najgorsze skłonności człowieka. Odpowiedzi czekają tu uśpione w pokłosiu zakurzonych czasem sekretów – swym bezwzględnym charakterem, szturmują wyobraźnię i niewątpliwie zatrważają, nieuchronnie dają też do myślenia.

Tu tajemnica zawieszona zostaje intencjonalnie w gęstej mlecznej zawiesinie – w zagadkowych zniknięciach, w odmętach kruchej niepamięci, w aurze fabularnej niejasności, wreszcie w mroku hermetycznej społeczności. Izabela Janiszewska manipuluje czytelnikiem w całej swojej przebiegłości, nieustannie obezwładnia zadziwiającymi plot twistami, jednocześnie negliżuje niezręczność ludzkiej wrażliwości, zagląda w otchłań pogrążonych w krzywdzie sumień, eksploatuje konsekwencje drażliwych słabości, akcentuje tym samym niemoc oraz fetor nośnego w swej nikczemności kłamstwa. Ludzie z mgły to thriller nieobliczalny, intrygujący i wieloznaczny, idealny dla miłośników rasowych zawiłości.
_____ 
Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Czwarta Strona

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twoją opinię :) Każdy komentarz jest dla mnie wartościowy i pozwala mi się stale rozwijać. Pozdrawiam i zapraszam jak najczęściej.

PATRONAT MEDIALNY

Copyright © 2016 Mozaika Literacka , Blogger