„THE END AND THEN” – HANNAH BIRD | Jedna z najpiękniejszych powieści mojego życia!
Nie ma łatwej drogi, aby wyzbyć się traumatycznych wspomnień. To zbyt bardzo boli, doskwiera, gryzie, nie pozwala też otworzyć się na uśmiech nowej codzienności. Czasami trzeba zmienić wszystko, dosłownie zresetować własne życie, aby zakorzenić w sercu nadzieję na nieco lepszą przyszłość. I taką właśnie bohaterkę przedstawia Hannah Bird w jednej z najpiękniejszych i najbardziej rozczulających powieści tego roku. The End and Then to historia obyczajowo-romantyczna, w odczuciu wzruszająca, subtelna i zabawna, naruszona pięknie potrzebami kobiecej intymności.
Tu nieprzerwanie wyczuwa się przyjemny romantyczny nastrój – eteryczny, rozkoszny i nieco wakacyjny, wyraźnie nasączony ekstraktem błyskotliwego sarkazmu. Eden to kreacja naznaczona demonami brutalnej przeszłości, zanurzona w niewyobrażalnym smutku, który zdaje się wyżerać ją od środka – narracja kobiety okazuje się mocno poruszająca, jednocześnie pełna ironicznych myśli, humorystycznie rozchodzących się po szczelinach wyobraźni. Ta bohaterka ewidentnie nie czuje się gotowa na szaleństwo nowych doznań, w jej postawie bezustannie wyczuwa się zrozumiałe wątpliwości. I zauważalnie woli cierpieć w samotności, szczelnie zamykając troski w granicach własnej wrażliwości. Temat przerażającej traumy potraktowany zostaje tu z niesamowitą delikatnością, pozwalając złapać potrzebny oddech i poszukać zbawiennego ukojenia.
Plastrem na rany okazuje się rozpoczęcie nowego rozdziału – przeprowadzka do malowniczego miasteczka, regularne sesje terapeutyczne, pięknie zarysowana przyjaźń z marzycielską duszą Zoey i pewien niesamowity miłośnik górskich wędrówek, którym kobieta zdaje się oczarowana dosłownie od pierwszego wspólnego epizodu. Chase to typ nieokrzesanego przystojniaka (ta uwodzicielska chrypka w jego głosie!) – sprawia wrażenie gbura o przerośniętym ego, nieustannie dogryza i zmyślnie wyłuskuje słabości, a jednak odbiorca z łatwością dostrzega w nim znacznie więcej. Ten człowiek potrafi czytać w ludzkim życiorysie, okazuje się perfekcyjnym obserwatorem i świetnym powiernikiem. Niektóre z jego tekstów autentycznie rozbrajają, powodując nie lada konsternację na twarzy zdumionego czytelnika. Ten bohater dźwiga bagaż własnych wspomnień, ale wyraźnie skupia się na personalnej zagadce, jaką niewątpliwie stanowi dla niego sama Eden – tym samym próbuje zdefiniować jej doświadczenia, początkowo zdaje się być w działaniach nieco zbyt ofensywny, ale szybko reflektuje, że tu najlepszym rozwiązaniem będzie subtelność oraz uroczy humor, który towarzyszy mu głośno i otwarcie.
Rozczulająca, subtelna, przezabawna – jedna z najpiękniejszych powieści mojego życia! Tu namiętność przychodzi nieuchronnie, zdaje się nienasycona i odważnie domaga się wzajemnej intymności, a jednak przygnieciona zostaje kobiecym strachem, wstydem, niepewnością... Bo przecież The End and Then to przede wszystkim historia zbudowana na fundamencie rozdzierającej traumy, w odczuciu absolutnie wstrząsająca i nieprzeciętna. Tu romantyczne gesty stają się fabularnym pokrzepieniem duszy, z pewnością odurzają i nie pozwalają zasnąć, otwierając jednocześnie drzwi do uśmiechu kolejnego dnia. I jeszcze ta cudowna okładka – pełen zachwyt dla spragnionego oka!
_____
Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Ale
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoją opinię :) Każdy komentarz jest dla mnie wartościowy i pozwala mi się stale rozwijać. Pozdrawiam i zapraszam jak najczęściej.