„LET ME KNOW” – ZUZANNA WÓLCZYŃSKA | Zanurzona śmiało w dwóch stęsknionych intymnościach!

Nastoletnia przyjaźń zawsze rządzi się swoimi prawami. Nierzadko zdaje się być intensywna i uzależniająca, w niektórych relacjach wręcz fanatyczna w swej niedojrzałej jeszcze zażyłości. Zuzanna Wólczyńska śmiało wkrada się właśnie w otchłań dwóch zaprzyjaźnionych dusz, nie pozostawia ich jednak w beztroskim szale dziecięcego życia, w zamian rozdziela ich codzienność na cztery długie lata, pozostawiając w sercach jedynie wrzynającą się pustkę. Let Me Know to historia uczucia, które wraca w zupełnie innym charakterze – odczuwalnie bardziej euforycznym i niedopowiedzianym.

Tu przeszłość zjawia się regularnie, utrwalając nie tylko swój wzruszający kształt, ale przede wszystkim zapewniając klarowny obraz zdarzeń fabularnych. Mocno intymna narracja Bee spleciona zostaje bowiem z jej własnymi wspomnieniami, to w nich odbiorca dostrzega fragmenty wyjątkowej nastoletniej więzi, obserwuje też scenę znamiennego pożegnania – w odczuciu bohaterki scenę nadzwyczaj trudną, przywoływaną jako doświadczenie wręcz traumatyczne. Nie da się przecież ukryć, że Noah cały czas zajmuje ważne miejsce w jej otwarcie zranionym sercu – mocno przyjacielskie, a jednak nasączone czymś znacznie bardziej doznaniowym.

On jednak zmienia się diametralnie – nie ma już śladu po chudym piętnastolatku z widocznym trądzikiem. Teraz to mężczyzna w pełnym tego słowa wymiarze – nieziemsko przystojny, fizykalnie wyrzeźbiony, muskularny i dojrzały, jednocześnie dziwnie obcy, zdystansowany, jakby nieprzychylny... Naznaczony traumą, zdaje się być zupełnie innym charakterem, niż ten zapisany w dziewczęcej pamięci. Zachowuje się w sposób tajemniczy, nie zawsze panuje nad własnymi emocjami – raz sprawia wrażenie gburowatego lub wręcz opryskliwego, za chwilę wraca do niemal dawnej przyjacielskiej nuty. Nieustannie tarza się we własnej niepewności – coś go niewątpliwie gryzie i nie pozwala o sobie zapomnieć. Ona wyraźnie nie rozumie tak oziębłej postawy, próbuje wyczytać z jego gestów jak najwięcej, znaleźć przykurzoną chłodem nić dawnej bliskości. Gdzieś w otchłani osobistej kobiecej wypowiedzi, zaszyta zostaje zgryźliwa relacja z bratem, a także narracja samego Noah – równie poruszająca, choć w swych przemyśleniach, nieco bardziej wyciszona. A wszystko w scenerii obrazowo wakacyjnej – nasyconej widokiem bezkresnego oceanu, muśniętej magią pokrytego lampionami nieba, zaszytej w niezapomnianych spotkaniach z przyjaciółmi.

Piękna, fascynująca, komfortowa – zanurzona śmiało w dwóch stęsknionych intymnościach! Ta historia efektownie przemieszcza się po obrzeżach wyobraźni, nieustannie kierując myśli w stronę uzależniających wrażeń. To uczucie zostaje skażone, a jednak wciąż tli się w młodych wrażliwościach – nadal zdaje się być wyjątkowe, cudowne i nieoczywiste. Tu wieloletnia przyjaźń zostaje wystawiona na wiele znamiennych prób, utrwalając absolutny smutek złamanego serca. Gdzieś szeptem Zuzanna Wólczyńska wykracza także poza oczywistą romantyczną nutę, narusza motyw ludzkich słabości, uzależnień oraz niewidocznej gołym okiem bezradności.
_____ 
Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Jaguar

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twoją opinię :) Każdy komentarz jest dla mnie wartościowy i pozwala mi się stale rozwijać. Pozdrawiam i zapraszam jak najczęściej.

PATRONAT MEDIALNY

Copyright © 2016 Mozaika Literacka , Blogger