„UCIECZKA NIEDŹWIEDZICY” – JOANNA BATOR | Zdumiewająca i niecodzienna, a przy tym doszczętnie absorbująca!
Niemal każdy zna duszącą zgrozę życiowego dyskomfortu. Ta przygniatająca uszczypliwą ekspresją gorycz, nierzadko ocierająca się o nerwową frustrację lub trudne do zdiagnozowania otępienie, świadomie utrwalająca moment porażki, przegranej, może nawet znudzenia prozą szarej codzienności. Z pewnością smutku i dławiącej bezradności. To bezwzględnie wyczerpujący zakręt, który bezkompromisowo żąda zmiany, a przynajmniej wskazania bladej perspektywy – ledwo dostrzegalnego haczyka, na którym może zaczepić mniej lub bardziej kruche wizje przyszłości. Joanna Bator tworzy właśnie takie historie – uciążliwe dla bohaterów, jednocześnie refleksyjne dla zagłębionych w lekturze odbiorców.
Ucieczka niedźwiedzicy zauważalnie umyka ramom tradycyjnej powieści – w odczuciu przypomina wręcz antologię, taki niecodzienny zbiór indywidualnych opowieści, spluralizowanych celowo, aby zachęcić do szerokiej interpretacji. Bo chociaż precyzyjnie doprane kreacje reprezentują różne przestrzenie społeczne, także różne kierunki geograficzne i różne przeciwności losu, czytelnik ekspansywnie definiuje czyhające w ich fabularnych przekrojach podobieństwa – zaszyte głęboko w pragnieniach ludzkiej wrażliwości. Tu każdy jest optycznie zagubiony, każdy stoi na skrzyżowaniu osnutej szarością egzystencji, każdy wyczuwa tlącą się gdzieś w myślach potrzebę zmiany. I dopiero ta inwencyjna konkluzja pozwala dostrzec, jak misternie i barwnie, a przy tym eksperymentalnie zharmonizowana jest proza Bator. Autorka wielokrotnie przywołuje niespodziewane – odważnie wchodzi też w szczeliny zjawiskowej magii, wprowadzając dialogi mistrzyni ceremonii pogrzebowych z żółwiem zajmującym się absorbcją i destylacją smutku. I to żółwiem sprawnie posługującym się piękną starą angielszczyzną. Ta niebywała relacja bezsprzecznie pozwala dojrzeć inne znaczenie smutku – docenić jego obecność, zaakceptować, wyłuskać niedostrzeżone wcześniej wartości.
Zdumiewająca i niecodzienna, a przy tym doszczętnie absorbująca czytelnika! Proza Joanny Bator fascynuje sugestywną aranżacją najbardziej kruchych fragmentów ludzkiej egzystencji – napełnionych intencjonalną goryczą obojętności, niekomfortowych i frustrujących, wyraźnie zamkniętych w płaczu rozmemłanej codzienności, bezdusznie żądających zmiany. Ucieczka niedźwiedzicy niezaprzeczalnie utrwala wizerunek życiowego marazmu. W moim odczuciu to zdumiewająca sekwencja fabularnych opowieści – historia snuta w duchu gryzącego przygnębienia, wymownie zatem smutna i refleksyjna, jednocześnie uzupełniona charakternie zarysowaną magią.
_____
Współpraca płatna z Wydawnictwem ZNAK.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoją opinię :) Każdy komentarz jest dla mnie wartościowy i pozwala mi się stale rozwijać. Pozdrawiam i zapraszam jak najczęściej.