„SPOJRZENIE W MROK” – C.J. TUDOR | Przestrzeń nasączona kasandryczną tajemnicą...

Jedenaście makabrycznych aktów – otulonych atmosferą mrocznej niepewności, zawiesistych i niepokojących. C.J. Tudor intencjonalnie proponuje skróconą formę przekazu – otwarcie nazywa ten zbiór efektem nienapisania pełnometrażowej powieści. Tak skomponowana groza okazuje się intrygująca i niespodziewana, w swych fotograficznych kadrach wręcz przerażająca i zwodnicza, wielokrotnie zapraszająca do niecodziennej refleksji. Spojrzenie w mrok to drzwi do różnych wariantów scenicznej upiorności.

Każde z opowiadań ociera się o fragmenty zupełnie innych doznań, każde angażuje zmysły i nakazuje dużą czujność, każde ma do zaoferowania coś nieoczywistego. Niełatwo wyodrębnić tu jeden harmonijny nurt tematyczny, autorka świadomie bowiem ucieka w różne scenariusze, każdy z nich zapowiadając w trybie swoistego wejścia. Każda z tych historii otrzymuje zatem prolog – zarys osobistych wspomnień, które stały się inspiracją dla poszczególnych opowieści. To niesamowite, jak dynamizujące i jednocześnie plastyczne mogą okazać się prozaiczne sceny ludzkiej codzienności. Odziane w odpowiednio mroczny klimat, naznaczone trwogą i paraliżującą wizją przerażenia, celowo niedopowiedziane – wtedy treść nabiera potrzebnej surowości, staje się alarmująca i fatalistyczna. Tu także wszystko zaczyna się niewinnie, dopiero z czasem napiętrza się ten makabryczny szkwał. Nie zawsze piorunujący i nie zawsze grobowy, każdorazowo natomiast gorzki i przygnębiający. Nie każdy z nich zapada w pamięć w tak samo portretowy sposób, każdy odbiorca prawdopodobnie przyczai się myślami do innej z obranych scenerii – w mojej opinii najbardziej wyróżniają się dwa tytuły: Ostatni rejs oraz Gloria. Pierwszy utrwala znamienną tęsknotę za utraconymi dobrami, drugi natomiast zaskakuje unikalnym szeptem empatii.

Przestrzeń nasączona kasandryczną tajemnicą – niewątpliwie mroczna, szalona i enigmatyczna, złowieszczo napełniająca szczeliny zainfekowanej wyobraźni. Spojrzenie w mrok to jedenaście demonicznych ekspozycji fabularnych – opowieści zawieszonych w ludzkim strachu i przerażającym brzmieniu niepewności, zaczepnych i dziwnie refleksyjnych, porażających aurą wiodącego tu niepokoju. C.J. Tudor zmyślnie wkrada się w otchłań naruszonych inspiracji, nadaje im chimerycznego tonu i makabrycznego kształtu, niejednokrotnie obiera pozaziemskie scenariusze. Z pewnością filmowo manewruje umysłem czytelnika.
_____ 
Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Czarna Owca

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twoją opinię :) Każdy komentarz jest dla mnie wartościowy i pozwala mi się stale rozwijać. Pozdrawiam i zapraszam jak najczęściej.

PATRONAT MEDIALNY

Copyright © 2016 Mozaika Literacka , Blogger