„ŚWIATŁO W OKNIE” – MARION KUMMEROW | Rozdzierająca próba ratowania własnego życia.

Wojna wymusza nieczyste zagrania. Każe patrzeć na zło, każe patrzeć na śmierć. Gdy życie człowieka znajduje się w stanie zagrożenia, ten gotowy jest przebić morale egzystencjalnej zaradności, aby dać sobie szansę na bezpieczeństwo. I walczy o swoją przyszłość tak, jak podpowiada mu brutalna rzeczywistość. Bohaterka niezwykle poruszającego Światła w oknie stoi właśnie na gruzach zgubionej doczesności – w porywie rychłego impulsu przybiera twarz zmarłej córki nazistowskiego oficera i w jej nieokiełznanej tożsamości, szuka światełka w mrocznym tunelu. Marion Kummerow nie ułatwia jej jednak zadania...

Tu nie ma przestrzeni na czułostkowość dnia – każdy, nawet najbardziej ulotny epizod, zdaje się być nasycony trudem wojennej rzeczywistości, każdy przynosi wymowną boleść i każdy przeszywa duszącą niepewnością. Już scena inauguracja fabularna napawa wyraźnym przerażeniem – w oczach odbiorcy okazuje się przełomem, który ma determinować dalszy bieg wydarzeń fabularnych. Staje się zatem znamienną prognozą dla smutnych i zatrważających dylematów, jakie nieustannie napełniają myśli młodej bohaterki. Bo przecież Margarete Rosenbaum jest Żydówką, która w akcie zrozumiałej desperacji, zaczyna podszywać się pod zmarłą córkę niemieckiego oficera. I niespodziewanie trafia w ręce jej żyjącego brata, oficera SS – mężczyzny z pewnością charakternego i nieobliczalnego, także mocno tajemniczego, szczególnie w treści niecodziennej propozycji. Kobieta doskonale wie, że to jedyny fragment nadziei – musi zaufać spojrzeniu, które uważa za wrogie i niebezpieczne, to właśnie przybrana tożsamość oraz wspólny wyjazd do pozornie spokojnego Paryża, mają przynieść namiastkę wolnej przyszłości. Czytelnik wgryza się w ich nową codzienność z dużym zaangażowaniem, przygląda się też ich wzajemnej relacji, wciąż jednak uważnie rozgląda się na boki i próbuje zdefiniować ewentualne zagrożenia. Te bowiem zdają się być bezlitosnym towarzyszem każdego ruchu, przedzierając duszę poczuciem obsesyjnego wręcz niepokoju. Narzucają też walkę z nagłymi porywami serca – początkowo mglistymi i jakby nienazwanymi, a jednak z czasem coraz bardziej nachalnymi i nieodwracalnymi.

Rozdzierająca próba ratowania własnego życia. Historia niesamowicie wstrząsająca, smutna i nieoczywista, scenicznie osadzona w gruzach wojennej codzienności. Tu nadzieja zdaje się umierać ostatnia, utrwalając bezradność jednostki w obliczu głuchej bezwzględności. Światło w oknie to niewątpliwie powieść nasączona goryczą i obezwładniającym smutkiem, ale także siłą ludzkich emocji – tak sugestywnych i niespodziewanych. Marion Kummerow przedstawia tym samym fabularny portret zakazanej czułości – kruchej i niedopowiedzianej, a jednak pięknej, prawdziwej, niepowtarzalnej. I nieoczekiwanie zostawia czytelnika w stanie rażącego wręcz odrętwienia...
_____ 
Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Feeria

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twoją opinię :) Każdy komentarz jest dla mnie wartościowy i pozwala mi się stale rozwijać. Pozdrawiam i zapraszam jak najczęściej.

PATRONAT MEDIALNY

Copyright © 2016 Mozaika Literacka , Blogger