[RECENZJA] "KOZETA" - VICTOR HUGO
Gdy zaczynałam czytać Kozetę nie wiedziałam, że jest częścią „Nędzników”. Zapewne dlatego, że czytałam to osławione dzieło już dawno temu i niestety niewiele pamiętam.
Niemniej jednak opowieść o małej Kozecie bardzo mnie poruszyła i muszę przyznać, że niezależnie, czy czyta ją małe dziecko, czy dorosła osoba, z pewnością poruszy niejedno serce. Dużo emocji i wzruszenia zapewnił nam Wictor Hugo tym opowiadaniem. Po przeczytaniu od razu człowiek widzi świat inaczej, jest bardziej troskliwy i wrażliwy na dziecięcy los. To, w jaki sposób nazywana jest ta mała istota: „mysz służąca u słonia”, czy też „biedny skowronek”, już rusza za serce, a mówimy o kilkuletniej dziewczynce, która zostawiona przez matkę u właścicieli oberży, zostaje potraktowana jako człowiek najniższej kategorii, jako służąca i „dziewczynka do bicia”. Jest to smutna historia, która zmusza do refleksji i której przeczytanie uważam za obowiązek.
"Nędznicy" to moja ukochana opowieść! Przeczytana i obejrzana milion razy! ;) Nie miałam pojęcia, że istnieje też"Kozeta", choć już po tytule i informacji, że jest powiązana z "Nędznikami", wiem, że będzie to historia arcysmutna...
OdpowiedzUsuńJa też byłam pod ogromnym wrażeniem "Nędzników", ale muszę wrócić do lektury, bo czytałam, jak byłam mała i niewiele pamiętam...
Usuń