„SKAZANIEC I PANNA” – JOANNA WTULICH | Temperament strwożonego serca!

Czasy wizualnie przesycone męską arogancją i przekorną zaczepnością, często także zuchwale panoszącą się pewnością siebie. Naznaczone ekspansywną hardością oraz dziką walecznością w starciu z wrogim okrucieństwem, nierzadko agresywne w swym mocno obrazowym charakterze. Epoka napoleońska – tak finezyjna w swym uroczym kostiumowym wdzięku, tak mało miłosierna na polu wymuszonej bitwy. Równie bezduszna w głosie nakazanego mariażu, o czym nieuchronnie przekonuje się bohaterka powieści Skazaniec i panna, trzeciej już części emocjonującej Sagi napoleońskiej Joanny Wtulich.

Tu nie ma miejsca na fabularną delikatność – przestrzeń tej przygody wypełniają przede wszystkim strach oraz zatrważająca niepewność jutra, często też zwykła bezradność, tak dojmująca w swym niewzruszonym scenariuszu zdarzeń. Bo przecież Krysia Podolska jeszcze nie zdążyła przetrawić bolesnej traumy, a już musi stać u progu życia z narzuconym odgórnie konkurentem – znienawidzonym majętnym sąsiadem, zależałym w bezładzie przemądrzałej szorstkości. To właśnie rozdzierająca niechęć zmusza polską szlachciankę do schronienia w odmęcie instynktownego szaleństwa. Czytelnik przygląda się jej ucieczce z niekłamanym przerażaniem, niesiony doświadczeniem uprzednio poznanych tomów, doskonale przecież wie, jak dużo niebezpieczeństw czyha w czeluściach przybliżonego tu portretowo osiemnastego wieku. W gąszczu scen odczuwalnie burzliwych i nieokiełznanych, w chaosie fizykalnej bitewnej zawieruchy, w nowej gburowatej znajomości, obarczonej werbalnie francuską należnością. Zamierzone niecodzienną sceniczną bitewnością spotkanie z tytułowym skazańcem, pozwala eksplorować pannie płaszczyznę zupełnie nowych doznań. Nadal cierpkich i przygniatających przebiegiem gorączkowych epizodów, a jednak przyjacielsko kroczących w stronę zmarniałych w żałobie uczuciowych wrażeń. Tym razem odważna Émilie Treillard wymyka się ramom pierwszego planu, ale jej świetna buńczuczna kreacja, nieprzerwanie dodaje charyzmy oraz optycznie potrzebnej zaczepności.

To nie jest ociekający słodką figlarnością romans kostiumowy, to fabularnie inscenizowany temperament strwożonego serca – zanurzony w aurze impertynencji i brutalnie panoszącej się czupurności, w zgiełku zakurzonego bitewnego pola, w fetorze przesiąkniętym waleczną śmiercią ciał, wreszcie na łasce gburowatych ramion pewnego francuskiego dezertera. Joanna Wtulich ponownie wizualizuje smak burzliwej epoki napoleońskiej – smak niepokojący i awanturniczy, zaprawiony soczyście niebezpieczną misją, wzbogacony uczuciem, szeptem wkradającym się do smutku odważnej szlacheckiej skromności. Fascynująca kontynuacja sagi!
_____ 
Współpraca reklamowa z Wydawnictwem LIRA

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twoją opinię :) Każdy komentarz jest dla mnie wartościowy i pozwala mi się stale rozwijać. Pozdrawiam i zapraszam jak najczęściej.

PATRONAT MEDIALNY

Copyright © 2016 Mozaika Literacka , Blogger