„NOCAMI KRZYCZĄ SARNY” – KATARZYNA ZYSKOWSKA | Wstrząsająca w każdym nakreślonym wrażliwością słowie.

Góry zatrzymują tajemnice. Skondensowane w majestatycznie nadanym kształcie, nasiąknięte ekspresją mgliście zatrzymanych dolin, zawieszone duszą w eterycznej wręcz szlachetności. Nierzadko domagają się szacunku, zarzucając bezmyślność i urealniając niewybaczalny smak własnego charakteru. Ale nie zawsze stają się sprawcą najgorszego. Czasami stanowią jedynie pokerowe tło, stają się jakby zapleczem dla narzuconego zła, tuszując apatycznie niedostrzeżone ludzkim okiem czyny. I właśnie tak przebiegły, może nawet aluzyjny portret górskiego krajobrazu, wyłania się z powieści Nocami krzyczą sarny – historii nasączonej bólem wojennej niepewności i zatrważającej, jednocześnie pięknej, charyzmatycznej i zdumiewającej w literackim wizerunku.

Ta opowieść zaczyna się niecodziennie – od wysnutych w półmroku zdań, wieńczących przestrzeń jednej z najbardziej enigmatycznych scen. Ten odczuwalnie zagadkowy zwiastun, nabiera ekstraktu dopiero z czasem, zatwierdzając nieobliczalny scenariusz zainscenizowanych fabularnie zdarzeń. Tu nie ma jednej perspektywy. Każda zdaje się ważna i niezbędna w dopełnieniu emocjonalnej całości. Katarzyna Zyskowska wkrada się tu bowiem ukradkiem do trzech kobiecych serc, naprzemiennie ilustrując wydarzenia z ich udziałem. To wędrówka jednej z nich rozpoczyna współczesny szlak tej opowieści – szlak zarośnięty scenerią nie tyle urzekającą czy też malowniczą, co jawnie zapierającą dech, z pewnością nieprzeciętną, w swym naturalnym dziewictwie wręcz niedostępną dla każdego. Bo przecież to właśnie gdzieś na jednym zboczu feerycznie zobrazowanych tu Sowich Gór, w gęstwinie owianego grozą lasu, w niezbadanej szarpaninie krzewów dzikiej róży, zachowane zostają fragmenty przerażającej w swym biegu historii. To tu wraca Maria wraz ze swoją życiową tajemnicą. Tym samym wdziera się w nadzwyczaj intymną narrację pierwszoosobową, przywołując niedookreślony fragment znamiennego w jej młodości lata. Te trzy przesądzające dni. Dni zaszyte w odmętach dostrojonej nicości. Ta niewiedza nieustannie gryzie i podsuwa różne podejrzenia, zdaje się wręcz wżerać w wyobraźnię i zawłaszczać ją dla własnych potrzeb. A przecież tam pogrzebany zostaje ból – dotkliwy, nieprzerwanie wżynający się w poharataną duszę, ogłuszający pokłosiem przezornie wbudowanej niepamięci.

Podobnie naszkicowana zostaje fotografia wojenna. Przywołana w niej rzeczywistość ograbiona zostaje ze strzępów potrzebnego ukojenia, zdaje się być wręcz szorstka i przygnębiająca. W fabularnym geście łączy życiorysy przesiedlonych Polek z losem Niemek wychylających się granicom Dolnego Śląska, próbujących w ten sposób wymknąć się bestialstwu sowieckiej armii. Tak zaaranżowane zostają dwie elementarne postaci: Mareike i Marianna. Tak też tworzy się historia nasączona przygniatającą wręcz niepewnością, także beznadzieją i wyczuwalnym w powietrzu smutkiem. Tu nie wszystkie emocje podyktowane są wprost, niektóre zdają się być jedynie podpowiedzią. Autorka zwinnie wodzi czytelnika za nos, zauważalnie chce, aby ten podjął się samodzielnej interpretacji tekstu, aby uważanie obserwował i szukał właściwych odpowiedzi. Te przychodzą w swoim czasie, otwierając oczy na dramat dobitnie zapadający w pamięć, osadzony w nieznanej odsłonie wojny, przejmujący i niewyobrażalny, scenicznie niepozbawiony ofiar. Tu każda bohaterka skrywa sekret napawający trwogą.

Zjawisko literatury pięknej – powieść wstrząsająca w każdym nakreślonym wrażliwością słowie. Nikt bowiem nie przetwarza zapomnianych wspomnień tak wiarygodnie, dyskretnie i wrażeniowo, a przy tym mocno sugestywnie, jak czyni to właśnie Katarzyna Zyskowska. Nocami krzyczą sarny to absorbująca zachęta do przetarcia śladów wojennego okrucieństwa – zagnieżdżona w odmętach hermetycznie przesiedlanej społeczności, muśnięta nutą niespodziewanej słowiańskości, zasnuta brzemieniem drzazg, pochowanych znamiennie w trzech kobiecych samotnościach. Historia odczuwalnie enigmatyczna i zdumiewająca, której strony eksplorować chce się wielokrotnie.
_____
Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Znak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twoją opinię :) Każdy komentarz jest dla mnie wartościowy i pozwala mi się stale rozwijać. Pozdrawiam i zapraszam jak najczęściej.

PATRONAT MEDIALNY

Copyright © 2016 Mozaika Literacka , Blogger