„A JEŚLI JESTEŚMY ZŁOCZYŃCAMI” – M.L. RIO | Teatr pełen niedopowiedzianych gestów!
Pasja odczuwalnie rządzi ludzkim życiem. Eksplorowana niemal każdego dnia, jawnie pobudza zmysły, uskrzydla i determinuje, w swej bezgranicznej namiętności, wielokrotnie zajmuje przestrzeń całego serca, nieuchronnie okazując się najważniejszą miłością człowieka. I jednocześnie staje się bodźcem brawurowych chwil, często uśpionych lub świadomie nieeksponowanych, a jednak ukradkiem niszczących to, co w codzienności zdaje się najpiękniejsze. M.L. Rio tworzy scenariusz nieokiełznany, w swym kryminalnym biegu wręcz przerażający, z pewnością natomiast hipnotyzujący i pełen aktorskiego napięcia.
Czytelnik wkrada się w narrację Olivera Marksa ze znamienną ostrożnością, uważnie przegląda krater jego intymności, nieznużenie wsłuchuje się w jego ekspresyjne słowa, jeszcze sumienniej przygląda się jego mimowolnym gestom, tak optycznie niewidocznym, a jednak ekspresyjnym i mocno sugestywnym. Równie przenikliwie spaceruje po deskach fabularnego teatru, po scenie grząskiej, niepokojącej i dramaturgicznej, ewidentnie przesyconej tajemnicą nieetycznych zdarzeń. I chociaż elitarny college Dellecher zdaje się być płaszczyzną jedynie dla talentów artystycznie doskonałych, okazuje się zaskakująco gościnny – pozwala bowiem odbiorcy nie tylko rozkoszować się obecnością w swych renomowanych progach, ale też uczestniczyć w najważniejszych aktach inscenizacyjnej bezwzględności. Tu zauważalnie nie ma miejsca na infantylną ulotność doznań, nawet pojedyncze romantyczne drgnienia, płoną ogniem żywej zachłanności. Każda odegrana przez szkolących się aktorów rola, zdaje się być nasycona dziką żarliwością, odegrana dosłownie tak, jakby jutra miało nie być. I dla jednego z nich ta iście szekspirowska wizja, niespodziewanie okazuje się brutalną prawdą. To tragiczna śmierć sprawia, że intrygujący w swej imponującej treści dramat, przybiera postać mrożącego krew w żyłach thrillera – splotu zanurzonego jawnie w niepewności mrocznej akademii, w zaułkach wystawionej na próbę przyjaźni, w czeluściach wspomnień głównego bohatera, mężczyzny skazanego słusznie lub niesłusznie, z pewnością jednak dyrygującego fabułą według szczelnie przemyślanych zasad.
To nie tylko fascynujące widowisko, to także teatr pełen niedopowiedzianych gestów! W tym złowieszczym spektaklu wszystko zdaje się być zawiesiste, mroczne i niepokojące, jakby umyślnie zagubione w aurze szekspirowskiej tajemnicy. A jeśli jesteśmy złoczyńcami to powieść zagnieżdżona w odurzającym nurcie dark academia – prowadzona iście złowieszczą narracją, naznaczona obsesją i fetorem scenicznego kryminału, przesycona metaforą i potrzebą interpretowania znaczeń, wreszcie przeżarta pasją do nieobliczalnych ideałów. Historia niesamowicie angażująca, choć wymagająca czujnej koncentracji. Tu do końca nie wiadomo, co jest fabularną prawdą, a co jedynie aktem aktorskiego fanatyzmu...
_____
Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Must Read
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoją opinię :) Każdy komentarz jest dla mnie wartościowy i pozwala mi się stale rozwijać. Pozdrawiam i zapraszam jak najczęściej.