„ZDRAJCA I GENERAŁOWA” – JOANNA WTULICH | Wstrząs przychodzi późno, ale zostaje z czytelnikiem na zawsze.

Przerażające skalą okrucieństwa bitwy, mrożące krew w żyłach męskie pojedynki i wreszcie bezduszne wendety, kierowane w stronę rozpoznanych zdrajców – w czasach napoleońskich litość była prawdopodobnie pojęciem unikalnym, liczyła się przede wszystkim przebiegłość, niesiona żądzą krzewienia własnej władzy. Ten niezaprzeczalnie perfidny charakter zostaje wyraźnie podkreślony w Zdrajcy i generałowej – powieści stanowiącej niezwykle emocjonalną kontynuację Uciekinierki i ułana. Joanna Wtulich ponownie wkracza w nasycony intrygami dziewiętnasty wiek, aby w jego tajemniczych zaułkach, utrwalić spektakularną siłę wielkiej namiętności.

Na pierwszy plan otwarcie wysuwa się tutaj miłość – dostrzegalnie żarliwa, szczera i ekscytująca, a jednak naznaczona szaleństwem brutalnej scenerii. I fabularnie tak bardzo odległa, wręcz nieosiągalna. Bo przecież staje na drodze ważniejszemu zadaniu – próbie odzyskania ukochanego dziecka. Émilie Treillard ma przed sobą niewyobrażalnie trudny wybór, a jednak nie waha się podjąć decyzji. I zdaje się być w niej nadzwyczaj harda, waleczna i przekorna. Jawnie prowadzona płomieniem matczynego impulsu. Czytelnik nie kryje podziwu dla niezłomnej postawy Francuzki, ale z łatwością spostrzega także boleść jej duszy, widzi niepokojącą rozpacz i wszechogarniający ją smutek. Jej wewnętrzna odwaga nieodwracalnie wymaga bowiem drastycznych poświęceń. Odbiorca dosłownie czuje jej emocje, podobnie interpretuje zachowania Antoniego. Mężczyzna trafnie podąża za własnym instynktem, ale musi też sprostać najtrudnieszemu – odnalezieniu siebie. Joanna Wtulich intensywnie wgryza się w uczuciową jedność tej pary, równomiernie jednak poszerza wątek sercowy Krysi, siostry Antoniego. To niespodziewany akcent, aczkolwiek podglądany z przyjemnością. 
Początkowo akcja mknie nieśpiesznie, autorka intencjonalnie przypomina okoliczności, w jakich zakończył się poprzedni tom. Pozwala też odtworzyć dobrze już znany klimat dziewiętnastego wieku – utkany nicią bezwzględności, odczuwalnie burzliwy i nieokiełznany, pełen czyhających niebezpieczeństw. Z czasem czytelnik zauważa, że bieg wydarzeń stanowczo nabiera tempa, staje się coraz bardziej niepokojący i zapalczywy, nierzadko napędzany nikczemną lubieżnością. I momentalnie przybliża odbiorcę do finału, który w odczuciu zdaje się być bezlitosnym dopełnieniem wszystkich wątków… To właśnie zakończenie uzbraja wrażenia w najtrudniejsze emocje.

Joanna Wtulich ponownie odzwierciedla rumor agresywnej epoki napoleońskiej – dostrzegalnie nabrzmiałej od impulsywnej zuchwałości, wyraźnie obciążonej radykalną potrzebą zemsty, niewątpliwie krwawej, brawurowej i nieobliczalnej. Zdrajca i generałowa to romans historyczny, literalnie naznaczony namiętnością i głosem walecznego serca, ale też powieść osadzona w rzetelnie zarysowanej scenerii – odczuwalnie mocno awanturniczej, buńczucznej i niebezpiecznej, intencjonalnie zakleszczonej w jarzmie zatrważających scen, otwarcie domagającej się ofiar. Fabularny wstrząs przychodzi późno, ale zostaje z czytelnikiem na zawsze.
_____ 
Współpraca płatna z Wydawnictwem LIRA.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twoją opinię :) Każdy komentarz jest dla mnie wartościowy i pozwala mi się stale rozwijać. Pozdrawiam i zapraszam jak najczęściej.

PATRONAT MEDIALNY

Copyright © 2016 Mozaika Literacka , Blogger