„ZŁY PASTERZ” – MICHAŁ WIERZBA | Szaleńczo wgryza się w umysł!

Słowo debiut nierzadko wywołuje dziwną ostrożność. Podobnie jak grube tomiszcze – rodzi pytania, zatrważa nieznanym, nachalnie szprycuje odgórnie przyjętym sceptycyzmem. Właśnie takich wrażeń pierwotnie doświadcza czytelnik, w którego ręce wkrada się debiutancka powieść Michała Wierzby. Zły pasterz to ponad sześćset stron intrygi, śmiało nasączonej mocno kryminalną nutą. To także bogactwo wątków, szaleństwo doznań i kumulacja barwnych postaci, ale też ważna przestroga – sprytnie schowana w czeluściach złożonej historii.

Można podchodzić do tej powieści z dystansem, ale wystarczy chwila, aby spostrzec, jak bardzo pochłania nas jej wielowątkowy smak. Brutalne morderstwa, przerażające akty przemocy, nieprzyjemne relacje rodzinne, szokujące rytuały i duszące od środka żądze – autor dostrzegalnie narusza mocne tematy, nie boi się wkradać w ich ciemne korytarze i czerpać z nich jak najwięcej mrocznych inspiracji. I nie robi tego pobieżnie! Każda scena zdaje się być dopracowana do granic możliwości, każda namaszczona jest odpowiednią scenerią i wreszcie każda odpowiada na potrzeby wizualne czytelnika. Wyobraźnia działa tu na wysokich obrotach, nieustannie dostarczając materiał do budzących grozę przemyśleń. Tym bardziej, że w odmętach fanatycznych zdarzeń, przemieszczają się bohaterowie z krwi i kości, świadomie obdarci z idealnych wizerunków, często dramatycznie poturbowani, wręcz jawnie naznaczeni okrucieństwem własnego życia. Każdy z nich szczelnie też trzyma się własnych tajemnic.

Wyraźnie zaakcentowany tu wątek kryminalny otulony jest śmiało zarysowaną warstwą obyczajową, która od początku potraktowana jest z należytą dokładnością. Odbiorca z przyjemnością obserwuje zachowania poszczególnych kreacji, staje się zagorzałym świadkiem i jednocześnie analitykiem brudnych doświadczeń, próbując dostrzec jak najwięcej wzajemnych zależności. A trzeba podkreślić, że autor stanowczo wdziera się w życie codzienne swoich postaci, nie zapomina o wadze najważniejszych uczuć, wgryza się też w motyw uzależnień, kłamstw, zazdrości, władzy, także rażących różnic międzypokoleniowych. Pozwala dogłębnie przeszyć każdego i tym samym udowadnia, jak precyzyjnie łączą się finalnie wszystkie elementy misternej układanki. Gdzieś pomiędzy akcją fabularną niespodziewanie wychyla się też przeraźliwe w treści opowiadanie jednego z bohaterów, którego awanturniczy charakter, zaskakuje i napełnia wręcz strachem. I pokazuje, jak różnorodna jest ta powieść także w kontekście zastosowanej formy.

Tu nie ma jednego scenariusza. Zły pasterz szaleńczo wgryza się w umysł, każe chłonąć wielowątkową brutalność ludzkiego życia, świadomie eksponuje mroczne rytuały, drastyczne morderstwa, oburzające akty przemocy i przeszywający smak fizycznych doznań. W odczuciu staje się wręcz uzależniającym wyzwaniem, bezsprzecznie intrygującym, tajemniczym i mocno zawiłym, szczelnie zamkniętym w mozaice kłamstw, zazdrości, uzależnień i niedomówień. Naprawdę trudno uwierzyć, że jest do debiut literacki – w mojej opinii to kryminał kompletny, idealny nawet dla wytrwanego gracza.
_____
Recenzja we współpracy z wydawnictwem MUZA.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twoją opinię :) Każdy komentarz jest dla mnie wartościowy i pozwala mi się stale rozwijać. Pozdrawiam i zapraszam jak najczęściej.

PATRONAT MEDIALNY

Copyright © 2016 Mozaika Literacka , Blogger